Pokój wspólny Slytherinu

Avatar Black_Kitty
Właścicielka
Ma kamienne ściany i niskie sklepienie. Z sufitu zwisają na łańcuchach zielonkawe lampy. Fakt, że znajduje się pod jeziorem, pogłębia jeszcze efekt zielonkawego oświetlenia.

Avatar Erotta
Moderatorka
Scarlett zatrzymała się przed wejściem do pokoju wspólnego. -Timor mortis me conturbat!- wypowiedziała hasło, a następnie weszła do środka. Mandragora i Iskariota podbiegli do niej i zaciągnęli Scarlett na stronę. -Te, panna-idealna, co ci znowu jest?- zapytała Mandragora poważnie, teatralnie ciągnąc dziewczynę za rękaw szaty, cały wilgotny od świeżej krwi. Iskariota chwycił kosmyk włosów Scarlett, przyciągnął dziewczynę ku sobie i powąchał, niczym pies szukający tropu. -Pachniesz lasem... Zakazanym Lasem, ściślej rzecz ujmując!- oznajmił chłodno i puścił jej włosy. Młoda Riddle skrzywiła się nieznacznie. -Nic mi nie jest. Nie zdążyłam na ostatni powóz, więc musiałam iść pieszo. Wpadłam niechcący na zagajnik krzewów ciernistych i...- zaczęła, jednak Mandragora weszła jej w słowo. -Te, bujać to my, a nie nas! Gdzieś ty się szlajała, Memories? Śmierdzisz krwią i... I śmiercią!- to ostatnie stwierdziła z oburzeniem, przysuwając się bliżej do Scarlett i przyglądając się jej twarzy. Ta pokręciła nieznacznie głową, wyraźnie wściekła. -Nie muszę wam się z niczego tłumaczyć!- rzekła z irytacją, po czym odepchnęła dziewczynę od siebie i ruszyła w stronę dormitorium. Iskariota zawołał za nią, tak, że tę część rozmowy usłyszeć mogła także reszta Domu. -Jeszcze się dowiemy co wyprawiałaś w Zakazanym Lesie, Memories! I kogo zabiłaś!- krzyknął. Siostra zawtórowała mu. -Morderca!- obrzucając ją pełnym pogardy wzrokiem, a Scarlett posłała im iście mordercze spojrzenie, zatrzymując się na schodach prowadzących do sypialni dziewcząt. -Nigdy. Nie. Nazywaj. Mnie. Mordercą!- wycedziła przez zaciśnięte zęby, po czym zniknęła w odpowiedniej sypialni, trzaskając za sobą drzwiami. Scorpius zagwizdał cicho. -No ładnie! Co tym razem?- zapytał, podchodząc do bliźniaków Apocalypto, już szepczących konspiracyjnie między sobą. Reszta paczki też zgromadziła się w tym samym miejscu i dołączyła się do spiskowych rozmów. Z tym, że dzięki małej pomocy Liwii nie wiadomo skąd zawitała teoria, że Scarlett opętał duch Madeleine... Ale nikt raczej nie brał jej na poważnie.

Avatar korobov
Moderator
Magnolia weszła do środka i przysłuchiwała się tej kłótni ale usiadła w fotelu i udawała, że jej nie ma. PO czym pokręciła z dezaprobatą.
-Nigdy nie atakujcie wprost... Tylko okrążajcie. Zapędzajcie ją tak, by miała wrażenie, że jest wolna. Kontrolujcie rozmowę...

Avatar Erotta
Moderatorka
Mandragora zdawała się usłyszeć jej słowa, lecz tylko prychnęła w odpowiedzi i kontynuowała swoją szeptaną rozmowę z bratem i resztą ekipy. Dało się wyłapać tylko urywki rozmowy. -...ale przecież to nie może trwać wiecznie! Powinna wiedzieć, że wiemy...- Zenon. -Oszalałeś!? Naprawdę chciałbyś... że wiemy... Śmierciożercą!? Widziałam co widziałam, ale... poza tym: to niedorzeczne! ONA miałaby... pomimo tego, że jeszcze... świętoszkę!?- Mandragora. -Właśnie! Ona jest zbyt wrażliwa na Śmierciożercę! Mroczny Znak o niczym nie świadczy!- zawtórował jej Iskariota, a Calaharia westchnął, rozkładając ręce. -Ja zaj... sprawą! Możecie mi... że was nie..! Jeśli jest choć trochę dojrzałą kobietą, na pewno... co wiem!- zapewnił resztę paczki, a Scorpius roześmiał się. -W szpiega chcesz się bawić!? Daj spokój! To, że Mandragora... Mroczny Znak na przedramieniu Scarlett... tego, że ona jest..!- powiedział całkowicie pewnie, choć Mandragora nie wyglądała na przekonaną. -Widziałam go... chwilę. Nie jestem... taki sam. Musiałabym to sprawdzić i...- powiedziała tonem znawcy, a reszta paczki pomrukiwała z aprobatą, kiedy mówiła. W końcu rozeszli się ku swoim dormitoriom, a Magnolia usłyszała jeszcze Liwię. -Duch Madeleine Bower na pewno jest z tą dziewczyną!- nim wszyscy poznikali w odpowiednich pokojach, poza bliźniakami Apocalypto, które ruszyły w stronę wyjścia z pokoju wspólnego.

