Dość osobisty temat, aczkolwiek kto chce - niech się wypowiada o swoich życiowych planach.
Więc, mam zamiar tworzyć gry niezależne, ale wiadomo, w tej branży trudno się wybić, dlatego chodzę do technikum informatycznego by móc znaleźć jakąś pracę w tych okolicach.
Znasz platformę GameJolt? Przydatna dla twórców Indie, chociaż też możesz się zgubić pośród innych
Znam, właśnie tam zamierzam wydać pierwszą grę... kiedy w końcu ją skończymy.
Konto usunięte
Planuje pójść do technikum informatycznego, a podczas niego i po nim spróbować w tworzenie własnych aplikacji i rozwiązań a jeśli będzie mi to dobrze wychodziło to i może żałożyłbym własny biznesu (i próbowałbym stworzyć własną społeczniościówke) a jeśli będzie mi to średnio wychodziło to po prostu pójde do jakieś firmy pracować.
Ja planuję studiować weterynarię oraz w przyszłości otworzyć własny zakład weterynaryjny zajmujący się leczeniem zwierząt hodowlanych. Innym marzeniem, które zresztą może się spełnić, jest przeniesienie całości do Japonii
No ja nie zamierzam rezygnować z moich studiów. Bardzo mi się Stosunki Międzynarodowe podobają. Jak zrobię licencjat to zapewne zrobię sobie magisterkę w specjalizacji Międzynarodowe Stosunki Ekonomiczne, a w szczególności marzy mi się praca w obrębie energetyki.
Tak że praca w jakimś międzynarodowym koncernie energetycznym na pozycji eksperta/PRowca/handlowca, a najlepiej w koncernie zajmującym się energią odnawialną, żebym czuł jakąś misję w mojej pracy :)
Chociaż pozycja w MSZ, np. w zawodzie ambasadora wciąż mnie kusi. Ale to mam jeszcze 2,5 roku na decyzję.
Zamierzam studiować matematykę na Uniwersytecie Humboldtów w Berlinie. Mam blisko, a uczelnia jest OK. Z tego co czytałem.
No i jak znajdę wolny czas to jeszcze filozofię.
Konto usunięte
Plan jest taki żeby przeżyć. Póki co. Najlepiej się wyleczyć jeszcze ze wszystkiego.
Miło byłoby też studiować biotechnologię, genetykę i/lub psychofarmakologię.
A właśnie. Gdzieś Goniec czytałem, że studiujesz dwa kierunki naraz. Da się to jakoś normalnie pogodzić?
I na którym roku sobie dołożyłeś drugi kierunek?
Na pierwszym, ale to było wysoce ryzykowne. Większość moich znajomych którzy mają dwa kierunki połączyła je na trzecim lub drugim.
To zależy co oznacza "normalnie".
Pobyt na uczelni 10/12 h dziennie (acz nie codziennie, u mnie zwykle tak jest raz-dwa razy w tygodniu)
w sesji egzaminy czasem nakładają się
z góry jest wiadome, że co tydzień będzie się opuszczać jakiś wykład albo ćwiczenia, bo się zajęcia nakładają. Trzeba ogarnąć na co można sobie pozwolić nie pójść. W tym semestrze regularnie opuszczam 6,5 godziny zajęć tygodniowo tylko z powodu samego nakładania się ich na siebie.
dotychczas tylko jedną sesje zdałem w pierwszym terminie - dzięki temu, że było dużo zerówek, reszta to masa poprawek (nawet jeden warunek).
O stypendium naukowym można zapomnieć
choć nie... znam osobę która ma dwa kierunki i stypendium... ale ona nie śpi i nie ma życia towarzyskiego.
Ale da się zdać dwa kierunki na raz dzienne
i to jeszcze tak, że osobiście uważam, że wynoszę ze studiów sporo. Mam wrażenie, że z najbardziej interesujących mnie tematów obu kierunków wyciągam dużo i nie przerabiam tego po łebkach.
No... acz te zajęcia mniej interesujące... to byle zdać. Dużo uśmiechania się do prowadzących i uczenia się w tramwaju na ostatnią chwilę.
No korzystanie z możliwości przesuwania zaliczeń. W tym roku moja praca związana z uczelnią nie będzie kończyć się w czerwcu tylko w lipcu, bo znalazłem, że mam prawo do zaliczenia dwóch przedmiotów w ten sposób.
Jeśli mam za dużo wolnego czasu często nie wiem co z nim zrobić, ale jak mam za dużo obowiązków to czuję się jakbym spędzał go właśnie maksymalnie efektywnie.
