Piechota:
Wikingowie - Nordowie nie są dobrzy w wymyślaniu trudnych nazw, tak więc ich podstawowa piechota (żeby uniknąć sformułowania "Mięso armatnie") zwie się ni mniej, ni więcej, a właśnie Wikingami. Ta piechota nie błyszczy właściwie niczym, jest tak klasyczna, że już chyba bardziej się nie da. Tak czy inaczej: Są lekko opancerzeni, wyposażeni przede wszystkim w jednoręczne topory i miecze oraz identyczną broń w wariancie "półtoraręcznym" (długim). Każdy posiada też tarczę, nieliczni mają nawet łuki, ale strzelcy z nich słabi, więc wykorzystują je rzadko. Ich typowe zadania to wspieranie innych jednostek, związanie walką wrogiej piechoty i tym podobne. To także podstawowa załoga drakkarów służąca do desantu, zdobywania prowincji, rabunków oraz dokonywania lub odpierania abordażu.
Rębacze - Rębacze to bez dwóch zdań najwięksi twardziele w okolicy. Tylko oni wybiegają na gołe klaty na ten mróz, aby później jeszcze chwycić wielkie toporzysko i ruszyć do boju. Popie**oleńcy, nie?
Ci żołnierze są nastawieni tylko i wyłącznie na atak, głównie z racji uzbrojenia - wielki topór dwuręczny pozwala masakrować piechotę, ale utrzymanie jego i tarczy to niemały problem. Jakąś ochronę mógłby zapewnić pancerz, ale nie noszą go, w końcu to Nordowie. Nadrabiają to odwagą, szybkością (muszą być szybcy, żeby dobiec do wrogich łuczników nim tamci ich wystrzelają jak kaczki) i wpływem na wroga. No błagaaam... Jaki szeregowy trep nie przestraszyłby się szarżującego na niego Norda z wielkim toporem, który ukazuje gołą klatę i bicepsy, a poza nimi również wszelkiej maści blizny, szramy i barwy wojenne?
Tarczownicy - Ta jednostka to zupełne przeciwieństwo Rębaczy, ich antonim. O ile tamci byli nastawieni na atak, ale obronę mieli gdzieś, to Tarczownicy robią na odwrót: Nastawieni są na obronę i to atak mają gdzieś.
Ich nazwa wzięła się od sporej, drewnianej i obitej metalem tarczy, która służy im za skuteczną ochronę przed ostrzałem wrogich strzelców lub ciosami. Dopełnia tego hełm i kolczuga (ten wyjątek w nordyjskim społeczeństwie, jednostka w pancerzu. Lekkim, ale pancerzu). Za główny oręż służy długa włócznia, idealna do celnych ciosów we wrażliwe punkty wrogich piechociarzy, jak szyja, pachy czy krocze, oraz trzymania ich na dystans. Doskonale sprawdza się też w zatrzymaniu szarży kawaleryjskiej. Po stracie włóczni nie jest z nimi tak różowo, mają wtedy do walki tylko sztylet i tarczę.
Młotnicy - Kolejna jednostka nastawiona na sianie śmierci i zniszczenia, jednakże tutaj sztandarowy topór zastąpił wielki młot. To nietypowa broń dla Nordów, ale niezwykle skuteczna, pozwala gruchotać kości, czaszki, pancerze, hełmy i tarcze. Wielki młot uzupełniają tarczą, a za dodatkowe uzbrojenie służy im kilka noży, niezależnie czy do rzucania czy do walki wręcz. Fakt posiadania tarcz i, czasami, elementów płytowego pancerza pozwala im dorównać, a nawet i przewyższyć, Rębaczy. No i oczywiście przewyższają ich ceną.
