Konto usunięte
Bulorwas
Teletubiś jeszcze przez chwilę mierzył Cię krwiożerczym wzrokiem. Podłoga myła się ładnie, a tymczasem strażnicy prowadzili jakiegoś nowego pacjenta ze sobą
Kazute
Kosuke był prowadzony przez łysego, barczystego strażnika o kaprawej mordzie i umięśnioną strażniczkę. Na dłonie miał założone specjalne rękawice, które mocno ograniczały mu możliwości operowania nimi. Strażnicy milczeli, ale chyba nie dlatego, że nie lubili Azjaty - po prostu wydawali się śpiący.
-Witamy w naszym cyrku! Ja jestem szefem tego przybytku!
Rzekł do człeka kręcąc mopem w dłoni tak by ochlapać go wodą.
Kousuke obdarzył człowieka, który go ochlapał wodą nieprzyjemnym spojrzeniem z bijącymi iskierkami nienawiści.
- Widzę właśnie, jaki "szef" ma iloraz inteligencji. Choć w jednym się zgadzamy: to miejsce to istny cyrk - odpowiedział na jego stwierdzenie, idąc dalej ze strażnikami.
-Kolejny zje**ny dzieciak.
Rzekł pod nosem wznawiając szorowanie podłogi.
Przechodząc obok tego chamskiego typa starał splunąć mu na stopy. Takich typów nie lubił bardziej.
Konto usunięte
Twoja ślina wylądowała dokładnie obok miejsca, w którym nasz drogi, seksowny woźny właśnie przetarł (Czy ta zniewaga krwi wymaga?) Strażnicy jednak na to nie zważali i dalej prowadzili Kousuke. Okazała się, że idą razem do jednej z cel, której okienko zdawało się błyskać szkłem aparatu.
Przyjrzał się uważniej tej celi, nie zaprzątając już sobie głowy chamskim woźnym.