Właściciel
"Ara" to jeden z największych barów znajdujący się w zachodniej części metropolii. W porównaniu do do Arkady posiada nieco spokojniejsze towarzystwo i oferuje noclegi. To już jest plus. Nawet duży. I na szczęście nie grasują tam żadne Podmieńce, jak to było w Arkadzie. Czyni to ten bar nieco lepszym. Ogólnie to nawet okolica jest spokojna, ale na zlecenia można się też natknąć, dlatego jest to gratka dla amatorskich i bardziej zawodowych łowców.
Cyba nie uświadczę tu miłego towarzystwa... Westchnął cicho i usiadł przy barze.
Właściciel
Gulasz
Zależało od tego, co dokładnie za miłe towarzystwo uważał, bo prostytutek tutaj jest nawet dużo.
Więc siedział tak czekając jak któraś do niego podejdzie. W głębi duszy jednak spodziewał się jakiejś eksplozji w domu obok która popsuje mu dzień.
Właściciel
Gulasz
Akurat tak się nie stało. Nie chodzi tu tylko o to, że coś nie wybuchło, bo w mieście jak na wojnie - tu wyku*wi, tam pie**olnie. Jednak do pierwszego oczekiwania to również się ziściło. Na razie żadnej.
Więc rozejrzał się za jakąś ładną dziewczyną do towarzystwa.
Właściciel
Gulasz
W twojej okolicy wiele takich, ale najbardziej spodobała ci się blondynka stojąca niedaleko beczki z niewiadomą substancją.
Podszedł więc do niej i zapytał. - Co jest w tej beczce?
Właściciel
Gulasz
Poruszyła ramiona na znak tego, że też nie wie.
- No to nie przejmujmy się tym. Masz ochotę na drinka?
- Na co tylko masz ochotę.
Właściciel
Gulasz
- Postawię na twoją wyobraźnię.
Posłał jej uśmiech i udał się do baru. - Białego Rosjanina poproszę. - Powiedział do barmana.
Właściciel
Gulasz
Barman na początek spojrzał na ciebie dość wrogim wzrokiem. Dodatkowo był nienaturalnie blady. Niczym trup, ale z tego co widać, to reszcie to nawet nie przeszkadzało. Chwycił szklankę i nalał do niej białego wina, po czym podał na ladę.