Właściciel
- Cóż... nie chcę już o tym rozmawiać...
Powiedziała zarumieniona jak pomidor
Moderator
-Rozumiem. Lepiej już zatem idźmy.
Właściciel
Ana idzie za tobą. Nagle na twojej drodze znalazł się pewien biedny bezdomny człowiek, który wyciągnął do ciebie rękę po pieniądz.
Moderator
Wyciągnęła skądś tak z dwa orły, po czym dała mu je.
Właściciel
ten chwycił te dwa orły po czym uklęk przed tobą i zaczął się modlić
Moderator
Spojrzałą się na niego, ale tylko wykonała znak błogosławieństwa.
Właściciel
Nagle na myśl przeszła ci pewna idea. A gdyby tak skorzystać z okazji i gdy będziesz już w największym klasztorze Aurelii pomodlić się do niej. W końcu nie codziennie wędrujesz w tą odnogę miasta.
Moderator
Tak, jeat to dobry pomysł. Ale kim heat ten człowiek. Nie wqrto przerywać modlitwę. Widać, że jest w niej bardzo zażyły.
Właściciel
- Kolejny dzień życia... za marne dwa orły... jeden bochen chleba... tyle dobra.
Moderator
-Lepiej jest mieć dwa orły w kieszeni niż nie mieć ich, racja?
Moderator
-Także bądź błogosławiiny, panie...
Właściciel
Biedak tylko się ukłonił i wrócił do modlitwy, Ana podeszła do ciebie
- No no, czyżbyś w końcu zrozumiała jak działa tu życie ?
Moderator
-Życie działa pod9bnie wszędzie. Różni się tylko forma.
Właściciel
- Cóż, powiedzmy.
Odrzekła po czym szłyście dalej, aż doszłyście do schodów prowadzących na wzgórze klasztorne.
Moderator
Przewróciła tylko lekko oczami, westchnęła głęboko i udała się po schodach do góry.
Właściciel
Więc szłaś mijając około co dwadzieścia schodów drobne kapliczki, przy których były ławki.
Weszłaś już do trzeciej kapliczki, jeszcze dwie. Huh, ładny widok już stąd jest na dzielnicę biedy, tamten żebrak dalej się modli. Ana nie nadążała za tobą po tych schodach, miała słabsze płuca, nie radziła sobie z oddechem przy takim tempie.
Moderator
Przystanęła przy trzeciej kapliczce. Spojrzała się z lekkim uśmiechem na Anę.
-Najpierw musimy potrzenować oddech.
Właściciel
- Oj tak pani... oj tak.
Powiedziała sapiąc między tymi stwierdzeniami.
Moderator
-Najlepiej podczad pływan8a.
Właściciel
- To dobry pomysł, lepsze pływanie, niż... bieganie.... albo wspinanie się...
Moderator
-Po prostu łatwiej wyćwiczyć oddech. W wodzie jest podobnie jak w łonie matki.
Właściciel
Ana tylko się uśmiechnęła, pewnie zarumieniła by się, ale była i tak czerwona ze zmęczenia więc brak różnicy na jej twarzy.
Moderator
-Idziemy teraz spokojnie. Trochę się pośpieszyłam.
Właściciel
- Dobrze pani.
Ana doszła do ciebie i ustała w skłonie by lepiej krew się rozeszła po ciele i oddech się wyrównał.
Moderator
-Wszystkodobrze, możemy iść?
Właściciel
Ana nabrała dwa głębsze oddechy, po czym wyprostowała się wyraźnie wracając barwą do normy
- Chyba już lepiej...
Właściciel
Więc Ana szła powoli za tobą.
Po chwili byłyście przy czwartej kapliczce, ale obie już tym razem czułyście się zmęczone nie tylko Ana, ale także ty.
Moderator
Przystanęła przy kapliczce i pochyliła się do przodu. Ręce oparła o kolana, a sama rozpoztarła skrzydła.
-Nie jest... Aż tak... Wysoko...
Właściciel
- Niby... nie... ale męcząco.
Odrzekła Ana.
Moderator
-Rozstaw... Skrzydła... Ochłodzisz się.
Właściciel
Rozłożyła, a faktycznie były to skrzydła niezbyt umięśnione, fakt faktem może do szybowania się nadawały, ale ni cholery do lotu nie.
Moderator
-Musimy podćwiczyć mięśnie skrzydeł. Jakby Cię zrzucić... To byś szybowała, ale nie latała.
Właściciel
- Mówiłam... moje skrzydła nie wykształciły się naturalnie tak silne jak u zdrowych drakkenów...
Powiedziała roniąc kilka łez.
Moderator
Otarła jej dłonią te łzy. Nie może patrzeć, jak ona płacze.
-Spokojnie Ana... To nie jest tak, że są gorsze. Po prostu trzeba je wyćwiczyć. Będziemy stopniowo Cię uczyć.
Właściciel
Ana tylko pociągnęła nosem, po czym ruszyła swoim tempem dalej w górę.
Moderator
Idzie wraz z nią jej tempem.
Właściciel
No i tak powoli się doczłapałyście do piątej kapliczki, skąd już tylko delikatnym chodnikiem można było przejść na szczyt aż pod mury broniące klasztoru.
Moderator
-A teraz będzie delikatnie... Żadnych schodów, tylko spokojna i łagodna ścieżka na szczyt.
Właściciel
- Ufff....
Odetchnęła Ana
Moderator
-Podeprzeć Cię, czy sama dasz radę?
Właściciel
- Spokojnie, dam radę.
Powiedziała i powoli dreptała we właściwym kierunku.
Właściciel
No i doszłyście przed wielką bramę zewnętrznych murów klasztoru Aurelii.
Moderator
Sprawdziła, czy wrota są otwarte.