Właściciel
Stolica Anglii, niedaleko jej znajduje się Baza Defenders.
Właściciel
Fronterin:
Hawk-Atakują Thanosa z Avenjetu, poza Thorem i Iron Manem.
-A X-Meni?
Schował się za osłoną.
Właściciel
Zobaczyłeś na niebie ich samolot.
-Też atakują
-Rozumiem, że tylko my jesteśmy na dole?
Właściciel
Spider Man-Nie, na dole jest jeszcze Loki, wojsko i... Dwie Vanetiny?
-Przynajmniej tyle.
Wziął jakiś samochód i rzucił nim w Thanosa. Poza tym symbiont wytworzył pancerz na nim.
Właściciel
Fronterin:
Thanos wyminął samochód. Symbiot cię pokrył. Widzisz jak w waszą stronę leci statek strażników galaktyki.
Vanetina:
Loki zaczął teleportować gdzieś ludzi.
Z jednej strony sprawdzała, gdzie wysyłał, a z drugiej też robiła parasol ochronny z sieci.
Właściciel
Vanetina:
Wysyłał ich chyba poza Anglię, chyba do Hiszpani
Fronterin:
Thanos je odbijał a te leciały gdzieś w pi*du.
Hm... Chyba by było dobrze, gdyby... Chwila, Strażnicy. Alleluja!!! Zobaczmy, szybki metabolizm, nadludzka siła, nieprzybijalna skóra, niewrażliwość na ataki telepatyczne...
-Mam szalony plan... Wiecie, co spowodowało upadek Imperium Azteków? Zarazki Dżumy.
-Walić samochody.
Zmienił ręce w Mocarne Pięści i zaczął biec na Thanosa, zaczął go nimi nawalać i wykonywać uniki.
//Zalecam zaznajomić się z wyposażeniem Prototype'a 1 i 2.
//Powodzenia, jak go pocisk przebijający się do bunkra pod innym bunkrem będącym 100 metrów pod ziemią nie zadziałał..
Właściciel
Fronterin:
Ten cię odrzucił i poleciałeś na ścianę budynku.
Vanetina:
Ze statku strażników wyskoczył Rocket, Gamora i Drax oraz Groot.
-Zmniejszę się i wykończę go od środka.
Właściciel
Vanetina:
Ty ze starożytności-To my tak umiemy?
-Jutro będzie bolało... Gorzej niż podczas wieczoru kawalerskiego...
Więc wziął tą ścianę i rzucił nią w Thanosa.
-Deadpool... Gdzie jest ten dekiel? Thanos w okolicy a jego nie ma.
-Tak... Potrafimy zmieniać formę, a że tatuś to umie...
Właściciel
Fronterin:
-Tutaj!
Usłyszałeś głos Deadpoola zza budynku.
-Thanos ty worku ku*asów!
Vanetina:
Starożytna ty zaraz się zmniejszyła.
-No i mówiłam? Teraz tylko potrzebujemy kogoś, kto nas wystrzeli...
Wziął kolejny kawałek ściany i zaszarżował na Thanosa. Walnął go kilka razy tą ścianę a następnie znowu go nawalał.
-Przydałaby się pomoc!
Właściciel
Vanetina:
-Hmmm, Hawkeye?
Fronterin:
Aktualnie wszyscy albo atakują Thanosa, albo ochraniają cywili. Ścianą trafiłeś.
Hamda i smokeł:
I na miejscu widzicie walkę z Thanosem.
Nadal go atakował.
-Próbujesz odbić Śmierć Deadpoolowi?
Vanetina
-Hawkeye, do mnie.
Frida postanawia się włączyć do walki i strzela mu z całej siły rwpulsorowej o odpowiedniej częstotliwości, by ją przerwać.
Marszałek
Postanawia ewakuować conajmniej jakąś grupę.
Właściciel
Smokeu:
I ci się to udaje.
Vanetina:
Hawkeye podbiega.
Frida:
Nic mu to nie robi.
Fronterin:
Deadpool też go atakuje.
-Jak się czujesz teraz Thanos co?
-Odsunąć się!
To ostatnie krzyknął Drax. Biegnie w stronę Thanosa.
Równoczesny Facepalm wszystkich, ale wracając...
Vanetina
-Flint, ja oraz ja z innej rzeczyeistości zmniejszymy się i wsiądziemy na strzałę, ty masz nas wystrzelić w stronę Thanosa. My się zajmiemy resztą.
Marszałek
-Wsiadać, nie gadać.
