[Dzielnica Pracownicza] Zwykłe Biuro

Avatar
Konto usunięte
Krepi_Famili

Dojechaliście do jakiegoś murowanego budynku w dzielnicy pracowniczej. Twoi "znajomi" w garniturach, wyciągnęli Cię z samochodu, który zaparkowali przed tym budynkiem, po czym wnieśli do środka. Umieścili Cię w niedużym, aczkolwiek ładnie urządzonym pokoiku. Przy okazji zostałeś rozwiązany.

Avatar Creepy_Family
Westchnął z wyraźną ulgą i przeciągnął się korzystając z jakże pięknej okazji. Ziewnął głośno i rozmasował nadgarstki, przy okazji rozglądając się po tym ładnym pokoiczku. - Hm, to co teraz? - zapytał, choć trudno było stwierdzić czy mówi to do kogokolwiek, czy też raczej do siebie.

Avatar
Konto usunięte
Pokoik był bogaty, jak na celę: Podłoga wyłożona dywanem, kanapa i pięknie zdobiona, dębowa szafa. Ciekawe co mogło w niej być?

Avatar Creepy_Family
A z ciekawości podszedł do niej i otworzył, wymyślając już w głowie, co też takiego mogłoby się tam skrywać.

Avatar
Konto usunięte
A było w niej parę ciekawostek: Długi płaszcz, butelka taniego wina i lampka, sterta gazet z urodziwymi Pannami (aczkolwiek patrząc na datę wydania tych gazet, Panie z okładek najprawdopodobniej spędzają obecnie czas na plotkowaniu pod blokiem, i chrząkaniu na młodzież w tramwaju ) oraz parę książek po angielsku i włosku

Avatar Creepy_Family
Westchnął nieco zawiedziony. No ale cóż cela to cela. Zamknął szafę, zostawiając wszystko tak jak było. No może oprócz taniego wina, je wziął ze sobą. Odstawił butelkę na ziemię a sam rozłożył się na kanapie, wpatrując się w sufit i nasłuchując czegokolwiek, co mógłby później wykorzystać do ewentualnej ucieczki. W sumie nie śpieszyło mu się do domu, ale też nie miał zamiaru kokosić się tutaj zbyt długo.

Avatar
Konto usunięte
Po godzinie bądź dwóch, a może i trzech, ktoś zapukał do drzwi i usłyszałeś dźwięk przekręcania klucza:
- Senior, Capo Pana oczekuje - Powiedział jakaś kobieta zza drzwi

Avatar Creepy_Family
Podniósł się niechętnie. Że też coś zaczęło się dziać, gdy rozleniwił się już na kanapie. No cóż, podszedł do drzwi.

Avatar
Konto usunięte
Za nimi kryła się kobieta, ubrana w typowe przebranie "seksownej pokojówki". No cóż, najwyraźniej w Rinapurze trudno było o inny. Gestem ręki poprowadziła Cię korytarzem

Avatar Creepy_Family
Włożył ręce do kieszeni, idąc za nią. Nie szczególnie zwrócił uwagę na jej ubiór. Może nie robiła na nim wrażenia, albo po prostu jej wygląd zignorował? Kto go tam wie.

Avatar
Konto usunięte
Po chwili spaceru niedługim korytarzem, dotarliście do przeszkolonych, zadymionych drzwi. Pokojówka stanęła przed nimi, składając ręce :
- Senior, Capo oczekuje w środku. Proszę okazać jakiekolwiek maniery - Rzekła beznamiętnie

Avatar Creepy_Family
- Niech będzie. - stwierdził cicho i wyciągnął ręce z kieszeni, po czym, nie bawiąc się zbytnio w pukanie, otworzył drzwi, by zajrzeć do środka. Mimo iż nie wyglądał na zbytnio przejętego, ciekawość aż go pożerała od środka.

Avatar
Konto usunięte
Wszedłeś do ciemnego, względnie niewielkiego pokoju. Jedynym źródłem światła były wiązki światła przenikające przez zasłony. Na środku stało potężne, bogato zdobione biurko, za którym, na obrotowym fotelu siedział on:
Zdjęcie użytkownika Konto usunięte w temacie [Dzielnica Pracownicza] Zwykłe Biuro
- Usiądź. - Wskazał Ci fotel przed biurkiem.