Wybrani Tempusa - Można o nich powiedzieć, że to największe sku*wysyny, jakich tundra wydała. I słusznie. Wybrani Tempusa nie noszą tego zaszczytnego miana bez powodu: To wielcy wojownicy, najwięksi spośród żyjących, którzy odnieśli wiele sukcesów i szczególnie przypodobali się swemu bóstwu. Podobno otacza on ich taką opieką, że żadna bitwa z ich udziałem nie została przegrana. Boska ingerencja czy też nie, faktem jest to, iż oni również mieli w tym zasługi.
Rzucają się do walki w barwach wojennych, rycząc niczym dzikie bestie. W walce używają miecza długiego i tarczy, a za broń dodatkową służy im miecz dwuręczny noszony na plecach. Ich pojawienie się na placu bitwy drastycznie podnosi morale sojuszniczych wojsk, tak więc z reguły to oni prowadzą przełamujące ataki piechoty.
Treserzy - Jeśli można mówić o jakiejkolwiek elicie pośród społeczeństwa Nordów, to są nią z pewnością właśnie Treserzy. Ci Nordowie niemalże od dziecka mieszkają w leśnych ostępach, gdzie do perfekcji trenują sztuki tropienia i polowania. Jednakże sławę przyniosły ich zdolności treserów, są w stanie oswoić każdą bestię zamieszkującą te tereny. To głównie dzięki nim armia Zjednoczonych Klanów wzbogaciła się o takie jednostki jak odyńce, białe niedźwiedzie, śnieżne wilki, a nawet potężne mamuty! Jednakże, jeśli przychodzi co do czego i muszą ruszyć w bój, to nie zawahają się stanąć do polowania, tym razem na ludzi. Pomagają im w tym zdolności tropienia oraz wszechstronny arsenał w postaci sztyletu, miecza jednoręcznego, jednoręcznego topora, łuku i kołczana pełnego strzał. Doskonali zwiadowcy, sabotażyści i szpica większych oddziałów. Jeśli walczą ramię w ramię z jakimiś potworami lub bestiami to zwiększają ich wartość bojową.
Zwiadowcy - To już jest bez dwóch zdań elita piechoty Nordów. Doskonale wyposażeni i wszechstronnie uzbrojeni wojownicy, którzy dobrze sprawdzają się w zwiadzie, ale mogą też robić za sabotażystów, zabójców oraz zwykłych piechociarzy. Ich uzbrojenie pozwala nawiązać walkę z każdym wrogiem (składają się na nie: Włócznia, miecz jednoręczny, topór jednoręczny, kołczan ze strzałami i łuk), a skórzany pancerz daje jakieś szanse, żeby takie starcie przetrwać.
Strzelcy:
Łucznicy Wikingów - Jak zostało już wcześniej wspomniane, Nordowie nie lubią zbyt trudnych nazw dla swych wojsk. I właśnie dlatego ich podstawowi strzelcy mają taką, a nie jakąś inną, nazwę. Wzięła się ona stąd, że członkowie tej formacji to najlepsi łucznicy z szeregów Wikingów, ale też myśliwi i prości ludzie. Niemniej, strzelać potrafią, zarówno mogą to robić celnie jak i szybko. Niestety, ich sporym mankamentem jest brak pancerza i broni innej niż łuk, a oznacza to, że muszą mieć ochronę piechoty, żeby wrogowie nie przedarli się do nich i nie urządzili krwawej łaźni.
Łowcy - To bez wątpienia najlepsi strzelcy, jakich wydała mroźna tundra. Na szlifowaniu umiejętności strzelania z łuku spędzają większość życia, dzięki czemu są niezwykle celni. Na dodatek nie posiadają wad swoich bardziej pospolitych odpowiedników, mając lekki pancerz i miecz długi do ewentualnej walki w zwarciu. Mimo to, najlepiej sprawdzają się w walce na dystans, w której pomagają im tresowane przez nich sokoły. Ptaki te służą przede wszystkim do zwiadu, mogą wzlecieć w górę, wytropić wroga i donieść o tym swemu panu. Mają nawet zastosowanie bojowe! No bo kto by się spodziewał, że ten uroczy ptaszek leci prosto na Ciebie, żeby wydziobać Ci oczy?
