Właściciel
- Coś szef za spokojnie na ten pancernik zareagował... - odparł i zmarszczył brwi. - Co? Będziemy ich aresztować?
Szkoda tylko, że pora wrócić do nudnej rzeczywistości.
Spartens
-Bez obrazy, ale po tobie tego się spodziewałem. I nie, nie wiem, jakie będą rozkazy z góry.
Pilot
Zobaczymy, na jak długo.
Właściciel
Ta... Niemniej, reszta zrobiła to od razu, idąc do koszar lub stołówki.
Pokiwał głową i tutaj właściwie rozmowa stanęła w martwym punkcie. Dopóki nie pojawił się miniaturowy droid-kurier w postaci małej, okrągłej sondy, który wręczył Ci kartę z danymi, zaświergotał i odleciał.
Sparten
-Na pokład, szkoda czasu.
Pilot
Sam udał się do koszar.
Właściciel
Trafiłeś tam bez problemu.
Pokiwali głowami i po chwili okręt był gotowy do startu.
Sparten
-Znacie miejsce docelowe, ruszamy.
Pilot
No cóż, pora sprawdzić sprzęt i ogólnie, jak tam u innych.
Właściciel
Po chwili okręt wzniósł się w górne warstwy atmosfery, a następnie w mroźną pustkę kosmosu.
//Jak chcesz to mogę od zrobić zmianę tematu w Przestrzeni Wewnętrznej, pomijając te kilka zbędnych postów na okręcie.//
Sprzęt sprawny, reszta, która także poszła do koszar, udała się od razu na spoczynek, więc ciężko byłoby Ci określić cokolwiek.
//Dawaj///
Pilot
Sam też to zrobił.
Właściciel
Zasnąłeś, budząc się rano. Oczywiście dzięki porannej pobudeczce, no bo jakby inaczej?
Właściciel
Przebiegła bez problemów, tak więc możecie iść na stołówkę, jedynie oficerowie poszli po dalsze wytyczne.
Właściciel
Udało się, wystrój nie zmienił się od Twojej ostatniej wizyty, może poza większą liczbą żołnierzy.
Coś szczególnego? Może jakieś okręty wróciły z wojny?
Właściciel
No cóż, tego możesz dowiedzieć się tylko i wyłącznie poprzez wypytanie o to kogoś, ponieważ spoza własnej jednostki i innych, które stacjonowały po sąsiedzku, nikogo nie kojarzyłeś.
Później, teraz zajął się posiłkiem.
Właściciel
Jak to żołnierska strawa, szczególnie smaczny nie był, ale za to sycący i bogaty we wszelkiej maści składniki odżywcze.
No i taki miał być, bo po co tworzyć odwrotności tego?
Właściciel
W sumie bez sensu, fakt. Niemniej, uporałeś się z posiłkiem. Tylko co teraz?
Opuścił (po odniesieniu naczyń) stołówkę.
Właściciel
Tym sposobem nic od nowych się nie dowiedziałeś, ale z drugiej strony zostało tam tak wielu Twoich kompanów, że wieczorem na pewno się to zmieni... A tak poza tym to podleciał do Ciebie mały droid kurierski, który zeskanował Twoją twarz, zaćwierkał i wręczył Ci małą datakartę, a później odleciał... Ech, kurierzy...
-Poczta, lub spam.
Sprawdził co dostał.
Właściciel
Nieco propagandy, list od ojca, znów propagandę, jakąś inną wiadomość, a na deser: Propagandę.
Chrzanić propagandę, dobrowolnie się zgłosił, żeby pomścić oj... nie ku*wa czekaj, list od ojca?! Natychmiastowo go otworzył i przeczytał.
Właściciel
//Załóżmy już, że dysponujesz odpowiednim do tego urządzeniem, żeby nie przedłużać.//
Cóż, powiadomił Cię o awansie na podporucznika, a później wyraził swoje obawy odnośnie ostatniego incydentu z Kluurgami i wybuchu wojny z Imperium. Najwidoczniej nie wiedział, że w owym incydencie brałeś czynny udział...
A sam nie wiedział, że on żyje. Tak więc ten... warto chyba mu odpowiedzieć, prawda?
Właściciel
Warto, ale nie tutaj, bo nie masz do dyspozycji odpowiednich urządzeń, choć te znajdują się w budynku nieopodal.
Właściciel
Kilku żołnierzy zajętych było pisaniem wiadomości na elektronicznych konsoletach, acz było ich tutaj ponad pięćdziesiąt, więc spokojnie znajdziesz jakąś dla siebie. Pomijając fakt, że wszystkie są identyczne.
Zasiadł przez jednym z nich, a następnie... no właśnie, o czym mógł powiedzieć? Tyle rzeczy się wydarzyło...
Właściciel
Najlepiej będzie, jak zawsze zresztą, zacząć od początku.
Właściciel
W sensie od początku tej historii z ostatnią misją. Na przykład.
A więc zabrał się za pisanie.
Właściciel
Trochę Ci się zeszło, ale w końcu streściłeś odpowiednio wszystko, co się wtedy wydarzyło.
Nie jest to takie zabawne, bo mogło wpłynąć na to wiele czynników, że się nie uda, np. kamienie spadające na losowe osoby, które uważały się za potężne.
Właściciel
Szczęśliwie Tobie nic na łeb nie spadło, może poza świadomością, że zaraz spóźnisz się na otrzymywanie rozkazów.
No to warto się pośpieszyć i tam się udać.
Właściciel
Zdążyłeś dosłownie kilkanaście sekund przed panią kapitan, która zaczęła odczytywać przy Was rozkazy. Przez cały dzień patrole, a później ładujecie się na okręt i lecicie. Gdzie? Tego dowiecie się podobno na miejscu lub podczas podróży.
No to świetnie, warto najpierw odbębnić patrol.
Właściciel
Owszem, myśliwiec czysty, wypolerowany, zatankowany i uzbrojony, więc pora pakować się do kokpitu i zająć resztą.
A więc zaczął to robić, pewnie jak zwykle rutyna.
Właściciel
Oczywiście, że tak? Kto byłby na tyle głupi, aby się tu zapuścić?
//W sensie, że z wrogów.//
No, Spartens akurat było szalone i po ich stronie.
Właściciel
W sumie racja, ale dzień i tak minął na rutynie i monotonni. Dopiero wieczorem zaczęło robić się ciekawie, gdy dostaliście rozkaz, aby udać się na pokład lotniskowca orbitującego nad planetą.
I więc tam poleciał wraz ze swoją eskadrą.
Właściciel
//Zmiana tematu, zacznę Ci jutro.//