Pokój wspólny Gryffindoru

Avatar Black_Kitty
Właścicielka
Wejście do pokoju zabezpieczone jest hasłem, którego posiadaczami są jedynie mieszkańcy tego domu. Na straży pokoju wspólnego Gryffindoru stoi Gruba Dama (prócz krótkiego okresu, gdy w 1993 r. zastępował ją Sir Cadogan).

Pokój wspólny Gryffindoru jest pełen wysiedzianych foteli, krzeseł i stolików, (by uczniowie mieli wygodne warunki do nauki), ma tablicę ogłoszeń takich jak np.: zagubione rzeczy, plakaty Freda i George’a, czy data wyjścia do Hogsmeade. Okno wychodzi na tereny Hogwartu, zaś kominek,

Avatar korobov
Moderator
Kiedy już wszyscy poszli spać, Godryk jako jedyny trwał przy kominku.

Avatar Erotta
Moderatorka
Po kilku godzinach, gdzieś koło trzeciej nad ranem, do pokoju wspólnego wszedł Nathaniel.
Spojrzał na Godryka i choć powinien być zdziwiony jego obecnością o tej porze - nie był.
Pokręcił lekko głową, po czym podszedł do chłopaka spokojnym krokiem.
-Co jest? Nie możesz spać czy ty tak zawsze po nocach przesiadujesz?- zapytał.
Głos miał cichy i mógłby być odebrany jako nieśmiały, gdyby nie był taki niezachwiany.
W jego oczach nie widać było emocji, po prostu oczekiwanie na odpowiedź.
Nathaniel zawsze wracał do dormitorium dopiero trochę po północy, więc on tak zawsze...

Avatar korobov
Moderator
Spojrzał się na niego.
-Fortuna non una... Takie hasło... A poza tym... Nie mogę spać.

Avatar Erotta
Moderatorka
Skinął powoli głową. -Wiem, że takie jest hasło. W końcu tu wszedłem...-
Wzruszył nieznacznie ramionami. -A spać nie możesz... Z jakiego powodu?- zapytał spokojnie.
Usiadł na fotelu niedaleko niego i czekał na odpowiedź. Był dość... Dobrym słuchaczem.
To akurat wiedział każdy - Nathaniel słuchał - nie oceniał. I nikomu nie powtarzał.

Avatar korobov
Moderator
-Chodzi o Scarlett... Martwię się o nią... Wtedy, w Wielkiej Sali skoncentrowałem swoje wewnętrzne oko i... Chcesz zobaczyć?

Avatar Erotta
Moderatorka
Skinął głową w ramach potwierdzenia.

Avatar korobov
Moderator
Usiadł w pozycji mnichów Shaolin.
-Dotknij czubka mej głowy rozwartą dłonią. To dosyć stara magia, nawet mugole czasem z niej nieświadomie korzystają.

Avatar Erotta
Moderatorka
Zrobił tak, jak go poinstruowano, nie zadając zbędnych pytań.
Cóż, on już taki był... Świetnie słuchał, ale rozmawiał już nieco gorzej!

Avatar korobov
Moderator
I [opis tego, co widział Godryk w wizji, bo nie chcę mi się tego kopiować].

Avatar Erotta
Moderatorka
Kiedy wizja się skończyła Nathaniel cofnął rękę.
Nie sprawiał wrażenia, jakby w jakikolwiek sposób go to poruszyło.
-To jest poważna sprawa. Powiedziałeś opiekunowi jej Domu?- zapytał.

Avatar korobov
Moderator
-Mam co do niego podejrzenia... Co do rozwiązania tego problemu... Myślałem o Reaktywacji Gwardii Dumbledore'a...-w międzyczasie Veronica wślizgnęła się do pokoju wspólnego i się usadowiła tuż za fotelem, na którym siedzi Nathaniel.

