Właściciel
Drobny budynek znajdował się zaraz za osiedlem niewielkich, acz luksusowych willi. Cały warsztat jak to miejsce cięzkiej pracy był zawalony częściami i narzędziami których nazwy nie zna nikt kto choć przez chwilę nie zajmował się tego typu pracą. Górne piętro spełniało rolę mieszkalną, natomiast piwnica magazynu oraz biura dla szemranych interesów.
Właściciel
Post startowy
Poranek w warsztacie był wyjątkowo spokojny. Ziewający jeszcze pracownicy zajmowali się zleconymi sprawami, a Jaques montował przy stole jakieś dziwne urządzenie przypominające granat błyskowy.
- Jeszcze tylko kilka poprawek i można testowaç....
Stwierdził Jack po przyglàdnięciu się flashbangowi.
Właściciel
Po paru chwilach wbiegł do sklepu zdyszany Arno.
- Szefie, zbliża się inspekcja!
- Nosz... dzięki Arno.
Wsadził granat błyskowy pod ladę.
- Jak znajdą, mówimy, że prototyp tego co szykujemy dla nich...
Właściciel
- A co ze skrzyniami piwnicy? Mają oznaczenia ruchu oporu... -Powiedział zmartwiony Pierre który właśnie wszedł do pomieszczenia.
//Btw. Symbol ruchu oporu to taki krzyż św. Andrzeja, tylko bez pionowej kreski i o prostych kątach
x
^
Mniej więcej.
- Zakryj właz dywanem... nie wiedzą, źe mamy piwnicę.
Właściciel
- Ale przecież... - zamilkł i zastanowił się przez chwilę. - Tak jest. - Znikł na schodach.
- Mamy coś jeszcze zrobić? Zaraz tu będą. - Rzekł stojący obok Arno.
- Przeczyśćcie mi te dwa karabinki z szafy choćby tylko na pokaz, że coś robimy. Gdyby zobaczyli, że się opieprzamy, zaraz by coś podejrzewali, albo rzucili się do gardła.
Właściciel
- Tak jest. - Wyjął z szafy dwa karabiny położył je na stole. Po chwili rozległo się pukanie.
Podszedł do drzwi i otworzył
- Dzień dobry, zapraszam do środka.
Jack uśmiechnął się do wchodzących.
Właściciel
Do środka weszło dwóch smutnych mężczyzn w garniturach. Jeden z nich powiedział ponurym głosem. - Dzień dobry, kontrola handlowa.