Avatar korobov
Moderator
Zaśmiała się pod nosem, po czym zaczęła układać kostę rubika.

Avatar Erotta
Moderatorka
Bliźniaki opuściły pokój wspólny Slitherinu.

Avatar korobov
Moderator
Magnolia w końcu ułożyła kostkę, po czym udała się na spoczynek.

Avatar Erotta
Moderatorka
W środku nocy nagle coś szturchnęło ją w policzek. Konkretniej chyba palec wskazujący...
I tak jeszcze kilka razy. -Te, Magnolia! Sprawa jest!- usłyszała znajomy głos niedaleko siebie.
Ktoś wyraźnie chciał ją obudzić, ale próbował to robić w miarę możliwości dyskretnie...

Avatar korobov
Moderator
Obudziła się i spojrzała się na niego wilkiem dosłownie i w przenośni.
-Wilka budzić bardzo nierozsądnie-powiedziała szeptem.

Avatar Erotta
Moderatorka
Mandragora posłała jej krzywy uśmiech. -No wybacz, księżniczko, że zakłócam twój sen!-
Powiedziała z nutką kpiny, po czym jednak znów ściszyła głos, żeby nikogo innego nie obudzić.
-To bardzo ważne. Zanim jednak cokolwiek powiem o sprawie, w której do ciebie przychodzę, muszę wiedzieć, co dokładnie usłyszałaś z naszej rozmowy na temat Scarlett?- zapytała.
Zmarszczyła nieznacznie brwi, zakładając ręce na klatce piersiowej. Nie było z nią brata, więc to chyba dobry znak. Oddzielnie zachowują się mniej... Nieodpowiedzialnie? Dziko?

Avatar korobov
Moderator
Uniosła pytająco lewą brew, po czym założyła ręce na piersi.
-Urywane strzępki rozmowy, a poza tym usłyszałam to, co chciałam usłyszeć.

Avatar Erotta
Moderatorka
Mandragora warknęła cicho. -To znaczy, co twoim zdaniem wynika z tej rozmowy?- zapytała.
Widać było, że stara się zachować spokój, ale jest nerwowa, jakby chciała się na kogoś rzucić.

//Jakby co, w tej rozmowie ani razu nie powiedzieli niczego, że sami są Śmierciożercami.
Więc nie o to się martwi. Mówili o tym, że wtedy, kiedy złapała Scarlett za rękaw, Mandragora widziała na jej przedramieniu jakiś symbol wyglądający jak Mroczny Znak, ale nie jest pewna.

Avatar korobov
Moderator
-Emmm...-udała zamyśloną- a bo ja wiem, kolejny plan udupienia naszej kapitan? A poza tym, że Znaleźliście coś w kształcie Mrocznego Znaku, który nie jest taki sam jak wcześniej, bla bla bla...-zrobiła wiadomy znak ręką w takich sytuacjach
-Ujmę to tak. Krew na rękach ma różny zapach. Niewinnego i zbrodniarza ma inny. W obronie własnej zabitego i zabitego z chęci ma inny... Byłam na polach wielu bitew, dawnych i wspołczesnych, więc wiem to...-rzuciła jej spojrzenie bazyliszka.