Potwory/Zwierzęta:
Śnieżne wilki - Co tu dużo mówić? Białe wilki, które zostały oswojone, dzięki czemu Nordowie moga wykorzystać je na różne sposoby. Oczywiście, jest to pomoc w polowaniach, ale nie tylko, gdyż to świetne oddziały zwiadowcze oraz mogą wspomóc zwykłych wojowników w walce. No i efektu psychologicznego jakim jest wycie takich wilków w nocy, w okolicach wrogiego obozu, po prostu nie można nie docenić.
Białe niedźwiedzie - Czy jest coś bardziej zajebistego od niedźwiedzia? A co powiecie na oswojonego niedźwiedzia w pancerzu? Tak, nie przesłyszeliście się! Treserzy Nordów rzeczywiście opanowali zdolność szkolenia tych wielkich bestii, które są niezastąpione w walce. Są niezwykle silne i wytrzymałe, ich ciosy łap mogą powalić lub ogłuszyć wojownika, a za pomocą pazurów przebić się przez jego skórę lub lekki pancerz skórzany. Do tego dochodzi zębista morda, za pomocą której stosunkowo łatwo może odgryzać przeciwnikowi kończyny. Jakby tego było mało, to jest świetna broń psychologiczna, a do tego Nordowie, chcąc zwiększyć ich żywotność i wytrzymałość, zapewnili im skórzane pancerze chroniące kark, głowę i grzbiet. Bardzo często zawieszają też na nich kości niektórych z zabitych przez miśki wrogów.
Odyńce - Wielkie dziki, chyba największe na świecie, które Nordowie też oswoili, acz łatwo bynajmniej nie było. Ale się udało, a to najważniejsze. Idąc dalej: Taki dzik to krwiożercza bestia, rzuca się na wrogów bez specjalnej zachęty, jest niezwykle agresywny. Jeśli uda im się rozpędzić, a wróg nie ma strzelców, pik lub dobrych pancerzy to mogiła, szable tych bydlaków przebiją się przez nich jak przez masło. Same odyńce są zaś chronione grubą warstwą futra i tłuszczu, podobnie jak białe niedźwiedzie.
Mamuty - Tereny Zjednoczonych Klanów to nieprzyjazne miejsce dla każdej niemalże istoty. No, może poza nimi. Poza tymi sku*wielami. Poza Mamutami.
Mamut przypomina słonia, ale pokryty jest grubą warstwą ciepłej sierści i futra oraz jeszcze grubszą warstwą tłuszczu. To wszystko izoluje je nie tylko od mrozu, zimna i wiatru, ale także od obrażeń. Potrzeba zdecydowanie więcej niż bełt z kuszy, strzała z łuku lub pocisk z balisty czy skorpiona. Taaak, Mamuty to twarde sztuki.
Są one wykorzystywane podczas przełamujących szarż na wrogą piechotę, którą to zwyczajnie rozdeptują lub rozbijają w drobny mak ciosami swych ciosów. Jakby tego było mało, na jego grzbiecie lub głowie zasiada Nord, który nim steruje i wydaje komendy. W wypadku jego śmierci na grzbiecie stwora znajdują się jeszcze dwaj tacy przewodnicy, którzy wcześniej ostrzeliwują wroga z łuków, oraz trzech zwykłych łuczników.
Mamuty Bojowe - Jeśli myślisz, że nie ma nic straszniejszego od Mamuta to znaczy, że mało wiesz i nie spotkałeś jeszcze Mamuta Bojowego. Te stwory to niby zwykłe Mamuty, ale większe i silniejsze od nich.Jakby tego było mało, dodatkową ochronę zapewnia im ciężki pancerz chroniący newralgiczne punkty. Na grzbiecie zaś wybudowano małą wieżę, w której chroni się opiekun Mamuta oraz nawet do tuzina łuczników, z których około połowa może go zastąpić. Jakby tego było mało, tym Mamutom mocuje się do kłów metalowe ostrza, a do trąby wkłada się łańcuch zakończony metalową kulą z kolcami.
