Właścicielka
Od czasu do czasu to mieszkanko zajmuje się ogniem, jednak od dawna jest to ogień nieszkodliwy, jedynie daje trochę ciepła. Idealne miejsce dla kogoś takiego jak Troy.
Właścicielka
Post startowy Bartusia
Wstanie z humorem jakby się wstało z grobu było przykrym ironicznym oczkiem od losu i z pewnością nie poprawiało sytuacji Troya. Tak niestety dość często się zdarzało. W mieszkaniu znowu błądziły nie wyżądzające szkody płomyki ognia.
Wstał więc z łóżka i podszedł do okna.
Właścicielka
Z okna rozciągał się mu widok na Park Centralny i pozostałe wieżowce. Szkoda tylko, że była kiepska pogoda.
Kogoś, kto dawno powinien być martwy, nie obchodzi pogoda. Odwrócił się od okna, spojrzał na tablicę i poszukał na niej miejsca, na którym przypinał informacje o aktualnie wykonywanym zadaniu.
Właścicielka
Zadanie sobie wisiało.
//liczę na twoją kreatywność
Zerwał kartkę. Jak znowu ma coś ukraść z budynku jajogłowych to skacze oknem, a jak kogoś, pewnie jakiegoś ważniaka przeszkadzającego innym, zabić albo uciszyć idzie drzwiami. Może to być również prośba o przyniesienie jakiegoś zioła, minerału czy czegoś innego z najgorszych zakątków Paradosso ale tutaj już brakło opcji opuszczenia pokoju. Zapewne każda z możliwych prac przez innych zostałaby nazwana samobójstwem lecz on nazywa je tylko nikłą szansą. Dobra czas wkońcu sprawdzić, która z tych opcji jest najbliżej, czyli przeczytać notatkę.
// Szczerze to liczę na jakieś ciekawe, zawierające kilka zaskakujących wątków fabularnych a nie jakieś "idź tam, przynieś to". Dałem Ci obydwie opcje, a nawet średnią, w podpowiedzi. //
Właścicielka
ZAdanie jak zwykle było bełkotliwe i nie do końca sensowne. Polegało na dostarczeniu na dno urwiska domu niejakiego Alistrata i spopieleniu wiecznie płonącego krzewu na krańcu Ziemi Ognistej. Brzmiało jak wyjęta z dupy przepowiednia.
Dobra... Chyba już wiemy dlaczego takiego zadania nie pamiętał. Z miną mówiąca "co to ma być ku*wa" poszukał jakiś dodatkowych informacji: gdzie ten dom, gdzie to urwisko, kto takie coś wymyślił.
Właścicielka
Dom był w Błędnym Lesie, urwisko tam gdzie zwykle, między Błędnym Lasem a Ziemią Ognistą, swoista granica. Podpisano przez Melchiora Zawadę.
W takim razie zabrał swoje rzeczy i opuścił mieszkanie... Normalnie.
Właścicielka
Hm, co rozumiał przez normalnie? Drziwami?
No chyba większość ludzi wychodzi drzwiami, więc to jest normalne.
Właścicielka
Problem był w tym, że za drzwiami zazwyczaj była dziura.
Właściwie i tak by skoczył. Tak więc znalazł się te pięć pięter niżej.
Właścicielka
Bartuś
Po drugiej stronie portalu Troy pojawił się w wannie w swoim mieszkaniu.
- Ta-dam! - zawolał feniks.
- Fajnie. Ciekawe od kiedy mam portal w łazience? - Poszedł do kuchni odstawić kawę.
Właścicielka
- No nie wiem, raz tu już chyba byłem.
//odstawić?
// Odłożyć znaczy się.
- Jedyne co zmieniłem po wprowadzeniu to dałem tutaj tablice na ścianę. Mogłeś być w jakimś innym mieszkaniu, które również jest w stanie takim jak na początku.
Właścicielka
- Nie, to na pewno to.
Feniks poleciał za nim i obaj trafili do kuchni.
//myślałam, że chcesz ją wstawić
Otworzył szafkę i włożył tam kawę.
- Może.
Właścicielka
Feniks usiadł na blacie i złożył skrzydła.
- Fajnie się z tobą gada.
Wzruszył ramionami.
- Nie wielu podejmuje ryzyko dłuższej rozmowy.
Właścicielka
- Będę jednym z niewielu. Też dziwne uczucie. Na razie żyję sobie tak krótko, że nawet sobie imienia nie wymyśliłem!
- Ja ci nadawać nie będę, bo nam się rozmowa przerwie.
- Raz już komuś imię wymyśliłem. Trup od razu.
Właścicielka
- Oj tam! Ja raz miałem na imię Troy i żyłem całkiem długo. Jak umrę, będziesz miał ze mną spokój, nie?
//Chwila... Co? Czegoś nie rozumiem w pierwszym zdaniu.
Właścicielka
//czego? Feniks miał czasem różne imiona i w ogóle
- Ja też żyje już długo. Bardzo długo. I niby prawda ale nie lubię jak ktoś umiera przez tą moją przypadłość.
Właścicielka
- I tak cię znajdę i będę cię dalej denerwował. To jak będzie?
//Naprawdę nie chcę mi się przechodzić do generatora imion.
- Niech ci będzie. Sam się przekonaj. Jakie imiona lubisz? Angielskie, niemieckie cz jakieś inne.
Właścicielka
//to go nazwij Bartek
Może zapamiętasz :v
Właścicielka
- Byłem juże René, Portosem, Juanem, Nikołajem, Elvisem, Piotrem, Jankesem i Yoshim. Nie wiem jakie to imiona.
- Jankes to nie imię. To ktoś związany z USA. Nie do końca wiem na czym to polega.
Właścicielka
- No ale to nie ja się tak nazwałem! Inna propozycja była Konfederat, ale jeszcze mniej przypominało imię.
- Wiem, tylko cie informuje. Tak więc może Finley, Logan, Billy albo Dominic
// Generuj, kopiuj, wklej //
Właścicielka
- Logan to imię dla borsuka albo rosomaka. Billy jest dziecinne, a Finley kojarzy mi się z osiemnastowieczną litteraturą. Mogę być Dominic?
Właścicielka
- Nowe imię do kolekcji. A jak to jest mieć jedno imię?
- Cóż... Całkiem dobrze. Mniej pisania przy papierkowej robocie.
Właścicielka
- Nie wiem czym jest papierkowa robota. Nie mogę siadać na papierze, bo jak się emocjonuję, to zaczyna się palić.
- Twoje szczęście, że nie wiesz. Urzędnicy potrafią każdego doprowadzić do szału.
//Chyba tutaj nie powinno ich być ale cii. //
Właścicielka
//załóżmy, że się Troyowi śniło :^
- A czym się teraz zajmiemy?
- Idziemy do baru? Może przy okazji się jakoś robotę znajdzie.