Avatar Erotta
Moderatorka
-Ona ma Mroczny Znak. I to nie tylko mi się przywidziało, byłam to przed chwilą sprawdzić. Poniekąd masz rację z tym, że chcę 'ud***** panią kapitan'...- uśmiechnęła się po Ślizgońsku. -Ale to wyjdzie wszystkim na dobre, jeśli jest tym, kim sądzę, że jest. Ale nie o tym chciałam... Choć to się trochę wiąże!- wyciągnęła zza pleców oprawione w brązową skórę tomiszcze, jeśli Magnolia się nie pomyliła w ciemności, chyba album absolwentów Hogwartu z jakiegoś starego roku. -Patrz i nie zadawaj pytań. Nie będę cię w nic mieszać, bo nie słyszałaś najważniejszego, ale chcę ci zadać pewne pytanie, które i tak muszę zadać kilku nie powiązanym ze sobą osobom...- powiedziała, otwierając książkę na jakiejś stronie. Przykucnęła koło łóżka Magnolii, żeby ta mogła zobaczyć zawartość książki i wskazała na jakieś zdjęcie. -Zobacz. O nic nie pytaj. Czy Scarlett jest podobna do tej osoby?- zapytała, stukając palcem w obrazek młodego absolwenta Hogwartu. Jak na wszystkich magicznych ilustracjach i ten się ruszał, uśmiechając się czarująco do oglądającego te zdjęcie i poprawiając pół-długie, czarne niczym smoła włosy. W dokładnie takim samym odcieniu, jaki miała Scarlett. Kolejne podobieństwo: Mieli DOKŁADNIE identyczne oczy, pod względem zarówno koloru, kształtu, jak i sposobu spojrzenia. Podobna, blada cera, rysy twarzy też bardzo, bardzo pasujące... Mogliby być nawet bliźniakami! Dałoby się tak stwierdzić, patrząc na ten obraz. I ten uśmiech... Czyż Scarlett nie uśmiechała się w dokładnie taki sam sposób, kiedy próbowała sobie kogoś zjednać? -Uważasz, że są do siebie podobni?- powtórzyła, pokazując również na trzy inne zdjęcia tej samej osoby, to rzucającej jakieś zaklęcie, to siedzącej samotnie w kącie i notującej coś w dzienniku, to znów uśmiechającej się do obiektywu, z przypinką prefekta naczelnego na szacie. Mandragora zasłaniała jednak nazwisko, więc nie wiadomo było, kim on był... Ale tak, byli do złudzenia podobni! Naprawdę bardzo bardzo...

Avatar korobov
Moderator
Spojrzała się na zdjęcie i zebrała trochę faktów.
- Mnie nie oszukasz... To zdjęcie z lat '50, kiedy do Hogwartu chodziła pierwsza ekipa Śmierciożerców, a to-pokazała z osobę- Jest Tom Marvolo Riddle, anagram do I am Lord Voldemort, a sądząc po twojej ekscytacji to ojciec Scarlett.-powiedziała to tonem tak obojętnym, jakby to się zdarzała jej co kilka minut. W skrócie, ton Binnsa.
-Jeśli chcesz w ten sposób ją posłać na dno, to gratuluję próby samobójczej...

Avatar Erotta
Moderatorka
Uśmiechnęła się niewinnie. -Pudło. Ale dziękuję za szczerą opinię...- powiedziała, po czym zdjęła rękę z podpisu pod zdjęciami. Tekst głosił "Nawet nie jesteśmy świadomi, jak bardzo podatny jest nasz umysł na siłę sugestii. Przykładowo, na tym zdjęciu nie ma żadnej konkretnej osoby, jednak gdybym powiedział ci, że jest na nim Helga Hufflepuff, widziałbyś dokładnie to, co chciałbym, żebyś zobaczył. Współczesna magia iluzji powoli pnie się na wyżyny!" głosił tekst. A teraz, gdyby Magnolia spojrzała na zdjęcia... Widziałaby Helgę Hufflepuff, jak z portretów! Niewiarygodne... Mandragora zamknęła książkę, która okazała się być nie albumem, a... Podręcznikiem Iluzja w magii - dawniej i dziś. Ponownie się uśmiechnęła, tym razem bardziej po Ślizgońsku. -Tom Riddle, hę? Ciekawe... Sama nie mogłam tutaj zobaczyć nic interesującego, ponieważ już czytałam tę książkę zanim zechciałam sprawdzić, do którego Śmierciożercy najbardziej pasuje mi Scarlett, ale dzięki tobie już wiem. Kto by pomyślał, że Scara jest córcią samego Voldemorta?- wyprostowała się, a w jej oczach pojawiły się jakieś tajemnicze błyski podekscytowania. -Nie-sa-mo-wi-te! Nie sądzisz? Jak zobaczyłam znak Scarlett zaczęłam szukać z bratem informacji o wszystkich rodzinach byłych, bądź obecnych Śmierciożerców, albo podejrzanych o Śmierciożerstwo, ponieważ coś mi tu nie pasowało. Memories? Takiego nazwiska nie znalazłam w żadnym spisie rodzin po prostu czarodziejskich, a Scarlett ponoć jest czystej krwi. Więc uznałam, że to musi być fałszywe nazwisko. Tylko czyim dzieckiem ta sierota w takim razie jest? Odpowiedź przyszła mi sama, jak wpadłam na tę starą książkę w bibliotece - po prostu sprawdzę, do jakiej sławnej osoby różni ludzie uważają, że Scarlett jest podobna. A może komuś się skojarzy z jakimś znanym Śmierciożercom? Jesteś już ósmą osobą, którą budzę tej nocy...- zachichotała cicho. -Nie spodziewałabym się u niej pokrewieństwa z samym Sama-Wiesz-Kim! Zwłaszcza, że nie został zapamiętany jako ten młody czarodziej, większość kojarzy go tylko w tej wersji bez nosa i tak dalej... Wielkie dzięki za pomoc!- opuściła pomieszczenie.