Avatar Creepy_Family
Póki co grzecznie usiadł tak, jak mu kazano. Wpatrywał się w mężczyznę, z udawanym znudzeniem. Przekrzywił głowę, milcząc i czekając aż facet pierwszy się odezwie. Nie chciał palnąć czegoś głupiego, więc na wszelki wypadek przygryzl język.

Avatar
Konto usunięte
- Co pijesz? Wino białe, czerwone, koniak, może brandy? - Powiedział, chrapliwym głosem przesiąkniętym włoskim akcentem, podchodząc do szafy przy ścianie

Avatar Creepy_Family
Na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech. - Poproszę brandy. - odparł spokojnie, lekko strzelając kostkami w palcach. Mimo to jego głos nie wyrażał zbyt wielu emocji. Może nauczył się je ukrywać?

Avatar
Konto usunięte
- Widzę, iż masz dobry gust. - Nalał Ci trunku i postawił szklankę przed tobą, samemu wyjąwszy z biurka butelkę wody mineralnej. - Ja niestety już nie mogę się cieszyć tym smakiem.- Westchnął

Avatar Creepy_Family
- Czemuż to? - zapytał z deka zaciekawiony, sięgając po szklankę i wpatrując się w alkohol. Po chwili jednak uniósł wzrok, by spojrzeć na mężczyznę i zgrabnym ruchem zrobić lekki łyk trunku, jaki sobie wybrał.

Avatar
Konto usunięte
- Rak wątroby. Męczy mnie już od dawna... - I przerwał. Spokojnie pozwolił Ci pociągnąć łyk, a gdy już upiłeś, uśmiechnął się szeroko. - Jest też drugi powód. Każdy alkohol w tym pokoju jest zmieszany z bezsmakowymi batrachotoksynami. Nawet najmniejsza dawka, prowadzi do zawału serca w ciągu parunastu godzin. I tu przechodzimy do sedna, którym jesteś ty! - Wskazał na Ciebie palcem.

Avatar Creepy_Family
Westchnal ciężko, powstrzymując prychnięcie. Powoli odstawił szklankę, starając się nie wykonać żadnego gwałtownego ruchu. - Tak? Proszę, mów dalej, póki chce mi się grzecznie siedzieć na swoim miejscu. - uśmiechnął się nieco sztucznie.

Avatar
Konto usunięte
- Doceniam twój spokój. Zadzwonisz teraz do twojego Ojca i opowiesz mu o zaistniałej sytuacji. I nie zapomnij dodać, iż jeżeli w ciągu najbliższych dziesięciu godzin nie dostarczy 150 tysięcy dolarów do naszego agenta w Portach, umrzesz. - Powiedział, podając Ci telefon.

Avatar Creepy_Family
- Hm, będę musiał czekać na zawał, czy strzelicie mi kulkę w łeb? - zapytał rozbawiony, wykręcając numer do swojego ojca. Założył nogę na nogę, lekko stukając palcem w wargę, w oczekiwaniu na odebranie telefonu. A już zdążył zaufać temu człowiekowi a tu taka niespodzianka! Na jego twarzy pojawił się kwaśny uśmiech, już na samą myśl. Czy dostanie zawału boli? Może później zapyta, jak będzie miał sposobność się w ogóle odezwać.

Avatar
Konto usunięte
Zawał chyba boli, nie wiem nie znam się, ale twój kochany tato odebrał:
- Halo? Kto gada? - Odezwał się głos w słuchawce, wyraźnie wzburzony

Avatar Creepy_Family
- Twój ukochany synek. - prychnal w odpowiedzi. - Nie chce mi się owijać w bawełnę, bo czekam na zawał lub kulkę w głowie, więc mam ci do przekazania nieważną wiadomość. Zostałem porwany i żądają okupu w postaci 150 tysięcy dolarów. Masz je przekazać ich agentowi w Portach, w ciągu dziesięciu godzin albo sobie umrę. - stwierdził radośnie, jakby rozmawiał o dzisiejszej pogodzie, która z resztą nie była taka piękna. Bujał się na krześle, z trudem powstrzymując się od wyłożenia nóg na biurko no ale cóż, nie chciał przesadzać z bezstroską.

