Kołysałeś się na falach, pomiędzy dziesiątkami większych jednostek. Niedaleko od siebie mogłeś dojrzeć linię wybrzeża, całkowicie pozbawioną jakiejkolwiek plaży. Troszkę zimno na tej łodzi, wiatr nie miał litości
- Brrrr tu ku*wa mam najlepsze szczęście co? Cholerne su**ns...... ehhhhh, im szybciej dopłynę do brzegu tym lepiej
Ściąga kurtkę i podwija rękawy(On ma koszulę pod bluzą przecież)następnie zaczyna wiosłować ręką
Powoli, ale jednak, posunąłeś się w kierunku wybrzeża. W pewnym momencie podpłynęła do ciebie.......łódź torpedowa, a z jej pokładu nadciągnął krzyk:
- Łap linę! - I rzeczywiście, jakaś lina poleciała w twym kierunku.
No cóż Daniel trzymał się i się trzymał dość mocno, chociaż gdyby łódź ludzi którzy mu pomagają popłynęła kawałek szybciej to by nie mógł się utrzymać, ale na jego szczęście, jego ratownicy płynął w odpowiednim tempie
W końcu zbliżyliście się do jakiegoś doku. Łódź wpłynęła do środka, ty zderzyłeś się z ścianą obok. Niedaleko Ciebie jest drabinka, którą możesz wspiąć się na wybrzeże
Kiedy już się wspiąłeś, zobaczyłeś, że kapitan łódzi torpedowej przywiązuje ją do brzegu.
- Żyjesz kolego? Z twoimi wiosłami nie dopłynąłbyś daleko - Wyglądał tak:
- To drugie, wiesz jak się pewnie domyślasz jestem z stanów, ogólnie zgłosiłem się do jakiegoś konkursu o którym zapomniałem parę dni później, nagle koleś podchodzi do drzwi i mówi że wygrałem darmowy bilet na rejs, no to wszystko fajnie było jednakże piraci nas zaatakowali i reszty możesz się domyśleć
- Nie, w ogóle nawet swoich papierów nie mam, zostały z resztą moich rzeczy na tamtym cholerny statku..
Machnął ręką w stronę morza
- Teraz mam jedynie tą łódź, ubrania które mam na sobie, torbę w której trzymam butelkę z wodą i paczkę suszonej wołowiny, oraz 20 dolców
- Mój przeje**nometr wypie**oliło poza skalę.- Puścił Ci oczko - Ale kolego, umiesz obsługiwać bron? Wiesz, to co robią fajni ludzie, Pif Paf i w ogóle -
Daniel był mocno zaskoczony tym ze koleś zaprosił go na swoją łódź i jeszcze bardziej tym że,przynajmniej z jego perspektywy, pożyczy mu broń, to po prostu brzmi zbyt dobrze żeby mogło być prawdziwe niestety wielkiego wyboru w tej sprawie to on nie ma więc wchodzi na łódź
W środku łodzi było jak w burdelu, albo w burdelach było jak w tej łodzi. Po ziemi walały się puszki po piwie i niedopałki, a ścianki kabiny obwieszone były kalendarzami, które zwykle dostaje się w gratisie do Playboya. Owych gazet też nie brakowało. Poszedłeś za nim w głąb pokładu, a on pokazał Ci kabinę wyładowaną różnym uzbrojeniem, od pistoletów do granatników
- Weź sobie jakieś co Ci się podoba - Chrząknął - W zamian chciałbym Cię prosić o przysługę -
- Domyśliłem się że nie robisz tego z życzliwości serca, za co cię nie winię w końcu ja bym zrobił to samo na twoim miejscu
Idzie do kabiny z bronią i bierze jakiś pistolet, nic wielkiego, w końcu większymi prędzej zabije siebie niż przeciwnika
Twoim wyborem okazał się pistolet Micro Uzi z tłumikiem
- Dzięki za wyrozumiałość - Uśmiechnął się. - To nic wielkiego. Niedawno ostro wku*wiłem Fenga i raczej mi nie odpuści. Proszę Cię więc, byś chwilowo był moim ochroniarzem
Przez chwilę patrzył na Ciebie jak na przybysza z Marsa, ale szybko potrząsnął głową i odpowiedział:
