Właściciel
Haruun Kal to planeta położona w Środkowych Rubieżach. Świat był zamieszkany głównie przez ludzi, w okresie wojen klonów podzielonych na dwie grupy: Balawai (Dolinowcy) i Korunnai (Górale). Nazwa planety w Basicu znaczy ponad chmurami. Haruun Kal nieposiadała księżyców planeta, będąc wraz z gwiazdą Al'har jedynymi ciałami niebieskimi układu Al'har należącego do sektora Dustig w Środkowych Rubieżach. Planeta posiadała trudne warunki do życia, tylko 20% planety nadawało się do życia. Było to spowodowane dużą aktywnością wulkaniczną i związanym z tym wydzielaniem toksycznych gazów do atmosfery. Gazy te cięższe od tlenu opadały na niższe partie planety, przez co życie możliwe było tylko na wzniesieniach i wysoko położonych płaskowyżach, jak np. stolica planety Pelek Baw położona na wyżynie Kurunnal. Zdatne do życia tereny w znacznej ilości pokrywała dżungla, będąca jedynym w galaktyce źródłem kory thyssela, liści portaaku, jinsola, tyruuna i lammasu. Ponadto w dżunglach Haruun Kal żyło wiele gatunków grzybów, które żywiły się metalem i krzemianami, co powodowało, że statek, który nie wystartował natychmiast, mógł na zawsze pozostać na planecie. To samo dotyczy wielu zaawansowanych urządzeń, które musiały być chronione przez pole antybakteryjne. Zamieszkujące planetę zwierzęta:
Ankkox
Lianokot
Osa febronośna
Pies akk
Trawiak
Wilk akk
Właściciel
Bron właśnie trnował swój styl walki, gdy poczuł potężne zakłócenia Mocy, które zbliżało się do niego.
Wyciszył się całkowicie i wyłączył miecz. Starał się wyczuć skąd nadchodzi
Właściciel
Z północy. Słyszał także coraz bardziej miarowe kroki droidów bojowych Separatystów.
-Problemy czy może przyjacielska wizyta?
Zapytał sam siebie. Stanął poprostu i czekał
Właściciel
Widzisz jakąś wysoką postać w szacie Sithów, a obok niej 200 droidów typu B1, 100 B2, 30 droidek, 5 czołgó AAT oraz 20 IG-100.
-A więc ty jesteś synem Bane'a...-dezwał się głosem potężnym i groźnym. Wyczuwaz, że nie będzie łatwym przeciwnikiem.
-Witaj Nieznajomy. Synie dwóch chłopów i kozy.
Zażartował gotowy na atak
Właściciel
Puścił to mimo uszu.
-Dlaczego taki potężny człowiek jak ty ukrywa się na tak nic niz znaczącej planecie jak ta? Dziewczyna Cię rzuciła?- na te żart wszystkie droidy zarechotały.
-Mogę zadać ci to samo pytanie.
Właściciel
//W oryginale lepiej to brzmi.
-Join me. Together, we can rule the galaxy, as the Master and Apprentiece.
-"Dwóch ich być powinno, nie więcej, nie mniej. Jeden, by przyjąć potęgę, drugi by jej pożądać". Ja nie pożądam mocy i już ją przyjąłem
Właściciel
-Serio wierzysz w te bajki? Zasada Dwóch jż dawno przestała istnieć... Jam jest Darh Getie, współuczeń Dartha Sidiousa wraz z Darthem Tyranusem i Darthem Everin, brat Dartha Aureliusa i jednocześnie szwagier Darth Silistero. Pokonałem Dartha Maula w pojedynku... Syn Darth Eren, prapotomek Dartha Mare. Przyjaciel Darth Himery. Wszyscy żyją w tym samym czasie, oprócz Maula i Mare...
A Bane się ostro wku*wił.
-Kolejny etap rozwoju.
Powiedział sam do siebie
Właściciel
-A więc? Jaka jest twa odpowiedź? Kiedy wygramy, zabijemy ich, a samizostaniemy jedynymi Sithami...
-Zabicie kogoś? Pozwolisz mi ich dobić? Silni są?
Zapytał z lekkim podnieceniem
Właściciel
-Tylko tych, których ja wyznaczę... A silni są bardzo...
-Dobra. Zgoda.
Powiedział głaskając miecz.
-Ale pod jednym warunkiem otóż chcę uczennicę która wejdzie pod moje skrzydła BEZ ZAWIŚCI DO JEDI.
Właściciel
-Bez zawiści do Jedi... Wieć chodź, Darth Reulo...
Właściciel
-TY, rzecz jasna... Mistrz nadaje imię swemu uczniowi... Tak było, jest i będzie... Tylko wielcy Sithowie sami się nazywają... A Reulo po sithańsku znaczy ogień.
Właściciel
Zaczął Cię dusić Mocą, ale nawet nie podniósł ręki.
-Nie "może być", a "ma być", jasne?
-Skoro aż tak bardzo ważne sa dla ciebie imiona powinieneś się przedstawić.
Właściciel
-Jam jest Darth Getie... Co znaczy "odwaga".
Właściciel
-Mógłbym się z tobą sprzeczać, ale lepiej już idź stąd... Mam alergię na te zarodniki.
-Trzeba było zadzwonić. Chyba macie pieniądze na telefon?
Właściciel
Twój miecz świetlny wyrwał się od twojego pasa, po czym wyladował w jego lewj dłoni... A raczej jej sztucznym odpowiedniku. Przez chwilę słyszałeś krzyki dusz, ale po chwili ucichły.
-Interesująca broń...- po czym ją aktywował. Przez chwilę jej ostrze było normalne, ale po chwili zaczęło jaśnieć. Zdezaktywował ją i odrzucił ją spowrotem do pasa.
-Jednak nie dorównuje mojej...
-Im więcej zabije tym silniejszy się staje
Właściciel
-Poczułem to... Wykuty z alchemii Sithów... Tak samo jak moje kryształy...
Jak praktycznie każde Sithowskie
Właściciel
-Eh.. Lepiej już idźmy...- i ruszył. Z tobą zostało 10 IG-100.
Właściciel
-Za mną...-coś tam marudził, co za niedomyślny dzieciak.
-Ach ci "Wielcy".
Powiedział wzychając. Szedł za nim
Właściciel
Szliście, sziście, szliście.. W końcu doszliści do barki desantowej Konfederacji.
Właściciel
Wszedł do jednej. To ty chyba też musisz.
Właściciel
KIedy wszedł, wejście się zamknęło i wystartowali.
Zaczął nucić piosenkę Enchanted zespołu Owl City
Właściciel
POczułeś delikatne szarpnięcie. Czyli skoczyliście w nadprzestrzeń.
-Nie no ku*wa dłużej nie wytrzymam.
Usiadl na podłodze, włożył sobie rękę w majtki i wiadomo co robił
Właściciel
Dostał... Z 40 razy po łbie elektropałkami, kobmami karabinó oraz metalowy protezami.
-Weź się ku*wa opanuj...
-Wziąłeś ze sobą zboczeńca i słabego satyryka. Chyba już wiesz czemu chce mieć UCZENNICĘ
Właściciel
*Facepalm metalową protezą*
-To już wiem o czym była ta wizja... Z tym będzie trudniej.