Avatar
Konto usunięte
- Kutwa Mać, nawet spokojnie por*chać mi nie dasz. - Odburknął - Niby jako twój tate powinienem dać im ten hajs i później Ci uścisnąć z łezką w oku, ale z drugiej strony wolę przepie**olić tą sumę na dz*wki, więcej z nich pożytku niż z ciebie. - Twój Ojczulek z całą pewnością powinien otrzymać medal za rodzica roku

Avatar Creepy_Family
Wzruszył ramionami. - Wiadomo. Dziwię się, ze jeszcze takiej nagrody nie dostał. Mogę się już rozłączyć z tym skończonym debilem, czy chce sobie pan jeszcze z nim porozmawiać? - spojrzał na mężczyznę za biurkiem. - Mój kochany ojczulek jest bardzo zajęty, jak słychać po jego... Zdyszanym głosie. - zaśmiał się. - Staruszek ma swoje lata i musi się skupić zeby mu wyszło. - wyszczerzyl się.

Avatar
Konto usunięte
Twój stary zaczął coś bluzgać niewyraźnie, a człowiek za biurkiem przybrał minę mówiącą jednoznacznie "Coś nie pykło". Aczkolwiek skinął głową, pozwalając Ci się rozłączyć.
- Cholera, trochę niezręcznie wyszło. - Westchnął Capo - Jestem bossem od parunastu ładnych lat, a jeszcze nie miałem styczności z taką sytuacją. -

Avatar Creepy_Family
- Cieszę się, że jestem nietypowym przypadkiem. - położył telefon na biurku, podniósł się i przeciągnął. - Więc wie pan, ma pan wspaniałych chłopaków, którym wiszę papierosa. - włożył ręce do kieszeni, podchodząc do okna i nieco uchylając zasłony. Bo czemu by nie?

Avatar
Konto usunięte
- Gówno, a nie chłopaki. Traktują zakładników i wrogów lepiej od swoich żon. Ta mafia się stacza. - Zbulwersował się - Ale ja ich wyrobię, jeszcze każdy w tym mieście zapamięta imię Orazzio Maranzano! - Trzasnął dłonią w stół

Avatar Creepy_Family
- Powodzenia, powodzenia. - machnął ręką, uśmiechając się. - Ogólnie to mógłbym wrócić do pokoju, w którym przedtem byłem? Zostawiłem tam to tanie wino i tak jakoś tęskno mi do niego. - stwierdził pogodnie. - Ah, byłbym zapomniał, co będzie ze mną? Mogę wam skołować drogi dywan ojca. Za niego na pewno sporo zapłaci.

Avatar
Konto usunięte
- Ku*wa...Zaczekaj jeszcze chwilę. Mam Ci coś do powiedzenia. - Wskazał na krzesło

Avatar Creepy_Family
- No niech będzie. - usiadł z powrotem na krzesło. - Ma pan papierosa? - zaczął się bujać.

Avatar
Konto usunięte
- Nie mam. Amico, twoja opowieść raczej skończy się w tym biurze. Ale chciałbym żebyś wiedział jedną rzecz - Spojrzał Ci głęboko w oczy

Avatar Creepy_Family
- Tak..? - mruknął lekko zniecierpliwiony.

Avatar
Konto usunięte
- Brandy nie była zatruta. Nie bierz tego do siebie... - Rzekła po czym błyskawicznie wyciągnął z kieszeni pistolet i skierował go w twoją stronę

Avatar Creepy_Family
Nie przejął się tym zbytnio. - Czyli jednak kulka w łeb. Bardziej mi się to uśmiecha. - stwiedził pogodnie. - Hmm... - uniósł brew do góry, zastanawiając się nad czymś. - Czyli powinienem mieć do pana pretensje, że tak pan mnie okłamał, a z początku panu zaufałem? - zapytał chyba bardziej siebie ale któż by na to patrzył. Sięgnął po szklankę i dopił swoją brandy. Jakby w ogóle nie zwracał uwagi na pistolet skierowany w jego stronę. Może chciał umrzeć z uśmiechem na twarzy?

Avatar
Konto usunięte
Orazzio nie dał Ci dokończyć myśli. Kula przeszyła twą skroń. A szkoda, miałem fajny pomysł na fabułę. Gratulacje, Nie Żyjesz!

Avatar Creepy_Family
//nah, a ja akurat nie mam pomysłu na postać. Szkoda~

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Radiotelegrafista
Właściciel: Radiotelegrafista
Grupa posiada 1236 postów, 20 tematów i 9 członków

Opcje grupy Rinapur: Mia...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Rinapur: Miasto Grzechu [PBF]