Właściciel
- To poszukaj kogoś kto ma albo zadzwoń po pomoc medyczną, jeśli nie chcesz mieć trupa w lokalu.
Konto usunięte
- Już po nią zadzwoniłem, bez urazy ale głupim by było gdybym zadzwonił do Ciebie wcześniej niż po Pomoc Medyczną, może mi się lekko przewracać w tym moim słoiku na mózg ale nie tak bardzo
Właściciel
- Dobrze, już dobrze, nie denerwuj się tak...
Konto usunięte
- Ehm przepraszam tylko uhh..... sam nie wiem ehm dlaczego tak wybuchłem ..........
Właściciel
- Emocje i te sprawy, rozumiem. - wyjaśniła, a Ty usłyszałeś zbliżające się syreny, które świadczą, że pomoc jest już blisko.
Konto usunięte
- Cóż ja muszę kończyć, słyszę już syreny i prawdopodobnym jest że ratownicy będą chcieli parę wyjaśnień
Właściciel
Zapewne nie tylko zrozumiała, ale i pokiwała głową, choć pewności mieć nie możesz. Niemniej, rozłączyła się.
Konto usunięte
Daniel wtem zwrócił się do Barney'a
- Barney mógłbyś wziąć telefon ja potrzebuję coś zrobić i to coś wymaga obu moich normalnych rąk
Właściciel
//Hejter ma już Moda, także od teraz Cię tu przejmuje.//
Robot zaćwierkał i chwycił jedną ze swoich rąk telefon, po czym odleciał na zaplecze w wiadomym celu.
Konto usunięte
Po tym jak jego mały pomagier odebrał mu telefon z rąk, Daniel ukląkł przy Tayes-Flocku i przyłożył palec w okolice nozdrzy tego kosmity, kto wie może zauważy skraplającą się parę na swoich metalowych palcach
Na twoich stalowych palcach pojawily się delikatne kropelki pary wodnej co rokowalo dobrze. Tymczasem człowiek zaczął powoli wstawać a dźwięk karetki zamilkł, co mogło oznaczać, że sanitariusze są już na miejscu.
//Wybacz żle zinterpretowalem całą sytuacje\\
Konto usunięte
//Spoko
Daniel kiedy zobaczył jak człowiek wstaje z miejsca, szybko do niego podszedł i chwycił jego ramię lekko
- Lepiej by było gdybyś pozostał na miejscu, nie wiadomo co mogło ci się stać kiedy wyszorowałeś mi podłogę swoim ciałem.
Mężczyzna spojrzał się na ciebie lekko zdezorientowany po czym powiedział - Spokojnie bywałem w gorszych sytuacjach. pancerz wziął na siebie całą energie laserową. Ale sam odrzut swoją siłe ma - Odkaszlnął, po czym z trudem wdrapał się na krzesło
Konto usunięte
- Ok jak mówisz, tylko daj się zbadać sanitariuszom tak dla bezpieczeństwa mojego i twojego - Powiedział do człowieka po czym zaczął iść w stronę drzwi żeby "przywitać" sanitariuszy
Do środka wbiegło dwóch sanitariuszy z noszami. Nie zważając na ciebie pobiegli do owada i rozpoczeli ostrożne czynności ratownicze. Tymczasem zaraz za nimi wszedł młody lekarz w białym kitlu z lizakiem w ustach i zwrócił się do ciebie - Siemasz Daniel, pozdrowienia od Alberta, nalałbyś mi szklaneczke whisky - Powiedziawszy to ostentacjnie potrząsnął kredytami w kieszeni. -
Konto usunięte
- Tak na służbie? A zresztą ....... - powiedział po czym odwrócił się do lady ale nagle staną w miejscu i zrobił ponowny odwrót w kierunku tego lekarza - Ehm kim jesteś? I skąd znasz mojego brata? I jeśli dostanę odpowiedź "Z szpitala" to ...... zapytam się ponownie dopóki nie dostanę odpowiedniej odpowiedzi
- Eh pewnie Albert jest tak zajęty robotą że nawet ci o mnie nie wspomniał - Pokręcił głową i podszedł do mężczyzny na krześle - Jestem pomocnikiem tutejszego doktora Alberta - zwrócił się do ciebie jak i poszkodowanego - Skończyłem studia medyczne, ale nie dostałem się do żadnej bardziej cywilizowanej kliniki. Wróciłem tu miesiąc temu a Albert wziął mnie na swojego asystenta. - kiedy kończył swoją historie jego głos był coraz cichszy aż w końcu zamilkł z marsową miną. Po chwili pokręcił głową, lekko się ożywił i spytał - To nalejesz mi tą szklanke? -
Konto usunięte
- Ah ok dobra - powiedział po czym ruszył tyłek z miejsca i poszedł za ladę, a jak już za nią się znalazł tu użył dwóch swoich dodatkowych ramion na plecach do sięgnięcia po butelkę whiskey i szklankę. Następnie wziął wyżej wymienione przedmioty w jego normalne ręce oraz polał asystentowi
Wypił ją jednym haustem i otarł usta - Dzięki wielkie, Albert cały czas karze mi albo kuć albo operować. Wyrwałem się tu pod pretekstem pomocy żeby łykniąć coś na uspokojenie - Puścił ci oczko po czym zwrócił się do poszkodowanego - Nic ci nie będzie, lekko stłukłeś sobie żebra. Tylko pancerz do wywalenia, a kolege możesz odwiedzić w klinice - Wskazał na Tayes-Flocka ktory był właśnie wynoszony z budynku.
