Właściciel
Jeden z wielu barów aktualnie otwartych w ocalałym Berlinie. W dzień nie ma takiego rozgłosu i przychodzą tutaj zazwyczaj tylko ludzie, którzy nie chcą dostać wpie**olu od oprychów w nocy lub ci, którzy uważają się za paniczy i próbują odciąć się od plebsu. W nocy zaczyna się dopiero ciekawie - co noc jakaś kłótnia czy awantura. Jest to ulubione miejsce awanturników, pijaków i tych, którzy chcą sobie po kryjomu podupczyć za marną kasę. W nocy zawsze zjawi się jakiś podejrzany typ w żołnierskim mundurze, który nic nie zamówi, ale będzie przeglądać ogłoszenia. Rankiem zawsze ubywa jakiegoś potwora czy innej swołoczy, która w jakikolwiek sposób zagroziłaby miejscowej ludności. Powiada się, że Arkada ma taki rozgłos, że przychodzą tutaj nawet Podmieńce. Jeżeli okaże się to prawdą, to chlubnym określeniem to nie będzie.
Właściciel
Gulasz
Cóż, zaczyna się ściemniać, więc klientów było coraz więcej. W kącie siedział jakiś na oko ponury typek, który czytał gazetę dzisiejszego wydania patrząc na tablicę ogłoszeń. Nie zwracał nawet uwagi na rumor, który tutaj panował. Dostrzegłeś też kilka prostytutek, ale jednak najbardziej zaciekawił cię ten gość - wszyscy tutaj chlali, napi**dalali się po mordach a ten siedział samotnie w kącie czytając gazetę i ogłoszenia. Niebywałe wręcz.
Już chciał iść na dziewczyny, lecz zainteresowała go tablica ogłoszeń w którą się tak wgapiał tajemniczy gość.
Właściciel
Gulasz
Facet zdjął wszystkie, przeczytał i wybrał jedno, które może wydało mu się interesujące. Wyglądało na to, że miał zaraz sobie pójść, ale coś przykuło jego uwagę. Nie byłeś to ty, ale jeden z klientów w tłumie.
Bardziej skupił się na tym co na tej tablicy piszę, będąc względnie zaciekawiony co się dzieje w mieście.
Właściciel
Gulasz
Były informacje o tym, że oddziały specjalne Kroena ponoszą zwycięstwa w walce z wami. Jednak po kryjomu zerknąłeś na ogłoszenie, które jegomość wziął. Pisało tam o brutalnych morderstwach w okolicach baru.
Pokręcił głową z niezadowoleniem, lecz jego humor poprawił się gdy tylko przypomniał sobie po co tu przyszedł. Udał się w kierunku uroczych kobiet.
Właściciel
Gulasz
///No nie. Internet sobie ze mną pograł i straciłem kilkanaście linijek tekstu///
Jednak drogę do niego zagrodził ci jakiś dwumetrowy facet z powalającym agresywnym pytaniem:
- Masz ku*wa jakiś problem?!
Sytuację obserwował też dziwny jegomość, który zamiast wpatrywać się w gazetę, spoglądał na całe zamieszanie. Z jego niemieckiego munduru mogłeś rozpoznać też wysokie niemieckie odznaczenia. Sięgnął ręką do pasa. Jednak u agresywnego faceta zaciekawił cię jeden szczegół - a mianowicie - palce u jego lewej ręki. Ruszały się bezwładnie, jakby koleś miał jakiś tik nerwowy czy nie miały w ogóle kości. Ruszały się bezwładnie a on nie miał na to żadnego wpływu.
- Skądże znowu. - Odpowiedział z udawanym uśmiechem. - Przyszedłem spędzić miło czas w towarzystwie pięknych dam. - Starał się pozostać w gotowości by chwycić broń.
Właściciel
Gulasz
Miał już cię trzasnąć, kiedy jegomość wyjął pistolet i strzelił mu w ramię. Efekt był zatrważający - zamiast czerwonej krwi zaczęła pojawiać się cuchnąca, zielona. Podmieniec.
- O suka! - Wciągnął pistolet i zaczął strzelać w potwora.
Właściciel
Gulasz
Sęk w tym, że nie zrobiło to na nim najmniejszego wrażenia. Osiłek zaczął dziwacznie się trząść. Chwilę potem na podłogę zaczęły spadać płaty skóry i mięsa. Następnie ku twoim oczom ukazał się dwumetrowy potwór.
Ciągle strzelał, ale mimo wszystko starał się wycofać. Liczy\l że ci wszyscy uzbrojeni ludzie nieco go wspomogą.