A! Zarywanie nocy na naukę nie wchodzi w grę, przynajmniej przy moim organizmie.
Dopóki nie miałem dziewczyny dało się te dwa kierunki jeszcze pogodzić z życiem towarzyskim i regularnym sportem. A odkąd mam... no to gorzej, ale nie żałuję.
Ale ogólnie jest super, mi się podoba. Uczę się tego co lubię i mam spory dystans do uczelni. Umiem zrobić sobie przerwę i mam zasadę, że (wyjmując sesje) w soboty w ogóle nie tykam nauki
Dzięki, bo zastanawiałem się właśnie nad wzięciem geografii na 2 roku, ale chyba w końcu zrobię to na 3, żeby jeszcze mieć możliwość pojechania na Erazmusa na drugim semestrze 2 roku.
To kiedy magisterkę robisz?
Konto usunięte
Ja w sumie to nie wiem czy iść na studia. Nie wiem czy jest mi to potrzebne i czy po technikum dam rade w ogóle/dam rade się dostać
Z ekonomii sobie na razie odpuszczę, w przyszłym roku zakończę ją licencjatem (najpewniej z modeli statystycznych)
A z psychologii za 2,5 roku powinienem jakoś zacząć magisterkę (najpewniej z psychologii konsumenckiej)
Obecnie jestem w pierwszej klasie technikum na profilu technik pojazdów samochodowych. Jak skończę szkołę, to będę mieć lekki problem, bo mam wiele dróg do wyboru. Ale zapewnie pójdę na studia związane z inżynierią i potem postaram się o wizę do Australii. Albo jak coś nie pyknie, to otworzę warsztat z kolegą w którym będę odrestaurowywać samochody.
Idź na studia informatyczne. Studia to fajny okres w życiu. A i tak nic na tym nie tracisz. Najwiecej ludzi właśnie wtedy poznasz i to ludzi, którzy zazwyczaj dzielą te samą pasji z uwagi na kierunek.
Konto usunięte
W sumie to dopiero jestem w 2 gimnazjum więc mam jeszcze bardzo dużo czasu na przemyślenie tego :v
Tomasz, idź na matematykę to Berlina. Nie dość że pomoże Ci to na pewno w programowaniu (oczywiście w połączeniu z kursami) to i ja będę miał jakiegoś znajomego z Jeja na uczelni :V
RhobarIII
Moim życiowym planem jest znaleźć jakąś uczciwą pracę, ustatkować się i wychować choćby jedno dziecko w duchu patriotycznym, nacjonalistycznym, sarmackim i katolickim. O studiach nie myślę, nie widzę siebie jakoś zbytnio na jakiejś uczelni czy uniwersytecie. Raczej w normalnej robocie, gdzie mógłbym raz się cieszyć że jestem w czymś dobry, a raz być zmęczony po harówce, narzekać i myśleć po kiego grzyba wybrałem sobie taką pracę. Czyli żyć pospolicie, normalnie, godnie.
Życzę żeby Twoje dziecko przeczytało „Boga Urojonego” Richarda Dawkinsa, studiowało matematykę i pielęgnowało swój egoizm filozoficzny. To byłoby jedno z najlepszych Co ciebie spotka.
Egoizm filozoficzny? Was ist das?
Ale dla obiektywnej rzeczywistości to nie.
Co do Gońca: chodzi mi głównie o pojęcie egoizmu Ayn Rand.
Ja jak byłem mały to chciałem być mistrzem chińskich sztuk walki, później maszynistą a na końcu oceanologiem. Dopiero później matematyka dosadnie przemówiła mi do rozsądku.
Konto usunięte
Ja jak byłem mały to chciałem być księdzem.
Konto usunięte
A mój kolega z podstawówki chciał być księdzem bokserem i mówił że jak ktoś mu nie da na tacę to mu ,,zasadzi bułę na twarz"
Naukowiec -> archeolog -> inżynier -> matematyk -> inżynier -> ksiądz -> przedsiębiorca -> ksiądz-naukowiec -> naukowiec -> naukowiec z dziedziny ekonomii behawioralnej i wykładowca na uczelni
Można powiedzieć, że z tym naukowcem to wróciłem do korzeni.
W sumie to zastanawiam się między Chemią na Uniwersytecie Wrocławskim, Chemią Przemysłową na Politechnice Wrocławskiej a Chemią na Uniwersytecie Poznańskim.