Yeti - Właściwie nikt nie wie jak oswojono Yeti. Wiadomo, że dawno temu wódz jednego z Klanów wysłał w tym celu swoich najlepszych Tropicieli w liczbie dwudziestu. Po wielu dniach i tygodniach oczekiwań w końcu wrócili, co prawda ze stanem osobowym uszczuplonym do czterech ludzi, ale przywiedli ze sobą także tego stwora, który odtąd jest chwytany i oswajany lub nawet hodowany i chowany od małego.
Yeti mierzą sobie od dwóch i pół metra wzrostu do nawet trzech i pół, zaś ich waga waha się od ćwierć tony do pół tony. W walce wykorzystują przede wszystkim strach, jaki budzą, kły, pazury i wielką siłę. Bardzo dobrze czują się w górach, w tundrze też nieźle. Na dodatek to inteligentne bestie, lubią tworzyć zasadzki lub wprowadzać w nie wrogów.
Yeti Bojowe - To nieco większa odmiana Yeti, wyhodowana przez Nordów. Takie bydlę ma bite cztery metry wzrostu i waży tonę. Z racji gabarytów robienie zasadzek jest więcej niż niemożliwe, tak więc te Yeti walczą jako niezwykle ciężka piechota. Poza tłuszczem i futrem, ochronę zapewnia im pancerz, choć nie chroni on całego ciała. Wspomagają się także tarczą w defensywie, zaś w ofensywnie używają wielkiego topora, którym mogą nie tylko ścinać, ale i miażdżyć, wrogów.
Lodowe Olbrzymy - Te dwa słowa do definicja czystego wpie**olu. Lodowe Olbrzymy mierzą tyle co Yeti Bojowy, czasem nawet go przerastają. Ich wielka siłą i wytrzymałość to największe zalety, do pozostałych należy wymienić odwagę i efekt podniesienia morale sojuszników oraz zmniejszenia go u przeciwników. O ile Nordowie nie trawią hełmów i pancerzy, to tym bydlakom uwagi nie zwrócą, także noszą oni charakterystyczne rogate hełmy i ciężkie pancerze. Za broń niegdyś służyły im pięści, do wymierzania druzgocących ciosów, oraz stopy, do miażdżenia i wykopywania na spore odległości oponentów. Z czasem zaczęli oni także ciskać głazami, a gdy ostatecznie spiknęli się z Nordami, to przyjęli od nich rozmaitą broń, do toporów przez miecze i po maczugi, co tylko zwiększyło ich, i tak wysoką, zdolność bojową.
Polarne jaszczury - Jeśli ktoś widział polarnego jaszczura, to widział wszystko. A właściwie: Kto widział polarnego jaszczura i przeżył, to widział wszystko.Te wielkie potwory to dominujące drapieżniki na terenach Nordów, polujące nawet na Mamuty, które stoją na szczycie łańcucha pokarmowego. Ale nawet i je Nordowie oswoili, choć było ciężko. Co tu na ich temat wiele mówić? Wielka i straszna bestia, która do tego świetnie się kamufluje dzięki umaszczeniu i zdolności kopania sobie nor i innych kryjówek. Wiele razy zdarzało się, że wrogowie zwyczajnie uciekali w popłochu przed tymi stworami nim doszło do bitwy, woleli zdezerterować niż stanąć z polarnym jaszczurem oko w oko.
Polarne pająki - Polarne pająki to nic innego jak wielkie stawonogi pokryte białym pancerzem do kamuflażu i zapobiegania utracie ciepła. To właściwie typowe mięso armatnie, którego zarznięcie nie jest jakoś szczególnie trudne. Niemniej, mają one swoją niszę w wojsku Nordów. Jaką? Ano, żyją głęboko pod ziemią, a więc kopią tunele, co można wykorzystać do transportu wojsk i niespodziewanych manewrów. I to właściwie ich największa zaletą, drugą jest wielka liczebność, a więc i mała cena.