Właściciel
Gulasz
Sęk w tym, że wszyscy po zauważeniu tego zaczęli spi***alać z krzykiem jak dzieci. Tylko tajemniczy jegomość został na miejscu. Ale teraz, to raczej będzie lepiej się odsunąć, bo takie stanięcie kilka centymetrów od Przemieńca kończy się śmiercią lub kalectwem.
Więc postanowił się oddalić jak najszybciej tylko mógł.
Właściciel
Gulasz
Udało ci się oddalić przed tym, jak monstrum zadało cios swoim ostrym wyrostkiem, który był innym żywym stworzeniem. Na wyrostku widać było nawet coś przypominającego zęby. Stwór uderzył "kosą" w stół, który został przepołowiony na pół.
- Taki ch*j! - Krzyknął i już bez bawienia się w bohatera wyskoczył z baru.
Właściciel
Gulasz
Jeszcze przez chwilę wyglądało, że potwór zajął się jedną z prostytutek, łapiąc ją łapą i przyciągając do siebie. Podniesienie przez niego "kosy" w górę nie oznaczało przyjaznych zamiarów. Jegomość posłał w jego klatkę piersiową kolejne 3 strzały, po czym przeładował i wpakował do magazynka kule o dziwnym wyglądzie.
- Co ty robisz? - Zapytał z krzykiem nieznajomego.
Właściciel
Gulasz
Nie odpowiedział na twoje pytania, tylko wycelował w łapę stwora. Te dziwne naboje wydawały się dziurawić jego ciało lepiej niż zwykłe. Szok zmusił go do puszczenia ślicznotki, tym samym osłabiając samego siebie.
Sprawdził czy potwór jest wystarczająco ogłuszony i pośpiesznie odciągnął dziewczynę od zagrożenia.
Właściciel
Gulasz
Udało ci się to. Na pierwszy rzut oka nieznany jegomość był debilem, bo rzuca się na potwora dużo od niego wyższego i silniejszego, ale widać było, że coś robił. Po chwili na niego zaszarżował.
Upewnił się że dziewczyna jest cała i zdrowa. Mimo wszystko jego atencje przyciągnął szarżujący mężczyzna.
Właściciel
Gulasz
Po chwili jakby z nadgarstków mężczyzny wyszły dość długie ostrza, które natychmiastowo wbił w ciało potwora. Monstrum zaryczało przeraźliwie. Chciało zadać mu cios, ale uchylił się i odskoczył.
Obserwował te walkę z niemałym podziwem i zaskoczeniem.
Właściciel
Gulasz
Tym razem to potwór zaszarżował i zdawał się rany zadane przez zwykłą amunicję regenerować. Koleś zaczął bawić się z nim w kotka i myszkę, rzucając na jego stronę stoły, aby go spowolnić, bądź spowodować przewrócenie się.
- Blin, co to za człowiek? - Zapytał cicho dziewczynę, choć bardziej mówił do siebie niż do niej.
Właściciel
Gulasz
Nie odpowiedziała ci. Być może to przez szok. W końcu wziął stołek i w niego rzucił. Nie spowodowało to u niego śmierci natychmiastowej, ale za to pozwoliło go zdekoncentrować.
Był bezsilny w tej sytuacji, więc postanowił się skupić na podziwianiu walki. Zaciągnął się też korzystając ze swojej mocy, by poszukać ran w pobliżu. Nie tylko tych u potwora i wojownika.
Właściciel
Gulasz
Potwór ma niewielkie, ale za to dość poważne rany na prawym ramieniu i rany cięte nad brzuchem, które mocno krwawią.
Czekał więc, aż tajemniczy żołnierz skończy z nim raz a dobrze.
Właściciel
Gulasz
Jednak potwór nie był taki tępy. Wiedział, że nie poradzi sobie z nim, dlatego spojrzał w twoją stronę, a po chwili zaczął tam iść.
- Ku#wa. - Powiedział. Powoli zaczął się wycofywać i jednocześnie do niego strzelać.
Właściciel
Gulasz
Te kule nie robiły na potworze wielkiego wrażenia. Na dodatek był coraz bliżej.
Wziął więc dziewczynę pod pachę i postanowił się jak najszybciej oddalić.
Właściciel
Gulasz
Miał do wyboru drzwi albo okno.
Nie był pewny czy stan psychiczny dziewczyny pozwoli jej na skok przez okno, więc wziął ją na ręce i pobiegł do drzwi.
Właściciel
Gulasz
Cóż, wyjść przez drzwi było łatwo.
////Zmiana lokacji. Zachjodnia część. Ja zaczynam///