- Tak, bardzo ogólnie mówiąc. Bardziej pasowałoby mu określenie "Król Gangsterów" albo "Bóg Gangsterów". Feng to najpotężniejszy człowiek w tym mieście, a nawet w całej Tajlandii. Rozumiesz jaka to ku*ewsko wielka władza? Dowodzi Triadą, cokolwiek chcesz w tym mieście zrobić, potrzebujesz jego zgody. Jedyny kto ma coś do gadania to Caryca, ona i jej ludzie - Zakończył swój wykład, rozglądając się dookoła
- Wyluzuj, dzięki mnie, przez najbliższe parę miesięcy będzie miał co robić i raczej nie będzie wysyłał całej armii na nas. No i mamy jeszcze Revy. Aczkolwiek, wolałbym, żeby nie wysyłał na nas kogokolwiek - Westchnął
- Może nie mam doświadczenia z gangsterami ale jestem pewien że kogoś jednak wyśle ale tak czy siak albo ci pomogę albo jestem całkowicie bezbronny więc pomogę ci Benny, i jeżeli zginiemy a piekło istnieje to mam nadzieje że trafię tam razem z tobą tylko po to żeby ci wtłuc
- Cieszy mnie twój entuzjazm kolego - Powiedział, zamykając łódź. Spojrzał na zegarek: - Za chwilę powinni tu być moi znajomi, zawiozą nas do mieszkania -
- Aha................ - Wykrztusił siebie Daniel po czym wyszeptał te słowa
- Boże jeżeli to kara za to że w ciebie nie wierzyłem, to będę szczery jesteś cholernym dupkiem
Po twarzy Benny' ego było widać iż raczej nie przepada za religijnymi żartami. Aczkolwiek, nie pokusił się o komentarz. Po chwili podjechał czerwony Pontiac, a twój nowy znajomy podszedł do niego, zamienił parę słów z pasażerami i zaprosił Cię gestem ręki do środka
I wlazł do niego bez słowa, w końcu materiał do komentowania mu się skończył a gadanie o niczym nie wydaje się zbyt pomocne ani mądre, lepiej po prostu być cicho
W środku siedziały już dwie inne osoby: Wytatuowana, skąpo ubrana brunetka I schludnie ubrany Azjata, za kierownicą. Gdy już wsiadłeś, Azjata obrócił się na fotelu i podał Ci rękę:
- Witam, Okajima jestem, miło poznać Pana....? -
Daniel odwzajemnił się tym samym
- Daniel Becker, jakiś amerykaniec który widocznie ma szczęście człowieka który przeszedł pod drabiną podczas kiedy stawał na pęknięciu i czarny kot mu zaszedł drogę
- Czyli masz szczęście równe każdemu w tym mieście. Nie rób z siebie ofiary, za nim to potrzebne. - Tym razem odezwała się dziewczyna, zapalając papierosa - A to jest Revy - Przedstawił ją Okajima i również zapalił - Widzę, że już się zapoznaliście - Rzucił Benny wsiadając do samochodu
// Sorry ziomuś, ale to ja wystawiam posty przejściowe
DC
Wyszedłeś z budynku i od razu zostałeś orzeźwiony falą niesamowitego powietrza Rinapuru. Albo to po prostu zapach zwłok dochodzący z śmietnika nieopodal. Obok Ciebie, jakichś dwóch kolesi biło właśnie niemłodego wąsacza z nosem jak pomidor
Gdy twój rozmówca już chciał coś powiedzieć, uprzedził go jego koleżka, odrywając się nad chwilę od obijania mordy wąsacza: - Polak Ku*wa zalega z towarem, to mu pokazujemy przedsmak tego co go czeka jak nie dostarczy tego co dostarczyć ma - Odetchnął - Chcesz mu przestawić nosa? Ja się...zmachałem... - Rzeczywiści, dychał jakby miał płuca wydusić: - Oj Kolja, i po co Ci te sterydy były - Skomentował jego kolega
Między tagi [youtube] należy wstawić 11 znakowy identyfikator filmu na YouTube.
Identyfikator znajduje się w adresie filmu i zawsze ma 11 znaków. Skopiuj go z URLa, np. z watch?v=YgEHrca6Yj0
skopiuj YgEHrca6Yj0.