W PO złość i rozczarowanie. Schetyna niespodziewanie zaczął lansować we własnym mateczniku byłego PiS-owca – Kazimierza Michała Ujazdowskiego. Od kiedy dotychczasowy, wieloletni prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz zadeklarował, że nie będzie walczył o kolejną kadencję, popierająca go dotychczas PO ma kłopot. Wstępnie na kandydatkę na prezydenta Wrocławia namaszczono posłankę prof. Alicję Chybicką (zasłynęła tym, że nie głosowa nad projektem ustawy liberalizującej aborcję), ale ostatnio na giełdzie pojawiło się nazwisko Ujazdowskiego. On sam, eurodeputowany wybrany do Strasburga z list PiS, od roku poza partią, nie ukrywał, że ma nowe plany polityczne. We Wrocławiu pojawił się plakat „Ujazdowski. Skuteczny głos w Europie". Problem w tym, że w wyborach samorządowych nie poprą go ludzie Dutkiewicza, który przedstawił własnego kandydata – jednego z dyrektorów we wrocławskim ratuszu Jacka Sutryka. Nie ma też szans na znalezienie wspólnego języka z Nowoczesną, bo partia Lubnauer stawia na własnego posła – Michała Jarosa. Ten były polityk PO swego czasu był jednym z likwidatorów wpływów Schetyny w regionie. Jest więc to wyraźne ustawienie się obu głównych partii opozycyjnych w kontrze.
Inny matecznik Platformy jest w podobnej sytuacji. Gdańsk. Na następcę dotychczasowego wieloletniego prezydenta Pawła Adamowicza lansowana była w partii Agnieszka Pomaska, przedstawicielka tzw. młodych w PO, aktywna działaczka, której nazwisko pojawiało się przy kolejnych protestach w obronie demokracji. Po pierwsze jednak ostatecznie Adamowicz zdecydował się po raz kolejny kandydować, a po drugie na stanowisko prezydenta Gdańska ma ochotę Jarosław Wałęsa. I sondaże dają mu przewagę, a poza tym PO nie przeciwstawi się byłemu prezydentowi, na którego poracie liczy. – Zadziała magia nazwiska i po raz kolejny frustracja młodych w PO przybierze na sile – mówi „Newsweekowi” poseł tej partii.
W Gdańsku również małe są szansę na kompromis PO i Nowoczesnej. Ta druga zdecydowanie nie che popierać Adamowicza, a w kontrze do Wałęsy proponuje Ewę Lieder, która była już kandydatką na prezydenta w tym mieście.
Wybory samorządowe. W PiS zamieszanie i niepewność
W PiS sytuacja jest jeszcze gorsza. – To jest totalna rozsypka – mówi nam jeden z samorządowych działaczy tej partii. – Brakuje badań, a tam, gdzie są robione, brakuje decyzji.
Koronnym przykładem jest Warszawa, która, wydawałoby się, jest najłatwiejsza do obsadzenia, bo już parę miesięcy temu PO wskazała swojego kandydata. Wiadomo więc z kim trzeba będzie walczyć o schedę po Hannie Gronkiewicz-Waltz. Badania PiS w Warszawie wskazują, że najpoważniejszym konkurentem dla Rafała Trzaskowskiego (PO) byłby Patryk Jaki, ale ten sondaż robiony był jeszcze przed porażką ustawy o IPN, za którą odpowiedzialność przypisywana jest młodemu protegowanemu Zbigniewa Ziobry. Na Nowogrodzkiej pojawiły się też wątpliwości, czy lepiej postawić na twardy elektorat narodowców i Kukizowców, czy jednak na centrum, dlatego w grze wciąż jest kandydatura marszałka Karczewskiego. Ostatnio pojawiło się nawet nazwisko Michała Dworczyka, szefa kancelarii premiera. – Tak naprawdę obie te kandydatury to gwarantowana przegrana PiS z PO. Dlatego wciąż trwa łapanka – mówi samorządowiec z PiS.
Źródło