//Ch** ale plan był dobry\\
Konto usunięte
//gg wp//
-Zamierzacie czekać, tak?
Rozejrzał się za jakimś cywilem, który nie był potrzebny w obronie. Miał dla niego zadanie.
Właściciel
Jak mogłeś się spodziewać, cywili już dawno skryli się wewnątrz obozu, więc wypatrzenie jakiegoś z obecnej pozycji jest dość problematyczne.
Konto usunięte
Rozejrzał się, więc za jakimś giermkiem lub gońcem. Za kimś kto w razie ataku nie byłby, aż tak potrzebny.
Właściciel
//Jeśli widziałeś to wcześniej: Pomyliło mi się z tematem z Goblinami ;-;//
Owszem, był tam jakiś młody chłopak, podobno chciał się do Was przyłączyć.
Konto usunięte
//Nie zauważyłem tak szczerze. :P//
-Młodzieńcze, podejdź tu.
Konto usunięte
-Słyszałem, że chcesz do nas dołączyć. Mam, więc dla Ciebie zadanie, takie proste, na początek.
Spojrzał mu w oczy.
-To co teraz powiem, może wydać Ci się diaboliczne, czy też szalone, lecz każdy z moich ludzi musi znać się na strategi. Wróg...
Wskazał na żołnierzy przeciwnika.
-...nie ma zamiaru podchodzić, pewni chcą nas zagłodzić(nie czuje jak rymuje yoł yoł). Dlatego sprawimy by chcieli się poruszyć. Wiesz, że jeśli zamoczysz strzałę w odchodach i ta strzała nawet lekko Cię draśnie to skończy się to śmiertelną chorobą? Nie będziemy musieli nawet do nich podejdź, zniszczy ich choroba. My tylko wyślemy strzały, tu wchodzisz Ty.
Położył mu rękę na ramieniu.
-Musisz przekonać mieszkańców by zapakowali każde odchody jakie mogą znaleźć i wlać do beczek lub skrzyń po czym przynieść łucznikom. Wydaje Ci się to nieludzkie? Taka jest wojna.
//Nie śmiej się pls//
Właściciel
Faktycznie, było to dość obrzydliwe i niekonwencjonalne, ale ruszył by powiedzieć to reszcie.
Konto usunięte
-Zobaczymy jak długo postoicie na ciałach swoich towarzyszy.
Założył hełm, który trzymał pod pachą i rozejrzał się za dowódcą. Prawdopodobnie powinien być to ktoś na koniu przy flagach, więc tam spojrzał na początek.
Właściciel
Owszem, był taki. Nie siedział jednak na koniu, ale może to tłumaczyć fakt, że jest Smoczym Człowiekiem.
Konto usunięte
Patrzył na niego, po prostu patrzył.
Właściciel
Odpowiedział tym samym. No, prawie tym samym, gdyż oko miał tylko jedno. Drugiego nie było w ogóle. W jego miejscu ział pusty oczodół.
Konto usunięte
Przypomniał sobie coś, wolałby by jego ludzie, a głównie łucznicy nie musieli wąchać gówna, więc skierował się do Raku, który nadzorował łuczników.
Konto usunięte
-Mam dość radykalny plan, lepiej każ swoim ludziom zasłonić usta i nosy chustami lub jakimś materiałem.
Właściciel
- Znów wdepnęliśmy w gówno? - zapytał, domyślając się co masz na myśli.
Konto usunięte
-Jak dla mnie to oni wdepnęli.
Kiwnął głową w stronę przeciwnika.
Właściciel
- Tylko jeszcze o tym nie wiedzą? - snuł kolejny domysł.
Konto usunięte
-Jeszcze.
Rozejrzał się za swoją "dostawą".
Właściciel
Pierwsze beczki były już toczone w stronę łuczników.
Konto usunięte
-Wiesz co robić, ja wracam do bramy. Powodzenia w bitwie bracie.
Poklepał go dość mocno w ramię i wrócić pod bramę.
Właściciel
Wróciłeś, nic jakoś się nie zmieniło.
Konto usunięte
Czekał, aż łucznicy będą gotowi.
Właściciel
W związku z trwającymi już nieco czas przygotowaniami, byli cały czas gotowi.
Konto usunięte
Dał sygnał bratu by wysłał strzały.
Właściciel
Pierwsza salwa dała niewiele, gdyż piechota osłoniła siebie i łuczników tarczami, a kawaleria odskoczyła poza Wasz zasięg. Jedynie Smoczy Człowiek stał niewzruszony, a strzałę, która miała go trafić, najzwyczajniej w świecie złapał, a później złamał.
Konto usunięte
-Skupić się na jednym punkcie!
Konto usunięte
//Na takim gdzie jest najmniej piechoty z tarczami. :v//
Właściciel
Więc wystrzelili, piechota skryła się za tarczami, ale chyba nie w całości, bo do Twoich uszu dobiegły pierwsze krzyki rannych i umierających.
Konto usunięte
Bardziej ucieszyły go krzyki rannych, teraz wróg będzie musiał się nimi opiekować lub zostawić ich na śmierć.
-Naciągnąć! Wycelować! Puścić!
Tym razem dał im wolną rękę z celowaniem.
Właściciel
Przeciwnik nie był bandą nowicjuszy, więc teraz zablokowali już każdy pocisk.
Konto usunięte
Czekał, nie mogli w nieskończoność stać.
Właściciel
Jednak właśnie to robią, jakby Wam na złość.
Konto usunięte
Czekał dalej, spojrzał też na flanki i na las czy nie próbowali ich obejść.
Właściciel
Nie widzisz, żeby tak było. Równie dobrze mogą czekać na posiłki, albo coś.
Konto usunięte
Jakoś nie chciało mu się wychodzić z ciepłego miejsca w którym mają taktyczną przewagę. Czekał.
Konto usunięte
//Mam po raz enty pisać "czekał."? ;-;//
Właściciel
//Możesz wymyślić coś bardziej kreatywnego. Ale mogę przesunąć akcję do przodu.//
Konto usunięte
//Lepiej przesuń do przodu, ja nie mogę jakoś nic wymyślić , a Hejter czeka.//
Właściciel
Następnego dnia pojawili się kolejni najemnicy, a ich liczba sięgała ponad pół tysiąca. No i mieli dwie małe katapulty.