Otchłań, która ponoć miała być ucieczką. Kto w niej mieszka? Nie wiadomo. Na niebie w jej okolicach pojawiają się barwne zorze, a w powietrzu bywał bezkształtny dym, w którym można pływać. Trudno zdefiniować materię wewnątrz tego miejsca.
Sully i Shin nagle pojawili się w mglistej materii, którą kojarzyli z pewnego ich snu. Psotka skakała po ciemnych chmurach, czasem wracając do wywieszonego w powietrzu lustra.
- Rozejrzymy się tu gdzieś, Shin?
Chłopak rozglądał się dookoła najwyraźniej zaskoczony, a jednak zafascynowany. Na pytanie Sullyego skinął lekko głową i chwycił jego łapkę.
-Co to za miejsce?
-No tak. Pamiętam... Ale żeby przez lustro sie tutaj dostać? To trochę nie poważne... -stwierdził cicho. -Chociaż wszystkiego można się spodziewać po tej Krainie... -dodał po chwili.
- Jak to do czego? Do wesela! - zachichotała. - Ja z Usą siedzimy tu drugi dzień i przygotowujemy to wszystko. W końcu to duża impreza, a tu jest najwięcej miejsca.
- Nie za bardzo. - westchnął cicho głos z boku, a ku im podeszła zapewne wspomniana Usa. Miała długie białe uszy, którymi teraz się bawiła. - Mój chłopak się wszystkim ustawianiem zajmuje i sobie poradzi.
- Ah... Sulluś, a pamiętasz, że miałeś na tej imprezie zaśpiewać?
Sully spuścił wzrok, chyba chcąc uniknąć tematu.
- Bo miało imprezy nie być żadnej...
- I co? I myslałeś, że zwiejesz ze śpiewania do Świata ze swym ukochanym? Taki głosik nie może się zmarnować! - zachichotała Usa. - Przecie umawialiśmy się w zeszłym roku.
Shin chrząknął znacząco, dając znać Sullyemu, że będzie musiał mu wszystko o kolei wytłumaczyć.
-No cóż... Sully ładnie śpiewa ale nigdy bym się nie spodziewał, że śpiewać będzie na imprezie...
- Yyy... cicho być, bo was zjem! - wydarł się Sully, a dziewczyny przestały chichotać. - Ja... ja nie umiem śpiewać i nie będę umiał...
- W zeszłym roku to śpiewałeś tak, że dziewczyny za tobą biegały!
- Wcale, że nie!
Minęło trochę czasu. Wera zaklaskała w dłonie i zrobiło się nieco jaśniej.
- A gdzie się schował Bill? Znów układa lampy?
- Ano dokładnie, ciągle coś mu z nimi nie pasuje.
- To peryfero.. perfero.. - jąkała się Wera.
- Perfekcjonista. - odrzekł tajemniczy, nieco zagadkowy głos.
Obok nich stał mężczyzna o złotawych włosach i opasce na oku. - Miło mi waszą dwójkę poznać, Bill jestem.
-Urocza z was para, Wera ciągle o was opowiada. - zaśmiał się i poczochrał zajęczycę po włosach, po czym poszedł do króliczki i objął ją. - Pewnie sporo kart już nazbieraliście...
Bill zrobił jakiś gest dłonią, a wtedy w niej pojawiły się dwie karty.
- Trzymaj. Słyszałem, że wedle wyliczeń zbierzecie karty przed imprezą. Zamierzacie zostać w Krainie?
- Jak skończymy będzie jeszcze piękniej. Będzie zabawa i będzie się działo!
- I znowu nocy będzie mało? - zaśmiał się Sully, już rozglądając się za tamtym lustrem.
Między tagi [youtube] należy wstawić 11 znakowy identyfikator filmu na YouTube.
Identyfikator znajduje się w adresie filmu i zawsze ma 11 znaków. Skopiuj go z URLa, np. z watch?v=YgEHrca6Yj0
skopiuj YgEHrca6Yj0.