Avatar Erotta
Moderatorka
Nathaniel spuścił wzrok i pokręcił energicznie głową. Westchnął po chwili.
-Profesor Kagerou-Miketsukami to dobry człowiek, możesz mu zaufać. Daję ci słowo...-
Szepnął, chwilę się nad czymś zastanawiając. Po chwili podniósł nań wzrok i... Uśmiechnął się.
Jego uśmiech był ciepły niczym lato i pogodny niczym pogoda w rajskim ogrodzie.
Godryk nie przypominał sobie, żeby czerwonowłosy kiedykolwiek wcześniej się uśmiechał.
-Coś ci opowiem. Pochodzę z sierocińca, gdzie wychowawcy znęcają się nad dziećmi.
Starsi koledzy albo biją słabszych, albo szpiegują dla nauczycieli - nikt nie jest tam bezpieczny.
Wyobraź sobie miejsce przesiąknięte krwią i bólem. Rozpaczą i beznadzieją. Makabrą.
Wyobraź sobie, że do tego miejsca, gdzie umiera wszystko, co dobre, zesłano niewinne dzieci.
Jak ta wizja na ciebie działa? Zobacz oczyma wyobraźni to wszystko. Te skatowane dzieci.
Krew. Pełno krwi. Bicie rozżarzonymi do czerwoności prętami. Podtapianie w ubikacji.
Jak byś się czuł, gdybyś to ty się tam wychowywał? Uwierz mi, że niewesoło.
A zarówno ja, jak i Esme, wychowywaliśmy się w takim miejscu z koszmarów wziętym.
Straciliśmy nadzieję, a nasze oczy nie są już w stanie więcej płakać. I... Szlachetne bestie...
Każdemu z nas wypalono taki znak na plecach. Jak u bydła. Szlachetna bestia. Ich własność.
Żyłem w przekonaniu, że nie ma Boga i nie ma dobra na tym wielkim łez padole.
Ale wiesz, co się stało pewnego dnia? Trafiłem tutaj i dowiedziałem się, że jestem półkrwi.
Nie ufałem nikomu. Nauczycielom. Uczniom. Nikomu. Ale na peronie 9 i 3/4... Coś się stało.
Zobaczyłem pewną małą wówczas dziewczynkę. Drobna. Słabiutka. Zagubiona.
Płakała. Pewnie zgubiła się w tłumie, pomyślałem. Ale nie. Ona żegnała pewną osobę.
Uczennicę, która teraz już nie chodzi do tej szkoły. Annie Moonlight. Trafiła do Ravenclawu.
Podszedłem do niej i zapytałem się, dlaczego płacze. Nie widziałem w tym wszystkim sensu...
Ponieważ nie wiedziałem, czym są ludzkie uczucia. A ona spojrzała na mnie i powiedziała.:
Żegnam właśnie jedną z tylko dwóch osób na świecie, które nie chcą, bym stała się potworem!
Tej wypowiedzi tym bardziej nie mogłem zrozumieć i nie rozumiem jej do teraz.
Dotarło do mnie jednak, że ta mała dziewczynka... Miała tylko dwie bliskie osoby na świecie.
Zapytałem się, kim jest ta druga. Odparła, że pisarzem, oraz jej obecnym opiekunem.
Spytałem się, gdzie są jej rodzice? Pobladła i pokręciła głową, mówiąc, że nie ma rodziców.
Dotarło do mnie, że jesteśmy poniekąd podobni. Niemalże sami na świecie... Sierotki.
Z tym, że ona miała dwie osoby, które ją kochały. Ja mam tylko przyjaciółkę, Esme.
Chciałem z nią jeszcze porozmawiać, ale wtedy ktoś zawołał jej imienia. Odwróciła się doń.
Zobaczyłem wysokiego, eleganckiego mężczyznę o olśniewającym uśmiechu.
Musiał być jakimś bogaczem, widać to po nim było. I to dość... Ekscentrycznym, rzekłbym.
Miał włosy przefarbowane na jasny błękit. Dziewczynka podbiegła do niego z radością.
Wpadła w jego ramiona, on wziął ją na ręce i wykonał jeden obrót z nią na rękach.
Rozmawiali beztrosko, a do mnie dotarło, że to ten człowiek jest jej tajemniczym opiekunem.
Chciałem się tylko przywitać, ale... Dziewczynka palnęła, że też jestem samotną sierotą.
Chyba niechcący wypsnęło mi się to podczas naszej krótkiej rozmowy... Nieważne.
W każdym razie, mężczyzna od razu spoważniał, a w jego oczach pojawiła się... Troska?
Był dla mnie bardzo miły. A gdy dowiedział się, w jakich warunkach mieszkam ja i moja Esme...
Powiedział stanowczo, że podczas przerwy świątecznej mam po nią pojechać. I nie wrócimy.
Obiecał mi, że weźmie nas do siebie na święta. A później znajdzie nam nowy, lepszy dom.
I tej obietnicy dotrzymał, przez co mieszkamy teraz z bardzo miłą matką zastępczą.
Nigdy nie obchodziłem Świąt, ale... Z chęcią odwiedziłem tego człowieka. Zdawał się dobry.
I doprawdy, miał złote serce. Po raz pierwszy jadłem do syta, miałem na własność pokój...
I dostałem prezent na święta. Książka, którą dotąd czytam od nowa i od nowa...
Ta dziewczynka też tam się zjawiła. I wiele innych dzieci, którym ten człowiek też pomógł.
Może był dziwny, ale... Z pewnością miał dobre serce. Wiesz, kim była ta mała dziewczynka?
Oraz kim był ów ekstrawagancki, bogaty, ale jakże dobroduszny jegomość?- zapytał na koniec.
A w jego oczach widać było takie iskierki pogodności, że nie sposób było mu nie uwierzyć.
Po raz pierwszy, odkąd Godryk go znał... Zdawał się mówić o czymś z emocjami.

