Opowiadanie 1....
Kiedyś szłam sobie przez las. Były ferie świąteczne, mi się nudziło to sobie spacerowałam :D Ale nagle zabłądziłam... chodziłam w kółko próbując znaleźć drogę, dookoła zero ludzi i domów. Byłam pewna że nic mnie już nie uratuje i będę musiała spędzić noc w lesie. Usiadłam na kamieniu i zaczęłam płakać. Ktoś to widocznie usłyszał. Nie był to człowiek.... To był WIELKI ZIELONY OGR! Ryknął na mnie "CO ROBISZ NA MOIM BAGNIE!?" a ja wstałam szybko i patrzyłam na ogra wielkimi oczyma. To Shrek! Przybył by mnie uratować! Wyjaśniłam mu że się zgubiłam a on złapał mnie silnymi rękoma i polecieliśmy... polecieliśmy do jego domu. odstawił mnie delikatnie na ziemię i sprintem pobiegł do domu. kazał mi zaczekać na dworze. Kiedy wrócił niósł armatę. Wsadził mnie do niej i odpalił lont. kiedy sznurek się palił powiedziałam do shreka " s-senpai t-to znaczy shrek!!! będę się do ciebie modliła każdej nocy..." a ogr się uśmiechnął... wystrzeliłam do domu. tydzień później pod moimi drzwiami znalazłam słoik z zupą cebulową. Była przy nim karteczka z napisem "shrek is love"....... -shrek is live- dokończyłam...............