Paproot pisze:
Owszem, elementy kosmosu zaliczają się do naszej planety. Wiele czynników "z góry" jest nieodzowną częścią natury. Co nie zaprzecza temu, że Ziemia jest częścią Wszechściata.
Chyba się nie zrozumieliśmy... Oboje użyliśmy złych słów.
Mi chodziło o przestrzeń kosmiczną, a napisałem "Wszechświat".
A co do ciebie...
Jeżeli chodzi ci o zjawiska przyrodnicze, pisz zjawiska przyrodnicze.
Jeżeli chodzi ci o Wszechświat, pisz Wszechświat, bo kosmos oznacza również coś innego.
Oczywiście słowo "kosmos" jest synonimem słowa "Wszechświat", ale gdy piszesz "część kosmosu", to można śmiało wywnioskować, że chodzi ci o część przestrzeni kosmicznej, a jej częścią Ziemia nie jest, ponieważ przestrzeń kosmiczna zaczyna się poza obszarem atmosfery.
Więc zdanie "Szeroko pojęty kosmos również zalicza się niejako do naszej planety (a raczej poszczególne jego części)."
Oznacza tyle, co... Cała przestrzeń poza nasza planetą zalicza się do naszej planety (a raczej poszczególne części tej przestrzeni).
Lepiej dobierajmy słowa.
Ale wracając do elementów (w postaci zjawisk przyrodniczych), to i tu się z tobą nie zgodzę...
Bo o ile wszystkie zjawiska są takie same tu i w kosmosie, to na Ziemi działają one trochę inaczej.
Ogólnie rzecz biorąc... Grawitacja to suka, która wszystko ci popie**oli.
Paproot pisze:
Naukowym faktem są wszelkie informacje o ziemi, jednak naukowym faktem nie jest stwierdzenie, że "W kosmosie znajdują się odpowiedzi na wszystkie pytania, na które nie udało się nam odpowiedzieć od wieków." - bo my tego nie wiemy.
Ja nie napisałem, że to moje zdanie jest naukowym faktem, aczkolwiek zauważ, że naszą planetę przejrzeliśmy praktycznie na wylot, a na każde pytanie jej dotyczące, masz kilkanaście grubych książek, które na nie odpowiadają.
Pomijam oceany, ale to inna historia.
A w kosmosie, co chwila coś się dzieje i co chwila pojawiają się nowe pytania i nowe odpowiedzi.
Przez ostanie kilka dekad fizyka była jedną z najbardziej rozwijających się dziedzin nauki.
Skracając to, co chcę powiedzieć... Jeżeli zrozumiemy czym się rządzi Wszechświat, zrozumiemy wszystko.
Ale twoje zdanie, moja droga, tez nie jest naukowym faktem.
Odpisałaś na mój komentarz, w którym pisałem, że gówno (czyli nic) wiemy o życiu pozaziemskim, pisząc, iż tyle samo wiemy o ziemskim.
Czyli stwierdziłaś, że nic nie wiemy o życiu ziemskim, czyli idąc tą drogą, nie wiemy, czy nawet istnieje.
Co jest bzdurą.
Paproot pisze:
Za to 'naziemnie' możemy stwierdzić, że wszelkie nauki o kosmosie, jak i nauki "ziemskie" są na równi. Nawet jeśli te kosmiczne wydaję się bardziej prestiżowe.
No tak! Pisałem ci to już dwa razy.
Paproot pisze:
Nie chcę Cię urazić, ale moim zdaniem przekazywanie pieniędzy nie jest najlepszym "chodzeniem w kierunku", bo służy głównie zaspokajaniu siebie. Żeby zrozumieć, trzeba iść, zobaczyć. I tak, wspieram wielu ludzi (oraz mnóstwo zwierząt i związanych z nimi placówek) - regularnie. Nie trzeba dawać pieniędzy, żeby pomagać.
Dawanie pieniędzy to minimum pomocy, jaką można dać.
Oto mi chodziło poprzez zdanie "Nie wiem, przelewasz chociaż pieniądze na cele charytatywne?"
[Limit cytatów]"Tu wkracza nauka o naszej planecie, faunie i florze, procesach. Nie wiemy kiedy nastąpi katastrofa. Jeśli naukowcy już coś przewidują to za 31 lat... miliardów lat. A, i jak przewidujesz już zabieranie ludzi z naszej zniszczonej planety, to nie trzeba ich karmić. Ci głodni i biedni nawet nie zdążą pomyśleć (bogaci z resztą też)"[/Limit cytatów]
Za trzydzieści jeden miliardów lat, to Ziemia raczej nie będzie już planetą.
Najbliższy nieubłagany koniec wydarzy się za około 5,6 mld lat.
I nie chodziło mi o ucieczkę, a o fakt, że jeżeli skupimy się na pomaganiu i zapomnimy o Wszechświecie, to prędzej czy później pomaganie się skończy, bo coś w nas pie**olnie i nie będziemy się mogli przed tym uchronić.