Avatar korobov
Moderator
Odprowadziła ją wzrokiem, jakby miała ją ochotę zamordować, upiec, pokroić w małe kawałki, a je rzucić na żer wygłodniałym wilkom w Czarnobylu (niekoniecznie w tej kolejności).
-Ta, ta pomoc Ci nosem wyjdzie...-powiedziała pod nosem i położyła się spać.

Avatar Erotta
Moderatorka
//Przesuniemy już akcję do ranka?

Avatar korobov
Moderator
//Proszę.

Avatar Erotta
Moderatorka
Piąta rano. Mandragora, Iskariota, Scorpius i Octo siedzieli w pokoju wspólnym.
Grali razem w jakąś grę karcianą, chyba w pokera, ale nie ma co do tego pewności.
Nagle z dormitorium wyszła Scarlett, cała czerwona na twarzy. Były to rumieńce wściekłości.
Mandragora posłała jej pogodny uśmiech, gdy ta schodziła powoli po schodach.
-I jak się spało, Scara? Miałaś piękny sen o przejęciu władzy nad światem?- zagadnęła.
Memories posłała jej rozeźlone spojrzenie. -Bar-dzo śmieszne. Cholernie zabawne!- warknęła.
Dopiero teraz, kiedy zeszła po schodach, widać było, że ma na sobie zakrwawioną szatę.
Scorpius zagwizdał. -No nieźle, Scarlett! Kogoś jeszcze zabiłaś tej nocy?- zapytał żartobliwie.
Młoda Riddle przeniosła oburzone spojrzenie na niego. -Brałeś w tym udział, co?-
Pokręcił głową z uśmiechem. -Nie wiem, o czym mówisz. Jestem przecież chłopcem!-
Zaśmiał się pogodnie. Ale cóż... Miał rację. Chłopacy nie mieli wstępu do pokoi dziewcząt.
Scarlett westchnęła. -Więc pewnie to ty, Mandragora, co? To twoja sprawka?-
Zapytała tonem tak zbolałym, jakby oberwała nożem prosto w żebra, ale było jej tylko przykro.
Czarnowłosa wyszczerzyła do niej zęby. -Ja nie babram się w krwi. Chcesz sprawdzić?-
I już przykładała różdżkę do skroni, żeby zebrać wspomnienia, ale Scarlett pokręciła głową.
-Nie o to chodzi. Ktoś rzucił zaklęcie utrwalające na krew z wczoraj i... No właśnie!- westchnęła.
Octo spojrzał na nią wzrokiem całkowicie bez emocji. -A nie idzie tego zaprać tradycyjnie?-
Scarlett pokręciła głową. -Próbowałam. A szaty na zmianę... Cóż, w strzępach!- dodała.
Iskariota zamrugał z niemal autentycznym zdziwieniem. -W strzępach? To znaczy?-
-Ktoś poodcinał rękawy tak, że zakrywają ręce tylko do łokci...- odpowiedziała spokojnie.
Mandragora zachichotała. -To co w tym złego? Boisz się odkryć kawałek skóry?-
Memories posłała jej rozeźlone spojrzenie. -Ty już wiesz, co w tym złego!- opuściła pokój.
Scorpius zagwizdał cicho. -No ładnie... Mroczny Znak na przedramieniu?-
Zarówno Mandragora jak i Iskariota przytaknęli. -Ona go ma...- szepnęli równocześnie.
Octo westchnął, wykładając kartę na stół. -No skoro tak twierdzicie...-

//I nie, Mandragora nie powiedziała nikomu z nich. Zachowała to dla siebie.