Konto usunięte
- Aha...... no cóż mam nadziej że nie spieprzysz za przeproszeniem roboty, mój brat jest całkiem luźny w porównaniu do innych lekarzy
Zaśmiał się i powiedział wychodząc - Mam nadzieje - Sanitariusze znikneli tak szybko jak się pojawili a ty zostałeś sam z obitym mężczyznom który podkuśtykał do baru i zawołał staw7ając na ladzie kredyt - Jeden szybki, wódki. -
Konto usunięte
- Zrozumiano - powiedział krótko po czym wziął butelkę trunku upragnionego przez klienta i nalał mu do odpowiedniego kieliszka, następnie wziął kredyt.
Wypił ją jednym łykiem, po czym się skrzywił - Słyszałeś kobiecie imieniem Sarah? -
Konto usunięte
To pytanie,Daniel musiał przyznać go zaskoczyło na całe szczęście nie posiadał już twarzy która by była zdolna do pokazania takich emocji jak zdziwienie, więc po krótkiej chwili odpowiedział mu tak:
- To zależy jaka Sarha, z tego co wiem to jest dość popularnę imię więc potrzebowyłm wiedzieć także nazwisko , żebym był w stanie odpowiedzieć ci na to pytanie w odpowiedni sposób
- Ludzka kobieta Sarah. Na pewno na takim zadupiu jest mnóstwo kobiet o takim imieniu. - Odpowiedział lekko poirytowany
Konto usunięte
- Znam parę kobiet o takim imieniu więc jeśli nie podasz mi nic poza imieniem, to nie mogę ci niestety pomóc
Westchnął i ściszył głos - Pół maszyna Daniel ktora ma dobre znajomości z człowiekiem o imieniu Albert. Do tej układanki brakuje tylko jednego puzla nie sądzisz przyjacielu - Mówiąc to wciąż patrzył ci w oczy.
Konto usunięte
Nie odpowiedział, przynajmniej nie od razu bo postanowił skozystać z okazji że gościu patrzy mu prosto w wideo receptory i ustawił karabin pod ladą w odpowiedniej pozycji.
- Rozumiem a z kim mam przyjemność mówić w takim razie
- Myślisz że każdy może sobie od tak opuścić czarne słońce? Widziałeś tego kluurga? Wnyki się zaciskają i są coraz bliżej waszej szyi - Kontynuował wciąż szeptem -
Konto usunięte
Daniel tylko wydał z siebie dźwięk podobny do "Mhm" po czym powiedział
- Zakładam zatem że pracujesz dla Czarnego Słońca? Czy może po prostu jesteś zaniepokojonym obywatelem - jak to mówił to jego ręka zaczęła mocniej ściskać broń
- Myślisz że gdyby tak było to bawiłbym się w jakiekolwiek rozmowy z tobą, zamiast od razu strzelać? -
Konto usunięte
- Cholera was wie, znałem paru którzy lubili się bawić ze swoimi ofiarami....... ech ale nie ważne kim jesteś i czego chcesz? Nie sądzę żebym ja i moje rodzeństwo było jakoś sławne więc....
- Potrzebuje pomocy. Powiedzmy że... Jesteśmy w podobnej sytuacji -
Konto usunięte
- Aha rozumiem i w jaki sposób ja mógłbym ci pomóc?
- Powiedzmy, że obydwaj figurujemy na czarnej liście. Ja wiem jak się do tej listy dostać, nam obydwu nam zależy by z tej listy zniknąć. -
Konto usunięte
- Czyli zamierzasz się dostać do miejsca gdzie trzymają listę i co wymazać swoje imię stamtąd? Czy chcesz ją wyczyścić ze wszystkich imion?
- Chcę usunąć swoje, usunięcie wszystkich będzie zauważalne. - wyjął i odpalił tymczasem papierosa - Czarne słońce to dosyć dużo organizacja i na każdą część kosmosu ma stacje z czarną listą. Ale dostać się na taką stacje - Skrzywił się - To już nieco trudniejsza robota, potrzebuje ekipy do pomocy -
Konto usunięte
- Niech zgadnę, chcesz żebym ja, moja siostra i mój brat stali się tą ekipą, tak?
- Mój ojciec mi o was opowiadał, podobno wyrwaliście go od jakichś piratów -
Konto usunięte
- Hmmmmm ....... czekaj to ty jesteś synem "Starego Dziada Montany"?Huh a to ciekawe jak się miewa twój staruszek?
- Nie żye - Odpowiedział smutnym głosem.
Konto usunięte
- Ohh rozumiem.... szkoda.......
- Dostał zadanie przewiezienia towaru. Misja była prawie że niemożliwa do wykonania... Ale Vigowi się nie odmawia... Zawiódł i trafił na czarną liste, razem z całą rodziną - Powiedział orzez zaciśnięte zeby.
//pisz tylko po 3 kropki zią, tak jest estetyczniej\\
Konto usunięte
- Hmm nie ma jak to cierpieć z powodu czegoś czego nawet się nie zrobiło - Skomentował, po czym dodał - Dobra, przypuśćmy że się zgadzam żeby ci pomóc, jaki masz plan?
- Wiem jak wlecieć na stacje przetrzymującą dane. Na razie tyle powinno ci starczyć -
Konto usunięte
- Wiesz, powiedzenie że na razie tyle powinno mi wystarczyć, nie bardzo mi wystarcza, a nawet powiem że brzmi to bardzo podejrzanie prawie jak pułapka..... chyba że to jest twój sposób dostania się na stacje
- Czy myślisz że opowiem ci cały plan wraz ze szczegółami w obskurnym barze na pustkowiu? Bez obrazy. -
Konto usunięte
- Nie mogę wziąć obrazy za coś co uważam za dobre, ale rozumiem to gdzie mam się spotkać? Czy masz coś innego na myśli jeżeli chodzi o przekaz informacji
- Albo w to wchodzisz albo nie, widziałeś tego gościa? Ja cię znalazłem cudem, mu też może się poszczęścić. -