//Czej, jak to było? Raf mi kiedyś o tym pisał, ale już nie pamiętam. //
- Czemu tyłu z was rzuciło mi się na pomoc?

//Co jak było? Mgławica Mocy?//
-No cóż, gdyby cała drużyna wysłana by przeszukać rozbity statek i znaleźć wszystkich, którzy mogli przetrwać uderzenie, nie dałaby rady ocalić jednej osoby, to by raczej źle o nas świadczyło.
Powiedział żołnierz, który jak zgadłeś był dowódcą. Inny jednak dodał:
-No i robale nie są najlepsze w strzelaniu. A nawet jakby trafiły, to ktoś taki jak my by od tego nie padł!
Widząc stan postrzelonego, wyglądało to raczej na przechwałki bez pokrycia w rzeczywistości.

//Nie no. Kiedyś mi pisał, gdzie kto kogo gdzie zaprosił. Między Jeja a Mgławicą.//
- Skoro nie są najlepsze w strzelaniu, i ponoć mają słaby sprzęt, to co wam przeszkadza w wygraniu?

// Ja z Mgławicy trafiłem na jeja, a Opliko odwrotnie ;) //

//A kto pierwszy gdzie kogo zaprosił i tak dalej?//

//z nas nikt nikogo nie zapraszał :P Ja na mgławicę nie trafiłem przez Rafaela, a on na jeja nie trafił przeze mnie//
-Ha! Widziałeś ile ich tam jest? A to ponoć jest małe gniazdo! Kiedyś na pewno tych robali będzie trzeba się pozbyć, ale teraz mamy ważniejsze wojny.
powiedział ten żołnierz, który się przechwalał.

- To ile wy ich prowadzicie?

-Eee... Jedną, ale tak lepiej brzemiało.
Kilka osób się lekko zaśmiało.
-Możesz ignorować to co mówi Al. On jest tu nowy i chyba trochę za bardzo entuzjastyczny. Jeśli będziesz się go słuchał, to jeszcze przekona cię do tego, że właśnie zmieniamy los całego wszechświata
powiedział jeden z żołnierzy którzy dotąd się nie odzywali.

Zapamięta to sobie.
- To jaka jest prawda?

-Prowadzimy wojnę domową. Dom Thul powrócił z wygnania po Wielkiej Wojnie Galaktycznej i teraz ze wsparciem Imperium i kilku innych Domów próbują zdobyć władzę. My jesteśmy żołnierzami domu Organa i stoimy po drugiej stronie barykady. Po stronie sprawiedliwości i wolności. Po stronie Republiki.

- Czym dokładniej określacie tutaj "dom"? I czym jest Republika?

-"Domy" to swoiste rody arystokracji. Ich przedstawiciele tworzą rząd planety i to spośród nich wybiera się władcę. Teoretycznie jest ich teraz ponad 20, a kiedyś było więcej. Ale większość z nich jest mała i mało znacząca. Te największe, czy przynajmniej najważniejsze, to Organa i Thul. Poza nimi znaczenie mają też Dom Teral, Dom Alde, Dom Panteer, Dom Ulgo i Dom Cortess. Ale chyba nie chcesz tu siedzieć i słuchać o polityce arystokratów, nie? A jeśli chodzi o Republikę, to chyba naprawdę musiałeś wszystko zapomnieć. Rządzi ona obecnie prawie połową Galaktyki. Jednak w przeciwieństwie do Imperium wszystkie istoty w niej są wolne i to właśnie zwykli ludzie mogą rządzić. A nie jacyś Sithowie... Alderaan kiedyś był częścią Republiki, ale po Wielkiej Wojnie Galaktycznej się odłączył i teraz jesteśmy w stanie wojny domowej...

- Czyli... Jak rozumiem, nie należycie ani do Republiki, ani do imperium? Są jeszcze jakieś ważne rzeczy, o których powinienem wiedzieć?

- Chyba nie... - próbował odpowiedzieć jeden z żołnierzy, ale inny mu przerwał
- Jeszcze chyba z ważnych rzeczy zostają Jedi i Sithowie. To goście, którzy potrafią robić przeczące wszelkiej logice rzeczy. O ile Jedi jeszcze mają zwykle dobre intencje i starają się pomagać niewinnym, o tyle trzymałbym się z daleka od Sithów. Te sku*wisyny zabijają nieraz nawet swoich podwładnych...
- Oni zresztą też rządzą Imperium - dodał kolejny.