w tym temacie, piszemy nazwy tego czego się boimy, ale to lubimy np. Zombie itp.
ja pająków, a mam w domu gumowego , a się go nie boje :P
podwodnych domków w Minecrafcie
to że prawdopodobnie wszyscy zginiemy przez coś co dało nam życie (jeśli ludzie nie wyginą wcześnie)
Niektóre odpowiedzi są po prostu... Ale dobra z dzieci nie wolno się śmiać.
...
Cholera.
Konto usunięte
Niektórych chorób.
Np. Śmierć spowodowana trądem, czy inna wścieklizną nie należy do zbyt przyjemnych.
Faktu, że nieważne co zrobimy, to i tak nigdy nie unikniemy śmierci i nie możemy nic na to poradzić. Możemy jedynie umilić czekanie na śmierć przeżywając szczęśliwe życie.
Moderatorka
mojej przyszłości i prognozowanej niestabilności finansowej spowodowanej nietrafnym wyborem kierunku szkoły oraz nieustannym stanem paniki i stresu na który wystawiona jestem od kilku lat, co skutkuje pogłębiającą się depresją i natłokiem myśli samobójczych, które skrzętnie upycham pod warstwą sarkastycznych, pseudo-śmiesznych odzywek i nadmierną ilością przekleństw które przecież w gimnazjum były takie śmieszne
pająków się boję a co
i nożyczek trochę
Konto usunięte
boję się siebie i swojej przyszłości w której nieuniknione że będę dalej łysym przegrywem bez życia który wstaje o 17
Ten moment kiedy w tych czasach wszyscy mają depresję, przejmują się wszystkim i chcą się zabić. Najgorsze jest to że takie stany to mają nawet osoby kurde na poziomie technikum. Jedna dziewczyna próbowała się zabić no ale ups, nie wyszło jej. Mój kolega ją polubił i sam miewa takie momenty że za jego smutkowania z powodu jakichś pierdół mam ochotę mu zaje**ć. Ja rozumiem że można się czymś przejmować, bo to jest normalne. Ale u niektórych osób sięga to jakiegoś chorego stanu. W którymś momencie dochodzi do momentu że takiej osobie nikt nie będzie współczuł bo:
a) Robi to praktycznie zawsze i zaczyna to być po prostu wku*wiające.
b) Wszyscy będą smutkować i przestaną zwracać na innych smutkujących uwagę bo "łolaboga ja to mam najgorszej chce się zabić ale mi nie wychodzi".
I w sumie to jest to czego się po części boję.
Że to dobije jakiegoś chorego poziomu i wszyscy zamienią się w smutne, użalające się cały czas i mówiące jakie to oni mają złe życie społeczeństwo.
Zapomnienia po śmierci :-(
"Jedyną rzeczą jakiej powinniśmy się bać, jest sam strach."
Ewentualnie: "Jedyną rzeczą jakiej powinniśmy się lękać, jest sam lęk."
śmierci ale to nie jest tak że lubię śmierć a oprócz tego jeszcze paranormalnych przerzyć i jak mnie znajomi straszą
Wydaję mi się, że lepiej będzie jak napiszę czego się nie boję. Mimo to, że wielu reżyserów i twórców gówna na Creepypasta wiki tak myśli, nie boję się krwi, nie boję się flaków wypadających przez ranę w jamie brzusznej, nie boję się 'torture porn', (były przypadki kiedy poronione creepypasty nieudolnie próbowały używać brutalnej śmierci noworodka by być straszne, bo to jedyny sposób w jaki te ameby potrafią straszyć ludzi. Wypełnia mnie to jedynie pogardą do tego podludzia który taki text wyrzygał) nie boję się 'Jeff The Killer', 'The Dating Game' czy tego już martwego konia, 'Sonic.exe'.
Boję się za to kiedy atmosfera jest pięknie 'tkana' przez całość utworu. Boję się kiedy nie wiem czego się spodziewać. Nie boję się kiedy utwór tylko i wyłacznie używa krwi i flaków by mnie przeraźić.
I ten, je**ć pająki, no.
Ej. Pająki to fajne sku*wysyny.
W sumie to mało co mnie przeraża. W sumie to najbardziej niepokojące rzeczy podsuwa mi moja chora wyobraźnia, która została tak jakby lekko uszkodzona przez oglądanie horrorów z tatą za czasów kiedy byłem małym gnojkiem. Tak więc przez to co jakiś czas przeżywam jakiś ułamkosekundowy niepokój, trwający tyle co uświadomienie sobie, że to tylko znowu jakaś schiza.
A! No i ciepłe wygazowane piwo.
Boje się że w moim czajniku mieszka krasnal i to on tak gwiżdże
Konto usunięte
Nie boję się śmierci. Boję się tego co po niej ujrzę.
Konto usunięte
Mówiąc szczerze to boję się mówić publicznie o moich lękach (chociaż takie pogawędki są miłe, heh). Więc na znak zdołowania z powodu braku możliwości brania udziału w tej dyskusji to przynajmniej to napiszę.
utraty oczu,zębów ,języka,nosa,uszu,rąk lub nóg
Jakby się tak głębiej zastanowić nie odczuwam lęku praktycznie w ogóle. Nahhhh co najwyżej zaskoczenie, wszystko przyjmuję na klatę i hop.
Może jeśli tylko chodzi o wystąpienia publiczne, ale nie liczy się bo tego nienawidzę.
Jak wracasz do domu nocą a za tobą ktoś idzie to sie nie boisz? Heh, aż mi sie przypomina laska która udawała że wiąże buta żeby sprawdzić czy jej nie śledzę xd
boje się i jednocześnie lubię... hmm.... chodzić w niebezpieczne miejsca takie jak: bunkry, dach, drzewa itp.