Labah - Jedną z największych zagadek Mascoawei, którą próbują rozwiązać zarówno naukowcy, poszukiwacze przygód, awanturnicy i kumple od kieliszka, jest odpowiedź na pytanie: Skąd wzięły się Labahy? Jak do tej pory, nikt nie znalazł na nie odpowiedzi, a często znalazł śmierć, poszukując jej.
Najdawniejsze z przekazów, jakie znane są w galaktyce, mówią o Lebahach - Natykali się na nie górnicy, kolonizatorzy, gwiezdni podróżnicy i wielu, wielu innych od początków istnienia Mascoawei. Do czasów obecnych niewiele się w tej sprawie zmieniło...
Labahy występują w wielu miejscach: Kanałach wielkich metropolii, dżunglach planet Kolonii, wrakach statków i okrętów, asteroidach, planetach i księżycach Zewnętrznych Rubieży, tunelach kopalni i wielu, wielu innych.
Choć to bardzo tajemnicze, i w większości nieznane, stwory, to ustalono o nich nieco faktów i obalono garść mitów.
Jeśli ktoś natknie się na jednego Labaha, to może mieć stuprocentową pewność, że gdzieś w okolicy gnieżdżą się inne, ponieważ te stworzenia występują zawsze w grupach liczących od kilkudziesięciu do kilkuset osobników.
Są to stworzenia wyłącznie mięsożerne i mają wielki apetyt. Nie mają swojego ulubionego rodzaju mięsa, choć można powiedzieć, że każdy jego rodzaj jest tym ulubionym: Zjedzą wszystko, to prawdziwe śmietniki galaktyki, gdyż poza samym mięsem dobiorą się też do wnętrzności, ubrań, kości, produktów odzwierzęcych i całej reszty. Nie są co prawda szczególnie żarłoczne i mogą pościć nawet kilka lat, lecz jeśli trafią na mnogość jakiegoś pokarmu, to mogą pożreć dwukrotnie, albo i trzykrotnie, więcej, niż same ważą.
Aby móc zapełnić swój ogromny apetyt, muszą być skutecznymi łowcami. I owszem, są. Wszelkie zmysły, a zwłaszcza wzrok i słuch, mają niezwykle wyczulone. Potrafią zabić na wiele sposobów: Jedno ugryzienie ich szczęk to pewna śmierć, bo jeśli nie umrze się od ran, do od jadu i zarazków. Trzy dodatkowe kończyny wokół otworu gębowego przede wszystkim pomagają przy posiłku, choć nie tylko, bowiem mogą służyć za skuteczną broń do bliskiego starcia. Mimo iż groźne, to te wszystkie są niczym wobec głównej broni jaką są ostrza i pazury. I to, i to chowane jest do wewnątrz podczas poruszania, podobnie jak u kotów, aby zbytnio się nie stępiły i pozostały ostre do prawdziwego celu, jakim jest oczywiście zabijanie. Przednie pazury to właściwie ostrza, które mogą wyryć głębokie wyrwy nawet na pancerzu mechów, więc w istoty żywe i droidy wchodzą właściwie jak w masło, uratować ich może jedynie ciężki pancerz lub nadludzki refleks, który pozwali wykonać unik. Pazury są bronią dodatkową, służą często do chwytania się sufitów i ścian podczas pościgu lub organizowania zasadzki, jednakże poza tym mogą dotkliwe zranić, lub zabić, wszystko, co nie jest chronione przynajmniej średniej jakości pancerzem.
Inną bronią Labahów jest ich inteligencja: To sprytne bestie, potrafią symulować odwrót, aby wciągnąć ofiarę w zasadzkę, lub samoistnie te zasadzki organizować. Jeśli wiedzą, że może nadejść niedostatek pożywienia, są w stanie chwytać swe ofiary żywcem i zmuszać je, pod groźbą śmierci, do budowy czegoś w kształcie zagród, aby tam zamknąć ich i pożerać, jeśli będzie trzeba. Równie dobrze mogą też same magazynować martwe już ofiary, a przy pomocy swojej śliny chronić od nadmiernego zepsucia.
Pancerz tych potworów jest niezwykle wytrzymały, potrzeba naprawę silnej broni, aby go przebić. Na całe szczęście, Labah nie jest chroniony nim w całości, co daje spore szanse na zastrzelenie go.
Inną ciekawą cechą tych stworzeń jest niezwykła wręcz regeneracja. Jeśli stracą kończynę, to nie tylko są ją w stanie zregenerować: Z utraconej kończyny, w sprzyjających warunkach, może powstać nowy Labah! Łatwo więc sobie wyobrazić przerażenie zwierząt, które się nimi posiliły, a później były rozrywane od środka lub naukowców i Alchemików, którzy pewnego dnia przybyli do swej pracowni zbadać próbkę, a okazało się, że zamiast kończyny lub głowy mają całego, w pełni sprawnego i niezwykle głodnego Labaha...
Sądząc po wyglądzie zewnętrznym Labahy mogą mieć coś wspólnego z Rojem, nieprawdaż? Nic bardziej mylnego: Oba gatunki nienawidzą się tak bardzo, że napuszczone na siebie walczą tak długo, jak długo jedna strona dysponuje choć jednym wojownikiem.
Labahy są tępione wszędzie tam, gdzie się je znajdzie, choć niektórzy naukowcy, Alchemicy i Magowie tych niekoniecznie dobrych dziedzin płacą sowite sumy tym, którzy odważą się upolować dla nich takie zwierze i dostarczyć je żywe lub martwe.