Avatar korobov
Moderator
Spojrzał na niego z marmurową powagą. W sumie, Nathaniel por raz pierwszy widział w nim taki wewnętrzny spokój. Oczy twardym i przenikliwym wzrokiem wierciły mu dziurę w duszy, a sam trwał nieruchomo. Oczy napełniły się mądrością, a sam westchnął i przeniósł wzrok na ogień.
-Ogień... Jest jak ludzka dusza... Daje ciepło, odstrasza niebezpieczeństwa-po czym podszedł do kominka i włożył rękę do ognia. Wyciągnął ją po 2 sekundach zaciśniętą. Nie było widać śladów poparzeń.
-Tak samo jak dusza...-odbrócił rękę w stronę Nathaniela i otworzył ją. Pośrodku jego dłoni był niewielki, purpurowy płomień wesoło tańczący-ognia nie da się do końca ugasić... Można stłamsić, ale nie zniszczyć. Jednakże nie można zbytnio polegać na odruchach serca, gdyż...-ogień stał się krwiście czerwony rozrósł się na metr do góry, po czym stopniowo malał-gdyż strawi sam siebie...-Machnął ręką, a ogień zniknął.
-Na Wołyniu wiele dusz płonie, jak ciała ich płonęły... Rozumem jest odróżniać namiętność od rozumu...-powiedział stając koło ognia. A Veronica na to.
-A ja jestem królowa Wiktoria.-po ludzku. Głosem kwiecistym i miękkim, niczym syrenim. Zorientowawszy się co powiedziała, zasłoniła usta ogonem, a Godryk się na nią spojrzał. Zapanowała nienaturalna cisza, nawet ogień przestał trzeszczeć.

Avatar Erotta
Moderatorka
//Moja reakcja, jak to przeczytałam.: Co ku*wa!?
Nie rozumiem, co tu chciałeś przekazać... Btw.: PBF zdechł.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Black_Kitty
Właściciel: Black_Kitty
Grupa posiada 621 postów, 30 tematów i 18 członków

Opcje grupy Hogwarts sch...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Hogwarts school of witchcraft and wizardry[PBF]