bulorwas pisze:Moment po tym, ja wysiadł, furgonetka zamknęła się za nim i odjechała. Brama zatrzeszczała cicho, nim znów odcięła Sierociniec od świata i podłączona została pod prąd. Chłopakowi za to ukazał się dość obszerny ogród, pozbawiony jednak roślinności, z nieczynną już fontanną nieopodal starego, prawdopodobnie zabytkowego budynku, oraz wielkim, sękatym dębem nieopodal muru. Na poczerniałych, powyginanych gałęziach drzewa siedziało kilkanaście kruków, wpatrujących się w chłopaka swoimi paciorkowatymi, nieco nazbyt rozumnymi oczami... Jeden z nich przechylił lekko głowę, po czym wydał z siebie głośne krakanie, nim zamachał wielkimi, szeroko rozpiętymi skrzydłami i wzbił się do lotu ponad Sierocińcem. Atmosfera dość... Grobowa.
Nagle otworzyły się bramy, przez które przejechała czarna jak noc furgonetka. Po chwili otworzyły się tylnie drzwi przez które wyszedł dość zwykły nastolatek. Słuchawki zawieszone na szyi, brązowe włosy. Nic specjalnego. Przez bark przewieszona torba sportowa z najpewniej ubraniami i resztą najpotrzebniejszych rzeczy.
Vapen pisze:Ledwo znalazł się na kilku stopniowych schodkach, prowadzących do budynku, a drzwi już uchyliły się z cichym skrzypnięciem. Odsłaniając mu widok na dość ponure korytarze, wraz z holem głównym o ciemnej, miejscami podrapanej tapecie. Nie jest jednak aż tak źle, nieprawdaż?
Cóż, dla Aina to miejsce jednak nie zachęcało. Wolał bardziej... Swojską atmosferę?
Westchnął i kątem oka, nieśmiało, spojrzał na jeszcze jedną nowo lrzybyłą osobę. Potrzasnal głową i ruszył do drzwi.
ErisArrow pisze:Kruki zakrakały głośno, wlepiając w dziewczynę spojrzenia swoich czarnych, paciorkowatych oczu, nieco nazbyt rozumnych, jak na ptaki. Trzy z nich rozpostarły szerokie, czarne jak noc skrzydła i przecięły nimi kilka razy powietrze, jakby szykowały się do lotu. Jeden z nich wydał tak głośny i tak pełen niezadowolenia dźwięk, że dziewczynę niespodziewanie przeszedł po plecach dreszcz. Wyglądały, jakby za moment naprawdę miały się na nią rzucić... I tylko jeden, na najniższej gałęzi, młody kruk przypatrywał jej się ciekawie, z lekko przekrzywionym łebkiem, jako jedyny sprawiając wrażenie, jakby nieznajoma wzbudzała w nim zainteresowanie, a nie wrogość...
Eris czuła na sobie baczne spojrzenia kruków, jakby chciały tym wzrokiem wyssać duszę. Podeszła do drzewa na którym siedziały, starała się spojrzeć na nie w taki sam sposób. Ale one niewzruszenie siedziały na gałęziach. Jak zrobione z kamienia. Albo z czystej nienawiści. Ojejku, tylko nie zacznij płakać. Głupie ptaki, jak wszystkie inne. Skarciła się w myślach. To z pewnością, wbrew pozorom, całkiem miłe miejsce. Ale coś jednak jej mówiło że to nie prawda.
Psychopata_ pisze:Nikt jej nie zatrzymywał. Widziała tylko jakąś dziewczynę, stojącą pod drzewem kruków i mierzącą się z nimi na spojrzenia. Te odpowiadały jej głośnym krakaniem i machaniem skrzydłami, jakby grożąc dziewczynie, że zaraz się na nią rzucą, jeśli nie odejdzie. Ale tej widocznie jak na razie to ani trochę nie przeszkadzało... A może po prostu nie zdawała sobie z tego sprawy?
Päivi szła w stronę budynku. Zatrzymała się i spojrzała na kruki siedzące na drzewie, następnie rozejrzała się w około, w końcu jej wzrok skończył znów na budynku.
- Jest klimacik. - Powiedziała wesoło i poprawiła okulary. Ponownie, z uśmiechem na ustach, ruszyła w stronę sierocińca.
gulasz88 pisze://Napisałam na Czacie, że obecnie jest 3:57 czy tam 3:58 i zaraz skończy się cisza nocna, a później w tematach w pokojach było wspomniane, która jest. Zresztą, to co było na Czacie mogę ci zacytować, dla przypomnienia. na siódmej stronie Czatu to było. Już cytuję na Czacie.
//Gdzie ty to miałaś napisane? Serio usunęłaś pół tematu? Serio Ciociu?
Vader0PL pisze://Po prostu już wiem, czyja postać zginie jako pierwsza. Chociaż nie... Bulorwas mi nieco bardziej już podpadł. Ale Xia... Po prostu lubię męczyć Xia. Cholera, mam dylemat!
///Cicho siedź, bo twój nick się sprawdzi .-.
Psychopata_ pisze:Nim w ogóle zdążyła dotknąć klamki, drzwi same stanęły przed nią otworem, ukazując rozległy, skąpany w półmroku hol Sierocińca. Dostrzegła nieco głębiej wewnątrz trójkę dzieciaków, rozmawiającą na jakiś temat... A kruki za jej plecami krakały coraz to głośniej i głośniej!
Stanęła przed drzwiami i obejrzała się. Nie będzie dziewczynie przeszkadzać, tym bardziej, że nie wie co ona tam właściwie chce osiągnąć. Może właśnie czeka aż ją zjedzą? Może zamierza się powieść i złożyć w ofierze Odynowi? W drugim przypadku tym bardziej nie będzie tam iść, jakoś nie ma ochoty patrzeć jak kruki wydziobują jej oczy. Stała jeszcze przez chwilę zastanawiając się, skąd wie o tym rytuale, a gdy przypomniała w jakiej książce o nim przeczytała złapała za klamkę i otworzyła drzwi.