Właściciel
Zakaz niszczenia zieleni jest niepodważalny a jego złamanie może być tragiczne w skutkach. Lecz by mieszkańcy miasta mogli z bliska podziwiać piękno przyrody, zbudowano sieć ścieżek; brukowanych na głównych drogach, a żwirowe przy bocznych i rzadziej uczęszczanych.
Właściciel
Reszta drogi minęła ci bez większych nieprawidłowości.
Porzuciłeś brudne drogi portu i natrafiłeś na piękne kręte ścieżki Lasku Kortalskiego. O tej porze chodziło tu tylko paru staruszków.
Chris westchnął cicho przyglądając się uważnie napotykanym ludziom. Mruknął coś pod nosem i poprawił torbę z broniami. W sumie.. Mógłbym zmienić miejsce w, którym mieszkam.. Wszystko zabrałem co mi szkodzi? Myślał nad tym nieustannie nie zwracając uwagi na otoczenie.
Właściciel
Szedłeś właśnie ścierzką wzdłóż granicy lasu właściwego. W pobliżu nie było właściwie nikogo, ale ty czułeś jakąś dziwną energię wydobywającą się z wysokich drzew...
Mężczyzna rozejrzał się dookoła. Dziwne te drzewa.. Mruknął pod nosem i starał się, nie zwracać uwagi na energię. Nie słyszałem żadnych legend o tym miejscu, więc co jest grane..? Westchnął w myślach.
Właściciel
Po kilku minutach zabójca opuścił już przestrzeń wielkiego parku i trafił na ruchliwe ulice Złotej Drogi.
Łuhu, Zmiana Lokacji!
Właściciel
-Weź je sobie..-mruknął i spojrzał na świadków.-Ehh.. Emocje wzięły górę..-skrzywił się i uśmiechnął szeroko.-Niech pani wybaczy..-skłonił się lekko.-Ale chyba będę musiał odejść bez.. Ykhym..-podniósł głowę w zamyśleniu.-Bez zbędnych słów gdyż niedługo przybędzie policja..-uśmiechnął się nonszalancko i kopnął ciało mężczyzny. Ruszył w stronę wyjścia z uliczki, niezbyt przejmując się tym, że ktoś widział jego czyny. Wiedział już kto będzie jego kolejną ofiarą. Poprawił torbę i wytarł krew o wewnętrzną część swojego płaszcza.
Po chwili był już w parku.Pozornie był już bezpieczny, lecz było kwestią czasu gdy ktoś go znajdzie. Ta akcja była wyjątkowo nieprofesjonalna.
Westchnął cicho. W końcu kiedyś musiało się cos takiego stać. Szedł spokojnie nie dając po sobie poznać swojego zdenerwowania. Nie mogę wracać do "domu".. Na pewno wiedzą gdzie mieszkałem.. Jego myśli pracowały ciężko. Ruszył w przeciwną stronę. Może Stare Miasto będzie bezpieczne..? Spojrzał na niebo.
Właściciel
Hit and Run! Zmiana Lokacji!
Właściciel
Post startowy
Bradley siedział na ławce w parku. Po ścieżkach chodziło sobie kilka osób, niektóre samotnie, inne z kimś. Słońce powoli zachodziło, a wiatr przyjemnie powiewał.
Konto usunięte
- Czas znaleźć pracę.. - wstał i wyruszył do baru w starym mieście
Właściciel
W pobliżu kręciło się wiele par, lecz tym co cię zainteresowało była gazeta leżaca na jednej z ławek.
Konto usunięte
- Hm? - postanowił przejrzeć gazetę w poszukiwaniu ofert pracy
Właściciel
W ofercie było kilka ofert pracy, dla ochroniarza, piekarza, kilka dla robotników i jedna w kostnicy
Konto usunięte
Sprawdził ofertę piekarza i ochroniarza, postanowił wziąć tą lepiej płatną.
Właściciel
Praca w ochronie dawała o dwa dolary więcej na tydzień.
Konto usunięte
- Dobra, przynajmniej będę miał uznanie. - zaczął doczytywać się u kogo się zgłosić po pracę
Właściciel
Na ogłoszeniu był adres agencji ochronarskiej Bouclier z siedzibą w Starym Mieście.
Konto usunięte
Odłożył gazetę po czym wstał z ławki
- Przejdę się tam - wyruszył w Stronę Agencjii
// Czuję że będzie tam grubo :V //