Prywatny okręt Sileta Razora, Mrocznego Jedi, który obecnie służy nieco innym władzom. Używany jest tylko wtedy, kiedy potrzeba większej siły ognia i/lub perswazji niż przy używaniu zwykłego myśliwca Belbullab-24.
Okręt wygląda jak zwykły niszczyciel, acz jest pomalowany w czarno-czerwone barwy oraz znacznie dłuższy. Łączy się to z jego modułową budową, a ściślej rzecz biorąc o dodanie nowych modułów. Dzięki temu, poza zwykłym uzbrojeniem dla typowej jednostki, ma on znacznie więcej artylerii przeciwlotniczej (laserowej) oraz ciężkiej artylerii (jonowej i turbolaserowej). Ma także, znany z jednostek kontroli droidów, moduł właśnie do tego służący. Dysponuje też sporymi hangarami dla dwunastu eskadr myśliwców (trzy eskadry Sępów i tyle samo Tri) i sześciu eskadr bombowców (trzy eskadry Poraxów i trzy eskadry Hien). Ma też prywatny hangar dla myśliwca dowódcy (od pierwowzoru różni się silniejszymi działkami, dodatkową wyrzutnią pocisków, wyrzutnią pocisków namierzających, lepszym hipernapędem i osłonami). Uzupełniają to zwykłe pomieszczenia typowe dla Providence'a oraz kilka nowych, w tym cele dla więźniów, pokoje do przesłuchań i tortur oraz zbrojownia, kajuty, stołówka i pokój do rozgrywki, które pozwalają kwaterować tu się organicznej załodze w postaci członków załogi mostka, oficerów i najemników. Pozostali pasażerowie to oczywiście droidy bojowe dawnej Konfederacji, właściwie wszystkie, poza zwykłymi B1 (są tak tępe, że Nikto kazał zastąpić je nieco mądrzejszymi OOM) i bardziej wyspecjalizowanymi, jak na przykład droid-snajperzy podobne do droidów-niszczycieli oraz podobne do nich niewidzialne droidy wykorzystane podczas bitwy o Ilum. Poza tym to właściwie wszystko, może poza salą do ćwiczeń i prywatną kwaterą dowódcy jednostki.
Silet wyskoczył z nadprzestrzeni, udając się wprost do swego prywatnego hangaru.
Właściciel
I lądowanie przebiegło prawidłowo. Od razu do statku podbiegły droidy serwisujące
On zaś udał się prosto na mostek.
Właściciel
I jesteś na mostku. Widzisz stąd czerń kosmosu
Spotkanie z komórką z Lothalu miał już za sobą... Czyli zostaje mu jeszcze, przed powrotem na Umvu, zniszczenie kilku imperialnych konwojów, schwytanie jakiejś ważnej imperialnej urzędniczki oraz przekonanie do sprawy swego pana kilku band piratów... Gdzie będzie im najbliżej? Do bazy piratów, zasadzki na konwój czy trasę jachtu z eskortą tej kobiety?
Właściciel
Najbliżej jest chyba trasa jachtu
Więc tam też się kierują.
Właściciel
I widzisz jacht. Z eskortą TIE.
Jakie TIE? I jest coś poza nimi?
Właściciel
TIE Fightery. Jest ich 6.
W takim razie każe ostrzelać wszystkie siedem statków z dział jonowych, później ściągnąć unieruchomiony prom do hangaru, a na koniec, gdy będzie tam już bezpieczny, zniszczyć myśliwce i dokonać skoku w nadprzestrzeń na losowe współrzędne. Jeśli wszystko się udało, ruszył do hangaru, powierzając dowodzenie nad okrętem pierwszemu oficerowi.
Właściciel
I to się udało. Skoczyliście. A w hangarze stoi prom.
Polecił otoczyć go szczelnym kordonem droidów bojowych B2, a w pobliżu zebrać oddział droidów bojowych OOM w wariantach ochroniarzy, marine, dowódcy i szeregowych piechurów.
- Wasze szanse są policzone! - krzyknął do tych w środku. - Równie dobrze możecie się poddać i przeżyć, a nie zginać podczas stawiania beznadziejnego oporu.
Właściciel
Wyszło 6 szturmowców i ta Imperialna
- Jak rozumiem to poddajecie się, tak?
//Na pewno by im się udało.//
W takim razie przyciągnął do siebie kobietę Mocą i kazał skuć ją droidom-ochroniarzom, a potem zaprowadzić do pokoju przesłuchań. Szturmowców polecił rozstrzelać.
- Twoim najgorszym koszmarem. - odrzekł z prostotą i udał się do pokoju przesłuchań razem z nią i droidami.
Droidy ustawił przy wejściu, z wyjątkiem sześciu ochroniarzy. Dwóch ustawił pod drzwiami w środku, dwóch za nią, a ostatnie za sobą. Później kazał jej zająć miejsce, a sam usiadł naprzeciwko.
- Możemy to rozwiązać właściwie na dwa sposoby: Bezbolesny lub bolesny i to jak wielką chęć współpracy okażesz, będzie zależeć od tego, jaki sposób zastosuję. Więc...?
- Mam swoje sposoby. Zademonstrować?
Właściciel
-Kiedyś się obudzisz ku*wa martwy w przestrzeni kosmicznej.
- To technicznie niemożliwe, ale biorę to za potwierdzenie. - odparł i użył Mocy, aby zadać jej ból, początkowo mały, ale zwiększający się z każdą chwilą. Ból i nic więcej.
Właściciel
Patrzy spokojnie prosto w twoje oczy
Robi tak jeszcze chwilę, aby później przestać.
- To tylko próbka moich zdolności, zapewniam Cię.
Właściciel
-Przydałbyś się w Imperium...
Właściciel
-Co niby chcesz wiedzieć? Co chcesz osiągnąć porywając mnie?
- Informacje. I, przy okazji, przyjemność.
Właściciel
-Ciekawe masz zainteresowania. Torturowanie samym sprawianiem bólu, bez narkotyków, metalu... Nietypowe.
Właściciel
-O czym chcesz informacji?
- Im więcej powiesz, tym lepiej dla Ciebie.
- O wszystkim co reprezentuje sobą jakąkolwiek poważną wartość.
Właściciel
-Rancory żyją na Felucji oraz Dathomirze
Skinął głową i poraził ją błyskawicami Mocy kilkukrotnie, aby poczuła jeszcze więcej bólu.
- Do trzech razy sztuka?
Właściciel
-Stwierdzono obecność resztek Konfederacji... W układzie Raxus.
Sprawdził Mocą czy kłamie.
- Pilnujcie jej. - powiedział do droidów, a sam na odchodnym poraził ją jeszcze nieco błyskawicami i ruszył na mostek.