Frida
-Odyn, zanalozuj jego słabe punkty!!!
Odsunął się, pobiegł do Hawka.
-Deadpool! Za osłonę!
Właściciel
Vanetina:
I wystrzelił was w stronę Thanosa. W tym czasie kiedy wy wylądowałyście na jego ramieniu uderzył Thanosa Drax. Spadliście z Thanosa na ziemię a Thanos odleciał kawałek. Po czym wyrwał Draxowi jeden z mieczy i go odrzucił.
Frida:
-Szukanie.....
Fronterin:
I w momencie kiedy wbiegałeś za osłonę dostałeś mieczem Draxa rzuconym przez Thanosa. Trafił w lewą rękę. Boli jak cholera.
Vanetina
Nie wie, otwiera portal do jego nosa?
Frida
Szybciej, szybciej...
-Ożeż ty w pi**u...
Spróbował wyciągnąć miecz.
-A może by Hulka tu ściągnąć?
Właściciel
Fronterin:
Wyciągnąłeś miecz, problem jest taki że ręki nie czujesz.
Vanetina:
Jest ci trochę ciężko, bo jesteś cała poobijana. Ale ci się to udaje.
Frida:
I widzisz jak Drax napi**dala się z Thanosem, co ciekawe, widać że Drax powoli zyskuje przewagę.
Vanetina tam wchodzi, a raczej wbiega.
-Jutro to będę czuła.
Frida
-A no tak... Tylko on jest na tyle szalony, żeby załatwić Thanosa.
//Żadnych. Ku*wa. Amputacji.
-Ma ktoś bandaż, przydałby się zanim się wykrwawie.
Właściciel
Fronterin:
//Łaj?//
Hawk-Poczekaj chwilę...
Z ziemi zaczęła wyrastać jakaś roślina.
-Urwij liść i przyłóż.
Frida:
I w pewnym momencie Drax wbija mu pięść w brzuch.
Vanetina:
Thanos się gwałtownie cofnął
//Bo już kiedyś miałem okazję grać inwalidą w Pbfie, znajdź sobie ku*wa inną ofiarę.
Urwał liść i przyłożył.
Właściciel
//I tak masz symbiota, zresztą w tym PBFie jest kilka opcji, biologiczny zamiennik od X'a, metalowy zamiennik, symbiot//
Krew wsiąka w liść
//Spi***alaj, odczep się odemnie. Ujeb nogi Fridzie czy coś. Ja chcę mieć spokój.
Vanetina udaje się do mózgu, a w każdym razie stara się tam dostać.
//Zawsze rola inwalidy przypada mnie. PBF Zombie, komu uje**ło nogi? Skwarkowi. Kolejny PBF zombie, komu znowu uje**ło nogi? Skwarkowi! Czemu? A czemu ku*wa nie? Ludzie wyczuwają, że mam chore nerki to chcą mi jeszcze doje**ć w Pbfie czy ki ch*j?
//Masz chore nerki? Nie wiedziałem...
Schował się jeszcze za osłoną.
-Czy ten koleś przebił Thanosa na wylot?
Właściciel
//Dobra, K//
Vanetina:
I nie możesz się tam dostać. Słyszysz Starka przez komunikator.
-Mam pomysł jak go pokonać. Tylko musisz się szybko udać do Kanady, i przeteleportować tu tego niezniszczalnego krokodyla, tak, tego ochydnego. Albo się uda i zje Thanosa, albo się nie uda i Anglia będzie miała prze*ebane.
Frida:
Thanosowi dziura w brzuchu zaczyna się regenerować po czym odrzuca Draxa.
Fronterin:
Hawk-Później się zobaczy dokładniej, może to tylko z złamanie.
-Z tym urlopem to miałem intuicję jak cholera... Nie możemy tego śmiecia wyrzucić na Słońce?
Frida
-Frontier.. On przetrwał wrzucenie do Czarnej Dziury... Zgadnij.
Vanetina
-Aha... No po prostu super... W chwili obecnej jestem w jego nosie i chyba zrobę dziurędo mózgu...
-Zmieńmy go w kamień, to kiedyś zadziałało... Dopóki Śmierć go nie wskrzesiła.
-A mamy Bazyliszka albo Meduzę...
//Wait, Frida w końcu zna Fronterina czy nie?
Właściciel
//I w tym momencie się zaczął pie*dolnik//
Vanetina:
Stark-Tak, mamy.
Frida i Fronterin:
Drax wstaje i znowu biegnie na Thanosa
//Zna głos i posturę, ale Face-to-face raczej nie.