Lodowy Troll - Lodowy Troll to dzika bestia, oswojona przez Nordów tylko i wyłącznie dzięki zastosowaniu brutalnej siły, gdyż jest to jedyne, co te Trolle szanują. Lodowe Trolle są mniejsze od tych zwykłych, jednakże mają sporo zalet: Mogą ukryć się w śniegu i wyczekiwać wroga, są też nieco szybsze, zwinniejsze i inteligentniejsze od swych pobratymców z bardziej gościnnych rejonów. Mimo to, oczywiście dysponują godną pozazdroszczenia siłą i wytrzymałością. Każdy z nich ma też olbrzymi zapas lodowych kolców, którymi mogą obrzucić przeciwnika. W walce z bliska dysponują zaś maczugą, która nabijana jest metalowymi kolcami, krzemieniami, kośćmi, kłami i pazurami zwierząt, lodowymi kolcami lub czymś jeszcze innym. Poza terenami Nordów stają się tylko i wyłącznie jednostkami do walki w zwarciu, gdyż ich amunicja zwyczajnie się topi.
Lewiatan - Nordyjskie legendy są dość bogate i liczne, jednakże najsłynniejszą, która ma służyć zarówno za przestrogę, jak i za obietnicę, jest ta o Wielkim Lewiatanie. Wedle legend, ma on przyjść z pomocom Nordom, gdy Ci będą najbardziej zagrożeni.
Wielki Lewiatan jest rzeczywiście wielki: Może chwycić i zmiażdżyć statek lub okręt wroga za pomocą dłoni i macek oraz zatapiać go wywoływanymi przez siebie falami i wirami. Również na lądzie jest przydatny, spuszczając na wrogów tsunami lub wychodząc na brzeg, aby siać spustoszenie. Oczywiście, jego teren działań jest dość ograniczony, bowiem jest to woda i jej najbliższe okolice, a więc brzegi. Niestety, ten stwór pojawia się, kiedy tylko zechce.
Biała Śmierć - Największa bestia jaką mogą zaoferować Zjednoczone Klany Północy, czyli ich własny Smok. Od zwykłych Smoków różnią się przede wszystkim kolorem umaszczenia (skąd nazwa), ale też tym, że zamiast ziać ogniem jak zwykłe Smoczydła, używają lodu i śniegu, na różne sposoby zabijając nimi wrogów: Tyczy się to zarówno lodowych kolców, jak i śnieżnych nawałnic, a nawet lodowych promieni śmierci, które mogą w ciągu kilku sekund zmienić każde stworzenie w lodową rzeźbę.
Jednostki specjalne:
Narkotyki berserkerskie - Produkowane z lokalnych ziół specyfiki, których zażycie przez wojownika zmniejsza odczuwanie bólu oraz niweluje takie uczucia jak strach i litość. Wojownicy tym bardziej ochoczo rzucają się do ataku, masakrując wrogie wojska. Niestety, po jego wyczerpaniu wojownicy są nieco otępiali, a w trakcie szału jest spora szansa, że nie zauważą różnicy między wrogiem lub przyjacielem.
Kotły - Kotły czyli instrumenty. Niby nic, ale sprytni Nordowie nawet w tej dziedzinie życia znaleźli coś, co można wykorzystać w walce. I tak przy jednym kotle stoi czterech ludzi, każdy wyposażony w dwie pałki, którymi uderzają w skórzaną pokrywę kotła w określonym rytmie. Brzmi głupio? Może i tak, ale ułatwia to wojsku marsz, a przed walką zwiększa morale i wprowadza wojowników w bojowy nastrój.
