Belukarmerah

Avatar wiewiur500kuba
//Ehhh, ten temat mi tak umyka jak Hendarum ;-;//
- Ale jeśli jednak będą kogoś skrzywdzić nie zawaham się sięgnąć po broń. Nie chciałbym też pozostawać bezczynny kiedy będą chcieli zrobić coś złego...

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Teraz to Ci Hunder umyka, nie Hendarum.//
- Masz ich nie prowokować ani nic w tym rodzaju, jasne?

Avatar wiewiur500kuba
- Ależ oczywiście, coś mi mówi że chyba nawet nie będę musiał ich prowokować.
//Zaraz odpiszę w Hunder.//

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Żadnej walki! - wykrzyknął Ci prosto w twarz starzec, wzbudzając zainteresowanie innych wieśniaków oraz, być może, również i nadchodzących najemników i żołdaków Czarnego Słońca.

Avatar wiewiur500kuba
Westchnął i zdjął dłoń ze swojej broni. Zamiast tego, zwrócił wzrok ku żołdakom Czarnego Słońca i obserwował co robią.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Jak na razie nic podejrzanego czy groźnego, dwóch ludzi udało się do chaty sołtysa, a reszta stała w luźnej grupie, rozmawiając i rozglądając się wokół.

Avatar wiewiur500kuba
Jak dobrze, że nie zwrócili uwagi na niego i na staruszka. Dalej siedział i obserwował to wydarzenie. W sumie, w co najczęściej wpatrywali się żołnierze?

Avatar Kuba1001
Właściciel
We wszystko, choć najwięcej uwagi poświęcali oczywiście wieśniaczkom. Kilku rzuciło też okiem na Ciebie, w końcu pewnie nie zawitali tutaj po raz pierwszy, a Ty byłeś nie dość, że nową osobą w wiosce, to jeszcze nie jakimś byle chłopem.

Avatar wiewiur500kuba
Ciekawe co sobie o nim teraz myślą. Nie mniej, starał się nie wyglądać jakoś groźnie, czy coś. W końcu skoro staruszek zakazał walki, to lepiej nie prowokować żołnierzy samym wyglądem, prawda?

Avatar Kuba1001
Właściciel
Oczywiście, zwłaszcza że po chwili, gdy tamci dwaj wyszli od bladego jak kreda sołtysa, wszyscy zabrali się z powrotem do obozu.

Avatar wiewiur500kuba
Poczekał jeszcze jakiś czasy, by upewnić się, że żołnierze nie będą widzieć tego co chciałby zrobić. Wstał i skierował się do sołtysa, ciekaw co tym razem wymyśliło sobie Czarne Słońce.

Avatar Kuba1001
Właściciel
W tym czasie zdążył on już wrócić do swojej chaty, ale nim zdążyłeś zapukać, sam wyszedł, a taki miał przynajmniej zamiar, do tego w nieco lepszym stanie, niż wcześniej.
- Czego? - burknął, gdy obaj staliście w drzwiach, z tym że po przeciwnych stronach progu.

Avatar wiewiur500kuba
- Dzień dobry, chciałbym się Pana o coś zapytać. Czego chcieli tamci ludzie? - Wskazał dłonią kierunek, który obrali sobie ludzie Czarnego Słońca opuszczający niedawno tę mieścinę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- A kim Ty niby jesteś, żeby o to pytać? - zapytał, nieco za ostro, choć to pewnie przez emocje.

Avatar wiewiur500kuba
- Jestem podróżnikiem, który jest tu przejazdem, i którego bardzo ta sprawa zaciekawiła. Może akurat będą mógł jakoś Panu pomóc? - Zwrócił się do niego normalnie, zupełne jakby nie zwracał uwagi na tom wypowiedzi sołtysa.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Nie taki tam podróżnik. - powiedział, wskazując na Twoje wyposażenie. - Jak mógłbyś nam pomóc, skoro oni zażądali ode mnie zapasów, bez których wioska nie przetrwa zbyt długo, a także dziesięciu kobiet na ich własny "użytek"? Jak?

Avatar wiewiur500kuba
- Zawsze można spróbować postawić całą wioskę przeciwko zbrojnym. Umiem walczyć, to może mógłbym kilku nauczyć? Albo ewentualnie zwrócić się do elfów z prośbą o pomoc, bądź azyl. Zrobić cokolwiek, by pokazać że nie jesteście im ulegli. Jeśli dalej tak będzie, to będą mogli chcieć coraz więcej, może nawet kilka domostw zabrać? Wygonić wszystkich mieszkańców?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Tak, nauczyć, prostych chłopów, a do tego w kilka godzin. Nie pójdę do Elfów, wysłałem kiedyś do nich jednego chłopa. Do dziś nie zagoiły mu się rany, jak te cholerne drzewojeby zrobiły sobie z niego tarczę strzelniczą!

