Właścicielka
ZAWSZE pukaj zanim wejdziesz, chyba, że chcesz poznać gniew Slendermana na własnej skórze. Gabinet jest głównie ozdobiony przez czerń i czerwień.
Właścicielka
Wreszcie doszły i Jane zapukała. Ciekawe tylko czy Slenderman wpuści...
Właścicielka
Wtedy dopiero zauważyły, że Masky odzyskał świadomość gdy ten się mocno rozkaszlał. Po chwili też Slender otworzył drzwi w których stał on, Kate i Ann.
~ C o się stało?...
Właścicielka
~ Ann... Mówiłem byś dała mu jego zapasowe tabletki!
- J-ja mu je dałam... One muszą już być za słabe...
~ Nie masz silniejszych?...
- N-nie...
Popatrzył na Slenderman'a
- To ja może pójde posprawdzać karteczki?...
Właścicielka
- Nie ma mowy Hoodie. Jesteś ranny, a to coś może nadal chodzić po lesie.
Właścicielka
~ Ann... Dasz radę przygotować mocniejsze leki?
- Jasne...
~ Jak poważne są objawy Hoodie? Mam nadzieję, że Ann zdąży wykonać leki na czas.
-Nie może nic mówić i ciągle dławi się krwią...
Właścicielka
~ Jest źle... Ann, pospiesz się!
Ann pobiegła do swojego pokoju jak najszybciej się dało.
- To jest aż takie poważne? Wut? ;-; - Powiedziała Scare
- Yas. - Odpowiedział na pytanie Scare.
Właścicielka
- Że co ? ;-; - Powiedziała zdziwiona, po czym spojrzała na krwawo kaszląc ego Masky'ego
- Na serio, to jest okropnie poważne.
Właścicielka
~ Powinnyście teraz odprowadzić Masky'ego by mógł w jakikolwiek odpocząć zanim Ann przygotuje leki...
Jane i Scare kiwnęły głowami po czym szły zpowrotem do pokoju proxies.