Rogi bojowe - To zwyczajnie wielki róg, który ma takie samo zadanie jak wcześniej wspomniane kotły - wprowadzać wojowników w bojowy nastrój. Poza tym służy celom sygnalizacyjnym oraz podnosi morale, bowiem Nordowie twierdzą, że każde zagranie na tym rogu powoduje, że Temups tym uważniej przygląda się ich poczynaniom. A jaki Nord nie chciałby się wykazać przed swym bogiem?
Berserkerzy - Ci wojownicy to jedni z tych, którzy mają największy "staż" w armii Nordów. Spożywali narkotyki berserkerskie tak długo, że teraz właściwie już nie muszą, będąc prawie cały czas w szale, ale kontrolowanym. Mimo to nie czują strachu i tym podobnych, co idealnie ilustruje ich wygląd oraz strategia: Odziani w niedźwiedzie skóry, z dwoma toporami po prostu nacierają na wroga z rykiem, chcąc dobiec do niego jak najszybciej, aby później dokończyć dzieła toporami.
Topornicy - Ciekawa jednostka, unikalna i uniwersalna. Topornicy uzbrojeni są nie w jeden, ale nawet aż w kilkanaście jednoręcznych toporów do rzucania oraz jeden dwuręczny, do walki w zwarciu. Nie mogą co prawda zastąpić dedykowanych jednostek strzeleckich, ale i tak nieźle się sprawdzają, bo i żaden wróg nie jest w stanie walczyć z toporzyskiem we łbie. Najlepiej wykorzystać ich na średnim dystansie, gdzie równie dobrze mogą walczyć za pomocą broni do walki z bliska jak i do rzucania oraz sprawnie je zmieniać.
Szamani - Szamani to najlepiej wykształceni ludzie w tym społeczeństwie, którzy podobno mają kontakt z duchowym światem. Duchy? Cóż, Tempus co prawda był, jest i będzie głównym bóstwem Nordów, to wyznają oni także wiarę w różnorakie, pomniejsze bóstwa, odpowiedzialne za inne aspekty ich życia. To właśnie z nimi kontaktują się Szamani, chcąc wspomóc swych towarzyszy radą, zesłać na nich boską opiekę lub odwagę, zapewnić pomyślność na wojnie i polowaniu oraz tym podobne. Poza tym świetnie sprawują się na froncie, bo może i wojownicy z nich żadni, to jednak i tak są niezastąpieni, motywując żołnierzy i opatrując rannych.
Magowie Lodu - Ci Magowie to już wyższa półka. Ba, najwyższa! Ci Magowie mają pozycję niemalże równą Szamanom lub nawet większą, a to przez znajomość sztuk tajemnych. Opanowali Magię Wody, ale nazwa wskazuje na coś innego. Dzieje się tak z racji tego, że najpopularniejszą odmianą wody przez nich stosowaną jest ta w formie stałej, czyli lód, a mianowicie lodowe pociski, kolce, zapory i tym podobne. Oczywiście, mając dostęp do wody w stanie ciekłym też są w stanie walczyć, a to wodnym biczem, a to wywołując falę tsunami, a to zatapiając wrogie okręty.
Lodowe Szkielety - Na terenach zamieszkałych przez Nordów wala się wiele szkieletów i trupów osób, które zginęły z najróżniejszych powodów: Głód, mróz, pragnienie, atak dzikich bestii lub samych Nordów oraz wiele innych. Niemniej, przedsiębiorczy Ludzie Północy zdołali wymyślić zastosowanie dla tych zwłok. A mianowicie za pomocą połączonych sił Szamanów i Magów Lody ożywiono je oraz połączono z lodem, jaki skuwał ich martwe ciała. Później tylko dano im elementy pancerza płytowego w miejsca, których lód nie chronił, oraz dwa miecze i tak puszczono w bój. To doborowe mięso armatnie, które ma wiele zasad: Może udawać zwłoki i wziąć przeciwnika z zasadzki, zaszyć się pod śniegiem i czekać na niego, do tego nie je, nie śpi, nie męczy się, nie można go przekupić, przekabacić czy przestraszyć. Jeśli zaś chodzi o straszenie, to ta jednostka w nim przoduje, wywołując bardzo dobry efekt psychologiczny. Niestety, to nadal tępe, nieumarłe ścierwo, a w związku z tym walczy z wrogiem za pomocą liczby i efektu zaskoczenia. Ach, no tak: Poza terenami Nordów są bezużyteczne, a to z racji częściowo lodowej budowy.