Avatar wiewiur500kuba
- Z tego co słyszałem od jednego z miejscowych, elfy azylu nie odmawiają i też biorą ich do walki z wrogiem. Bo Pan go wysłał z prośbą o pomoc, tak? I mógłbym wiedzieć jak elfy traktują obcych? Znaczy, wiem że z tego chłopa zrobiły tarczę strzelniczą, ale mogły to zrobić z powodu tego co usłyszały, czy coś...

Avatar Kuba1001
Właściciel
Machnął ręką i tylko fakt, że byłeś uzbrojony, powstrzymał go od rzucenia pod Twoim adresem jakiegoś przekleństwa, toteż odszedł bez słowa, wyraźnie pozbawiony cierpliwości.

Avatar wiewiur500kuba
Westchnął nie wiedząc co mógłby dalej zrobić. Poszedł po swego konia, odwiązał go i dosiadł. Skierował swój wzrok na obóz Czarnego Słońca. Bił się z myślami czy lepiej będzie pojechać do nich, czy do elfów, czy zostawić tę sprawę na pastwę losu. Po dłuższych namysłach zdecydował się wyruszyć do obozu. Potem ewentualnie zahaczy o elfy i jeśli nic nie wyciągnie ruszy dalej. Skierował konia w stronę Czarnego Słońca i ruszył w tamtym kierunku.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Udało Ci się, Twoje przybycie nie było zaskoczeniem, wartownicy na drewnianych wieżach obserwacyjnych dostrzegli Cię bez trudu i obwieścili to reszcie. Spoza ochronnego kręgu palisady wyszło dwóch ludzi oraz Ork, idąc w Twoim kierunku.

Avatar wiewiur500kuba
W takim razie powoli zacząć zmierzać w ich kierunku.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Czego? - zapytał krótko idący na czele i w środku grupy mężczyzna, a jego podwładni profilaktycznie unieśli broń, Ork wielki berdysz, a człowiek porządny miecz długi.

Avatar wiewiur500kuba
Kiedy podejmował decyzję o przyjechaniu tutaj, nie pomyślał o jakimś sposobie swojego przybycia tutaj. Co mógłby im odpowiedzieć? Odpowiedź, że przybył z ciekawości chyba by ich nie zadowoliła...
- Można przenocować, czy coś? Z wioski mnie wyrzucili... - Zwrócił się do nich.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Pewnie, ciepłą strawę i chłopkę do tego? - zakpił Twój rozmówca, a reszta ryknęła śmiechem. - Nocują tu tylko drwale, najemnicy i Czarne Słońce, a Ty mi nie pasujesz do żadnego z nich.

Avatar wiewiur500kuba
- Najemników dalej bierzecie? I tak za bardzo nie mam co robić, prócz jeżdżenia po świecie...

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Nie wyglądasz na takiego, co by się nadawał. To robota brudniejsza niż te wszystkie wiochy razem wzięte.

Avatar wiewiur500kuba
- A nie wiecie Panowie czy gdzieś jeszcze nie da rady jakiegoś noclegu załapać? Czy jednak przyjdzie mi wypoczywać pod gołym niebem...

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Jesteśmy Czarne Słońce, a nie dom opieki, wsparcia i pomocy, do cholery. - warknął, odwrócił się na pięcie i odszedł, a wraz z nim jego kompani.

Avatar wiewiur500kuba
Westchnął. Pozostało mu skierować się w stronę lasu, co też zresztą zrobił.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Udało Ci się dotrzeć na jego skraj. Na pewno chcesz tam wejść?

Avatar wiewiur500kuba
Żołnierze go zbyli, a do wioski nie wróci, póki co. Bardzo go interesują te elfy... Więc tak, jest pewien że chce tam wejść i to właśnie zrobił.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Las był dość gęsty, to raczej nieciekawe tereny dla konia, który mógłby po jakimś czasie, im głębiej będziecie brnąć, zwyczajnie się gdzieś zaklinować, robiąc Ci problemy i stając się łatwym łupem dla lokalnych drapieżników.

Avatar wiewiur500kuba
W takim razie zsiadł z konia i zaczął szukać jakiegoś miejsca, gdzie mógłby spędzić noc. Oczywiście dobrze by było by do tego miejsca dało się dojść z koniem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Las oczywiście odpadał, tak jak i wioska oraz obóz Czarnego Słońca... Możesz jechać dalej gościńcem, do kolejnej wioski, lub poszukać jakiejś polanki, gdzie byś nikomu nie wadził.

