Obalcie, lub zgódźcie się z argumentami przedstawionymi przez Planetę Faktów. Jak dla mnie, jego niewiedza jest ogromna. W opisie stoi: "Albert Einstein kiedyś powiedział: „Im więcej badam świat, tym bardziej wierzę w Boga”. " Einsteinowi chodziło wtedy o to, jak bardzo podziwia wszechświat i prawa przyrody. Był więc panteistą, a jedyne jego doświadczenia religijne do narodzenie się w żydowskiej rodzinie.
Poza tym nawet gdyby był, co z tego? To tani chwyt autorytetu.

Ktoś tu za dużo Planety Faktów ogląda

Szczerze, to nie. Natknąłem się na film przypadkowo. Jego kontent do mnie nie przemawia.

Jego nowy kontent nie przemawia do nikogo o trzycyfrowym IQ. Film nie przedstawia właściwie żadnych sensownych argumentów (no może poza ciekawym zjawiskiem przewidywania zdarzeń, ale to wciąż tylko poszlaka) - i mówię to jako osoba wierząca. Mamy moralność. I co z tego? Bez tego wszyscy byśmy się powyrzynali. Nie możemy zrozumieć wielu zjawisk? Wiele z nich kiedyś na pewno zrozumiemy. No i najlepsze - jeśli mamy w słowniku słowo Bóg, to na pewno istnieje.

Nie zrozumcie mnie źle, wiele rzeczy może wskazywać na to, że "ktoś" za tym wszystkim stoi, ale Makarewicz skopiował chyba najsłabsze z możliwych.

wow bardzo oryginalna opinia soł macz

Fakt Makarewicz zrobił raczej argumenty, które przemówią do 'casualowych' osób o IQ nie wynoszącym trzech cyfr lecz co najwyżej dwóch. Bardziej faktycznie mogącym przemówić do tych z wyższym mogą być aktualnie ciągle idące w przód odkrycia fizyki kwantowej definiujące spore prawdopodobieństwo istnienia Boga jako bytu z czystej energii, a niżeli jakiekolwiek założenia natury tylko i wyłącznie logicznej. Fizyka kwantowa nie jest logiczna, acz jest prawdziwa i to jest w niej piękne, według niej da się wytłumaczyć to czego nie wyjaśnia zwykła fizyka, dzięki niej da się wyjaśnić te cuda, które się dzieją, dzięki niej da się zdefiniować co za przeproszeniem 'jebło' w Wielkim Wybuchu którego trzymają się racjonaliści, dzięki niej da się racjonalnie postawić hipotezę że Bóg istnieje opartą nie o wiarę, ale o wiedzę, tym bardziej że jak już wspominałem jesteśmy coraz bliżsi pod względem naukowym do potwierdzenia bądź obalenia tej teorii, co jest za razem piękne co i przerażające. Jeżeli Bóg jest, to ileż ateistów pójdzie na potępienie, a jeśli by Go nie było, jakże pustym jest życie wierzących i ile lat zmarnowali... obie opcje są co najmniej trwożące...

Oglądałem chwilę po premierza i opiera się to na dwóch "argumentach" w różnych słowach:
-argument kosmologiczny (który nie ma sensu)
-cuda (czyli też nie ma sensu)
A więc korzysta z argumentów które zostały obalone. Ale cóż począć? Czasami typowy yt bierze się za "naukę"

Założe się że ktoś mu za to zapłacił tak jak w przypadku kryptowalut

Kuziemek pisze:
No i najlepsze - jeśli mamy w słowniku słowo Bóg, to na pewno istnieje.

Istnieje slowo jednorożec, nigdy żadnego nie widzialem.

P.S na łożu śmierci Einstein sam przyznał, że nie wierzy w boga.

Myślę że te argumenty nabiorą sensu dopiero, gdy ktoś uwierzy. Bo dla mnie to jest jak najbardziej przekonujące, ale ja i tak wierzę więc praktycznie nic mi to nie daje. Tyle że Szatan - który stoi za szerzeniem niewiary - jest o wiele sprytniejszy od ludzi, którzy te dowody odkrywają. Jest też księciem kłamstwa i potrafi wcisnąć komuś największą bzdurę, a ten może uwierzyć i nawet sumienie tej osobie nie powie, że jest inaczej.

To jest zbiór "dowodów", których nie należy używać, jeśli nie chce się ośmieszyć.
To jest, po szóstym przestałem słuchać.

Te "dowody" obalono już w tamtym wieku

Tia, śmieszne jest jak w dyskusji okazuje się, że wyznając sprzeczny z poglądem A, pogląd B i po usłyszeniu argumentów za poglądem A, okazuje się, że sam za nim lepiej argumentujesz.