Avatar korobov
Moderator
Magnolia wyszła ze swojej gawry z lekką burzą loków na głowie i usiadła gdzieś w końcie medytując w stlu dalekiego wschodu, ale uważnie wszystko obserując.
//Jakby co, jest wyznawczynią Jediizmu.

Avatar Erotta
Moderatorka
A Ślizgoni grali dalej w pokera, bądź jakąś inną grę karcianą.
Kilkanaście minut później ze swojego dormitorium wyłoniła się Liwia.
Sprawiała wrażenie nieco zaspanej, przecierając oczy wierzchem otwartej dłoni.
-Madeleine... Duch Madeleine znowu mnie odwiedził... Scarlett grozi niebezpieczeństwo!-
Oznajmiła nieco sennym głosikiem, przysiadając się do grającej gromadki.
Mandragora zaśmiała się. -Jasne, jasne, słońce! Z pewnością...- stwierdziła z nutką kpiny.
Liwia spojrzała na nią, jakby urażona. -Mówię prawdę! Zło czai się tam, gdzie niespodziane...-
-Oczywiście, Daisy. Mandragora żartuje, bo zazdrości ci daru kontaktu z duchami...-
Stwierdził sarkastycznie Scorpius, ale Liwia ani trochę nie wyczuła ironii.
Uśmiechnęła się do niego pogodnie. -Dobrze, że mnie rozumiesz!- powiedziała wesoło.
-A gdzie Calaharia?- rzucił ni z tego ni z owego Iskariota, zaglądając przy okazji siostrze w karty.
Mandragora zauważyła to, posłała mu obrażoną minę i zepchnęła go z fotela.
Swoją drogą, siedzieli we dwójkę na jednym wcześniej, więc teraz zajęła całe miejsce...
A Judas (czyt.: Dżudas) się tym nie przejął zbytnio, siedząc teraz oparty plecami o bok fotela.
I grał dalej... Bo jego siostra to agresywna nie od dziś przecież jest! Nieprawdaż?
Scorpius wzruszył ramionami. -Blondi wysypia się dla urody. Znacie go przecież...- mruknął.

Avatar korobov
Moderator
Magnolia westchnęła i puknęła 3 razy w podłogę. Po niecałej sekundzie pojawiła się tam głowa Freda Weasley'a.
-Fred, któreś z was straszyło?-zapytała się szeptem.
-Nie wiem, byłem u brata. A poza tym oni są podejrzani... Pamiętaj, masz u mojego brata dług...-powiedział szeptem, a ona się uśmiechnęła.
-Spłaciłam go 30 sierpnia. Rynek Europy Wschodniej jest otwarty.-pokazał kcika do góry i zniknął.

Avatar Erotta
Moderatorka
Liwia zamyśliła się momentalnie, patrząc wymownie w sufit.
-Hm... Duch Madeleine Bower mówił mi, że mam porozmawiać z Dake... Ona wie co jest grane...-
Oznajmiła, na co cała gromadka, oprócz Octa, zgodnie wybuchnęła gromkim śmiechem.
-Rosalie miałaby wiedzieć cokolwiek w jakiejkolwiek kwestii!?-
Zaśmiała się Mandragora. Brat jej zawtórował. -Ona normalnie ze świętego Munga uciekła!-
Liwia zrobiła naburmuszoną minkę. -Mówię prawdę! Ona ma dar jasnowidzenia!- orzekła.
Scorpius spojrzał na Liwię z politowaniem. -Jasne, Daisy. A mi gnom odgryzł język!-
To powiedziawszy wysunął koniuszek języka i oblizał wargi. Octo uniósł pytająco brew.
-Tobie też Dake wciskała, że one odcinają języki niegrzecznym dzieciakom?-
-Oczywiście, ona to mówi każdego. Nawet tej nowej, tej, no... Esme.
-Tej małej z Ravenlawu, która nie ma języka?- Iskariota.
-Dokładnie, właśnie jej...- Scorpius wzruszył nieznacznie ramionami.
A Liwia zaczerwieniła się i uniesiona godnością wstała i udała się w stronę wyjścia.

Avatar korobov
Moderator
Magnolia westchnęła i udała się za Liwią.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar Black_Kitty
Właściciel: Black_Kitty
Grupa posiada 621 postów, 30 tematów i 18 członków

Opcje grupy Hogwarts sch...

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Hogwarts school of witchcraft and wizardry[PBF]