Konto usunięte
Stary las-największy i najstarszy z lasów na całej wyspie.
Konto usunięte
Wraz z Trine'm wkroczyliście do lasu, młode drzewa były normalne jak w typowym lesie, ale im głębiej szliście tym potężniejsze i bardziej zamszone one były.
Konto usunięte
Przygotowana do odparcia ewentualnego ataku czegokolwiek zaczęła się przyglądać mchu na drzewach. I samym drzewom. Właściwie to też innym roślinom. Zapasów nigdy za mało.
Konto usunięte
Najciekawsze wydawały się te tęczowe mchy. Które mógłbyś opisać w ogrodzie. Drzewa na oko po 20 metrów już miały. Niektóre z pnączami jak w dżungli.
Konto usunięte
Cóż, zebrała trochę tego mchu i szukała dalej ciekawych rzeczy.
Konto usunięte
Trine wyszukiwał niebezpieczeństw, nagle usłyszałaś głos-Chodźcie tutaaj.-Takie nie wiadomo czy to męski czy to damski. Dobiegał zza dużego głazu.
Konto usunięte
-Słyszałeś to? - zapytała trzymając włócznię w gotowości.
Konto usunięte
-Tak. //best g master ever
Konto usunięte
Zwróciła na chwilę głowę w stronę Trina, po czym skierowała głos na głaz - Kim jesteś? - zapytała ciągle będąc w gotowości do podziurawienia potencjalnego napastnika.
Konto usunięte
-Przyjacielem.-Odpowiedziało.
Konto usunięte
-Co o tym sądzisz? - szepnęła do Trine.
Konto usunięte
-Wolałbym odpowiedź "człowiekiem" na początek.-Odszeptał.
Konto usunięte
- A dokładniej? - zwróciła się do istoty zza głazu
Konto usunięte
-Jestem dzieckiem natury jak wy.
Konto usunięte
-To co robimy? - szepnęła do wojownika z dwoma mieczami i tatuażami.
Konto usunięte
-Nie mam ochoty sprawdzać, wolę żeby samo wyszło.-szeptu szept.
Konto usunięte
-To jak się tu dostałeś? -.
Konto usunięte
Trzymając włócznię w sposób taki, by ewentualna szarża zakończyła się nabiciem na ni i było można łatwo wprowadzać pchnięcia zaczęła krążyć tak, by znaleźć przed głazem - Osłaniaj tyły - rzuciła do Trine'a.
Konto usunięte
Tak zrobił. Ujrzałaś wielki kwiat wrośnięty w głaz. Uśmiechał się, tak miał usta. Ozdobiony był tysiącem niebieskich płatków.-Witaj.-Powiedział pokazując dwa rzędy zębisk.
Konto usunięte
-Co do cholery? - zaklęła.
-Inteligentny kwiat? -.
Konto usunięte
-Tak.-Odpowiedział, a Trine skomentował-Abominacja natury.
Konto usunięte
-A po co nas zawołałeś? - dopytała.
Konto usunięte
-Pierwszy raz w swoim życiu na trafiam na kogoś kto potrafi mówić, a tak to same zwierzęta...
Konto usunięte
-Chyba możemy cię ze sobą zabrać... - zawahała się - Chcesz z nami iść? -.
//Jakiej to jest wielkości?
Konto usunięte
//Sam kwiat to duża tarcza.
-Chciałbym, ale żeby iść musiałbym mieć nogi, a żeby mieć nogi muszę urosnąć, a żeby urosnąć muszę...
Konto usunięte
-Musisz co? -.
- Zresztą, możemy cię wykopać. - zasugerowała.
Konto usunięte
-Muszę jeść.-Teraz zauważyłaś, że kwiat jest wrośnięty w skałę głęboko zapewne.-Ze skały mnie nie wykopiecie.
Konto usunięte
- Można przynieść kilof, i odłupać część skały i tym sposobem zabrać część korzeni. - zasugerowała ponownie.
Konto usunięte
-Nie część korzeni tylko wszystkie, to tak jakby odciąć wam nogi.
Konto usunięte
- Pomyślimy - odpowiedziała.
- Swoją drogą, możesz nam opowiedzieć coś o tej wyspie? Widzieliśmy tu dziwne, humanoidalne stworzenia z bardzo wytrzymałą skórą. Zamiast twarzy mają okręg przecięty trzema liniami. - zapytała.
Konto usunięte
-To sługi Pana wyspy. Patrolują okolicę w poszukiwaniu intruzów.
Konto usunięte
- Pana? - zdziwiła się - Kim on jest? Gdzie się znajduje? -.
Konto usunięte
-Nie wiem, ale na pewno jest potężny i to on stworzył sługi.
Konto usunięte
- Rozumiem -.
- Postaramy się cię stąd wyciągnąć w jakieś ciekawsze miejsce. -.
- Trine, wracamy? - zapytała towarzysza.
Konto usunięte
-Tak. Potem tu wrócimy.-Zaczął wracać.
Konto usunięte
Komebak tu kamp mein kampf
Konto usunięte
Sendemir i Via
Jesteście ponownie w lesie.
Konto usunięte
A więc prowadziła konnego chyba ex-strzelca do tamtego głazu w gotowości do odparcia ataku.
Konto usunięte
No nic nie atakuje, kwiat czekał.- I co z moją wolnością?
Konto usunięte
- Nikt nie zgłosił sprzeciwu. -.
- Będzie trzeba sprowadzić kilofy i jakoś cię przenieść. - wyjaśniła.
- Swoją drogą, jako roślina potrzebujesz snu? -.
-Któż ci to uczynił leśna dusza?
Zapytał poważny i może nawet trochę strasznym głosem.
Konto usunięte
-Nie potrzebuję snu. Uczynił? Taki się urodziłem.
-Są tu inne duchy opiekuńcze lasu?
Konto usunięte
-Nie wiem, nie ruszam się z miejsca. Tylko zwierzęta do mnie podchodzą.