Avatar wiewiur500kuba
W takim razie postanowił poszukać jakiejś polanki, gdzie by nikomu nie wadził. Następnego dnia miał w planach odwiedzić elfy.

Avatar Kuba1001
Właściciel
O ile to one nie odwiedzą Ciebie, bo owa polanka znajdowała się na skraju czerwonego lasu...

Avatar wiewiur500kuba
Mimo wszystko tam się udał. Miał nadzieję, że podczas spotkania z nimi będzie mógł otworzyć oczy i nie zakończy się ono wbijanym w jego serce sztyletem, bądź strzałą.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Nadzieja dobra rzecz, faktycznie. Jesteś już na polance, całkiem urokliwe miejsce.

Avatar wiewiur500kuba
Sprawdził jaka jest pora dnia, po czym poszukał miejsca gdzie mógłby uwiązać konia.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Wczesne popołudnie. Konia mogłeś uwiązać do drzew na skraju polany lub zostawić luzem, gdyż nie było tu żadnych innych drzew, pniaków i tym podobnych.

Avatar wiewiur500kuba
A na skraju polany, przy jakimś drzewie też było miejsce na odpoczynek? Wolał nie ryzykować i nie zostawiać zwierzęcia luzem oraz też nie być od niego a bardzo oddalonym.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Było.

Avatar wiewiur500kuba
Udał się więc tam.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Udało Ci się tam, o tym to na pewno bardowie będą śpiewać pieśni w każdej verdeńskiej karczmie, a nie tam o jakichś czerwonych drzewach, Elfach, Czarnym Słońcu i chłopach, dla takich chwil jak ta zdecydowanie warto żyć.

Avatar PanSzakal
Dexter Belessard, wędrowny mag, podróżnik i obieżyświat maszerował spokojnym lecz równym krokiem środkiem gościńca. Nucił pod nosem zasłyszaną kilka dni wcześniej w karczmie balladę o bohaterskim poświęceniu, heroiźmie i cholera wie o czym jeszcze.
Lecz gdy tylko ujrzał na horyzoncie cel swojej podróży - Belukarmerah, Czerwony Gaj - przestał nucić. Usłyszał o tym miejscu kilka lat temu i chciał je odwiedzić by zobaczyć te słynne czerwone drzewa. Niestety nie miał ku temu okazji, aż kilka dni temu kręcił się baz celu po pobliskich gościńcach oraz wiejskich ścieżkach. Zatrzymał się wtedy na skraju drogi by przejrzeć mapę. Jeździł chwilę palcem po niepozornym kawałku papieru poszukując miejsca które mógłby dumnie nazwać celem kolejnej podróży.
I oto Dexter stoi teraz tutaj - na przeciw Czerwonego Lasu. Wpatrwał się przez dłuższą chwilę w odległą ścianę tego niezwykłego ponoć miejsca, a potem ruszył w jego stronę nieśpiesznym krokiem.

Avatar Kuba1001
Właściciel
//Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że ktoś odkurzył ten temat i pozwoli mi wyczerpać związany z nim wątek.//
Jeśli historie, które zasłyszałeś o tym miejscu, są prawdziwe, to lepiej nie zapuszczać się prosto do samego lasu, Elfy bowiem, odkąd w te rejony przybyło Czarne Słońce, znienawidziły wszystkich spoza swojego lasu, każdego intruza, więc lepiej poszukać jakiejś wioski czy czegoś w tym guście, aby swojej przygody nie skończyć po kilku czy kilkunastu minutach ze strzałą w czaszce.

Avatar PanSzakal
//Szczerze to zanim jeszcze stworzyłem tę postać chciałem zacząć w Trenten ale Czarne Słońce...

Lepiej, to prawda, dlatego Dexter postanowił tak zrobić. Wejść na teren zdenerwowanych Elfów - nawet spokojnie - to jak wbiec tam z krzykiem na ustach i wielkim czerwonym X wymalowanym na klatce pierśowej.
Bardziej jednak ciekawa jest obecność czarnego słońca. Właściwie po części to ono skłoniło Dextera by tu przybył. W końcu nie codziennie zdarza się okazja by pokrzyżować im plany...

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Kuba1001
Właściciel: Kuba1001
Grupa posiada 85894 postów, 214 tematów i 106 członków

Opcje grupy Elarid [PBF]

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Elarid [PBF]