gulasz88 pisze:Masamune jako jedyna z reszty dziewczyn nie spała. Siedziała na swoim łóżku, ubrana w prosty, czarny sweterek, w którym jej figura i kształty całkowicie tonęły, czarne, przyległo do ciała jeansy, czarne rajstopy, oraz czarne balerinki z miękką podeszwą. Czytała jakąś książkę na kolanach, w czarnej oprawie. Zdaje się, że Histoire admirable de la possession d'une penitente, czyli powszechnie uznawaną klasyfikację demonów pewnego francuskiego duchownego. W końcu jednak oderwała się od lektury, sięgnęła po coś do kieszeni i wyciągnęła całkiem nową paczkę papierosów. Otworzyła i wzięła jednego do ręki. -Użyczysz mi na moment zapalniczki?- zapytała niby prośbą, a jednak głosem pozbawionym emocji, wstając i podchodząc do okna, żeby po zapaleniu również nie przeszkadzać pozostałym dziewczynom. Przysiadła lekko na skraju parapetu, jednak w taki sposób, żeby nie zasłaniać koleżance otwartego okna.
Iosefka leżała już ubrana na łóżku i paliła jeden z papierosów ze swojego skromnego zapasu. Miała łóżko bezpośrednio pod oknem, więc nie musiała się zbytnio przejmować zapachem dymu i nim samym. Dzień dopiero się rozpoczynał, więc mogła w spokoju cieszyć się nałogiem.
gulasz88 pisze:Złapała bez problemu. -Dzięki...- mruknęła, po czym zapaliła zapałkę, a następnie papierosa i zgasiwszy to pierwsze z wolna zaciągnęła się dymem tytoniowym. Mniej więcej w tym momencie z łóżka możliwie najbliżej drzwi podniosła się młodsza o dwa lata siostra Masamune, krzywiąc się lekko, kiedy przecierała zaspane oczy. -Ku*wa mać, siostra, gaś lepiej to cholerstwo, bo jak później siedzisz ze mną w ławce to cała śmierdzisz tym je**nym gównem, a ja muszę to wdychać ten smród! Od samego patrzenia jak palisz to ścierwo chce mi się rzygać!- mruknęła oschle, spuszczając nogi z łóżka i przeciągając się lekko. Masamune w odpowiedzi spokojnie wypuściła przez okno kłąb dymu, po czym przeniosła na dziewczynę beznamiętne spojrzenie. -Słownictwo, młoda! Poproś mnie ładnie to pójdę palić gdzieś, gdzie nie będzie chciało ci się rzygać na sam widok!- odparła sucho, na co Sainette skrzywiła się jeszcze bardziej. -Dobrze, moja ukochana, najdroższa siostrzyczko. Proszę cię gorąco, żebyś łaskawie ruszyła to swoje tłuste dupsko i spi***alała z tym szajsem gdzieś do ogrodu, gdzienie będę musiała oglądać twojej krzywej mordy!- wyrecytowała przesłodzonym głosikiem, wstając, podchodząc do szafy i szukając swoich ubrań. Starsza z sióstr nie zdradziła po sobie żadnych emocji. -I to właśnie chciałam usłyszeć...- powiedziała takim tonem, że niemalże niemożliwym było wychwycić czy to sarkazm czy jednak nie. Dość niechętnie zgasiła papierosa, wzięła z pudełka jeszcze jedną zapałkę i oddała Iosefce resztę. -Do zobaczenia później!- rzuciła chłodno, po czym wyjęła spod swojej poduszki pistolet, przeładowała i najzwyczajniej w świecie opuściła pomieszczenie, natomiast Sainette usiadła na swoim łóżku i nieśpiesznie zaczęła się ubierać, z prawie dosłownie kamiennym wyrazem twarzy...
- Mam mało benzyny, masz zapałki. - Sięgnęła do szuflady przy swoim stoliku nocnym i wyciągnęła z niej do połowy pełną paczkę zapałek, z prostą łamigłówką na okładce. Potrząsła lekko pudełeczkiem i rzuciła je dziewczynie.
Gosc_Od_Pizzy pisze:Raina uśmiechnęła się pogodnie. -W zasadzie czemu nie? Znam kilka ciekawych tytułów, a niektóre zdają się opowiadać o Sierocińcu! Z tym, że to jakiś tani triller. W końcu tutaj nie ma ani demonów, ani mrocznych lalkarek, więc różnica jest dość spora...- wzruszyła ramionami.
Gdy niekochana sierotka, która im przeszkodziła odeszła, Riley znów przeniosła wzrok na Rainę.
-No ten... Jak już mówiłam, rzadko sięgam po coś innego niż książki o naturze, ale ta wydaje się całkiem interesująca. Może ją wypożyczę. Istnieje szansa, że nawet jeszcze dzisiaj, bo poprzednią książkę już niedługo skończę - uśmiechnęła się wpadając najwyraźniej na jakiś pomysł - Skoro tyle czasu spędzasz w bibliotece, to może pójdziemy tam potem razem i pomożesz mi w wyborze jeszcze kilku książek?
//Ile w ogóle można mieć tutaj wypożyczonych książek na raz?
XiaTheWolf pisze:Oprócz dwójki rozmawiających dziewcząt dostrzegła odzianą w biel dziewczynę - Angelę - siedzącą na parapecie i w milczeniu obserwującą wschodzące słońce. Od kiedy tam była!? Dziewczyna mogłaby przysiąc, że wcześniej jej tam nie było... A jednak teraz była!
Otworzyła szafę przy której stała i wyjęła z niej swoje ubrania. Zaczęła się przebierać, odwrócona przodem do ściany i tyłem do innych dziewczyn. Nadal czuła się trochę winna przerwaniu rozmowy Riley i Rainy, ale uśmiech nie znikał z jej twarzy. Gdy w końcu przebrała się w dzienne ubranie, rozejrzała się po pokoju.