Lodowy Golem - Kolejny przykład inwencji Magów i Szamanów Nordów. Zachęceni sukcesem Lodowych Szkieletów, postanowili pójść o krok dalej, i stworzyć wojaka z samego lodu. I tak to powstał Lodowy Golem. Nie je, nie śpi, nie męczy się, ma neutralne morale, nie można go przekupić, przekonać i tak dalej. Na dodatek dzięki swej budowie jest częściowo odporny na Magię Lodu i Magię Wody. Za broń służy mu wielkie, lodowe ostrze, wbrew pozorom nader skuteczne w szlachtowaniu piechoty i wysadzaniu z siodła jeźdźców. Fakt, że jest to broń dwuręczna, znacząco upośledza ich zdolności obronne, jednakże twardy lód, z jakiego zbudowano Golema, robi swoje i w większości przypadków wystarcza. Golemy, podobnie jak Szkielety, nie mogą walczyć poza terenami Nordów. Ogółem, chodzi tu o jakiekolwiek cieplejsze od tych rodzimych.
Lodowy Behemot - To jest już Golem przez wielkie G, i to bez dwóch zdań! Poza typowymi zaletami innych Golemów, wykazuje on stuprocentową odporność na ataki Magią Lodu i Wody. Jest także większy od zwykłego Lodowego Golema. Niby wada, bo dobry cel dla strzelców i machin, ale gruba powłoka rekompensuje wszystko.Główną bronią Golema jest wielki topór zastępujący dłoń, dodatkową zaś druga dłoń, którą może rzucać i miażdżyć piechurów, acz jest także przystosowana do miotania lodowych kolców, jakie stwór sam wytwarza co jakiś czas. Niestety, poza zimnymi terytoriami jego wykorzystanie jest niemożliwe, jest też niezwykle powolny i ślamazarny.
Żywiołak Lodu - Żywiołaki Lodu bywają błędnie określane jako rozwojowa wersja Lodowego Golema lub Lodowego Behemota. Nie, są tu zupełnie inne istoty, które w walce wręcz są tragicznie, gdyż mają inne zadanie: Opanowały w małym stopniu Magię Lodu, a dzięki temu mogą tworzyć i miotać we wroga różnorakie pociski jak kule, sople i tym podobne, a także tworzyć ściany do ochrony przed wrogami, zamrażać lub roztapiać rzeki i tym podobne. W walce wręcz mogą co najmniej zdzielić wroga wielką łapą, niemniej, nie zaleca im się takowej. Ponadto Żywiołak Lodu jest jedyną jednostką tego typu, która może przebywać poza mroźnymi terenami Nordów, jednakże co najmniej na jedną turę, później muszą wrócić do macierzy, gdyż w przeciwnym wypadku zwyczajnie się roztopią. Gdy odczekają turę w przyjemnym chłodku, znów można je wysłać w inne miejsce.
Flota:
Drakkar - Podstawowy, a właściwie jedyny, okręt floty Nordów. Doskonale sprawdza się w transporcie wojsk, ich szybkim desancie oraz odebraniu, z reguły razem z łupami i niewolnikami. W walce bezpośredniej drakkary mogą zrobić tylko dwie rzeczy: Spróbować uciec korzystając ze swej szybkości i zwrotności lub też podjąć walkę, choć opiera się ona tylko i wyłącznie na abordażu dokonanym przez przewożonych na pokładzie wojowników w łącznej liczbie sześćdziesięciu.