Właściciel
Fregata dawnej Konfederacji Niezależnych Systemów. Obecnie działa pod banderą Sojuszu Rebeliantów.
Okręt nie odróżnia się zbyt wieloma modyfikacjami od oryginału. Posiada takie samo uzbrojenie, choć dodano dwa średnie turbolasery i kolejne trzy baterie lekkich działek laserowych.
Osłony są takie same jak w każdej innej z tych maszyn, ale mostek i najbardziej newralgiczne miejsca łączenie elementów kadłuba dodatkowo wzmocniono.
Jednak największą zmianą są hangary. Kiedyś mogły przenosić myśliwce typu Sęp, Hiena lub Tri, ale teraz stacjonują tam inne jednostki. Osadzane na repulsorach lub podciągnikach czy zaczepach myśliwce typu Y, statki abordażowe Pinasa i holowniki artyleryjskie.
Najwięszym atutem tej maszyny jest jednak jej system łączności pozwalający pozostać w kontakcie nie tylko z innymi maszynami towarzyszącymi, ale też z pozostałymi członkami floty w układzie.
Właściciel
Korobov:
Wszystkie myśliwce osiadły w hangarze fregaty.
Wyszedł i się przeciągnął
-Uła, 16 godzin w kokpicie... I myślałem, że nigdyn nie zobaczę tego typu od środka... Ojciec opowiadał o nich...
Właściciel
Powiedziałeś to, a załoga opuściła swoje maszyny rozglądając się po hangarze.
I dzi szukaćjakiegoś dowódcy czy czegoś w tym stulu, buy zameldować przybycie.
Właściciel
Istna mieszanina ras i specjalizacji. Widziałeś tu zarówno ludzi jak i Besalisków, Bothan, Barabian, Wookie, Twi'leków, Cerenian, Rodian i wielu innych. Po ich strojach mogłeś rozpoznać techników czy pilotów, ale kogoś kto choćby trochę przypominałby oficera nie widać.
//Czekam na odpisy w innych tematach.//
Zaczepił jakiegoś twi'leka.
-Major Skinrey, dowódca eskadry "Czarna". Gdzie znajdę dowódcę okrętu?
Właściciel
- Na mostku. - rzucił tę oczywistą prawdę wracając do majstrowania przy jednym z myśliwców typu Y.
Właściciel
Dotarłeś tam dość szybko, za pomocą turbowindy.
Na mostku kręcili się głównie ludzie, Korelianie i Twi'lekowie. Jeden z nich zasiadał na fotelu, na środku mostka.
Podszedł do niego i zasalutował.
-Sir, major Lando Skinrey i eskadra X-wingów "Czarni" meldują się na rozkaz.-starał się ukrywać zdenerwowanie, ale ruchy jego lekku i charakterystyczny akcent kirosański mówiły co innego.
Właściciel
Pokiwał głową kilka razy.
- Jakie doświadczenie bojowe?
-W drodze tutaj przedarliśmy się przez imperialną blokadę niedaleko Korelli, ja sam na koncie kilkanaście akcji bojowych w tym kradzież z imperialnego magazynu na Kirosie, a także odbijanie więźniów z transportu na Kessel. 25 potwierdzonych zestrzeleń. Sir.
-Kolokwialnie mówiąc żółtodzioby. Sami nie przetrwaliby mynockiej minuty przeciwko TIE-om. Mają doświadczenie w lataniu, a ta blokada to był ich chrzest bojowy. Zestrzelili po 1-2 TIE-ie. Swoją drogą słyszałem plotki, że Imperium ma nowy typ TIE-ów. To prawda?
Właściciel
- Pogłoski mówią, że to grupa takich maszyn zestrzeliła nasz lotniskowiec z obsadą Y - Wingów jakieś dwa tygodnie temu. Ale nie wiemy za wiele. Poza tym, że są wyposażone w hipernapęd. A jeśli powstają inne to pewnie otrzymują je jednostki bliżej Jądra. Tu nadal spotyka się myśliwce TIE pierwszych wersji, a nawet ARC - 170 i maszyny typu V.
-Ostatni system na trasie koreliańskiej do Korelii... Chyba oni chcą dorównać naszym X-om. I przy okazji rzucają wszystko z magazyn9w...
Właściciel
Twi'lek pokiwał głową.
- Szykują coś. Dlatego wycofują nowsze maszyny z Rubieży do Jądra i obstawiają te układy starymi jednostkami. Teraz nie zazdroszczę naszym w przestrzeni Sojuszu. Tam wysyłają większość grup bojowych na czele z impstarami.
-Kiros, Ryloth... Nie zazdroszczę. Gniew Imperium po stracie Gwiazdy jest ogromny. Złapałem kilku jeńców po zniszczeniu... Cytując "Każdy system, który poparł Rebelię zapłaci ogniem i krwią."
Właściciel
- Dokładnie. - powiedział po chwili zadumy. - To wszystko. Odmaszerować. Chyba, że masz pytania.
-Tylko dwa. Czy mamy kwatery i jeżeli tak, to gdzie są. Oraz kiedy są posiłki. Jesteśmy na nogach po 48 godzin.
Właściciel
- Stołówka jest dwa piętra niżej. Ciężko przegapić. A kwatery pokaże Wam ktoś po posiłku.
Zasalutował i zjechał do swoich.
-Na stołówkę marsz. Zaprowadzę was.
Właściciel
I tym sposobem trafiliście do pomieszczenia zastawionego stołami i krzesłami. Jednak najwięcej miejsca zajmował długi bar, za którym stał krępy Sullustianin.
-Wy idźcie pierwsi. Ja jakoś muszę przemyśleć parę spraw...
Właściciel
Piloci rozeszli się i poszli do baru, by coś zjeść.
Oparł się o ścianę.
-Imperium z całą pewnością nie zaprzestanie ma jednej gwieździe... Będzie jesze druga, a możę nawet trzecia.. To nie koniec Gwiazd...
Właściciel
- Chyba nie wiesz o czym mówisz. - mruknął podsiwiały człowiek ze stolika obok. - Jedna Gwiazda to za**bisty wydatek, zarówno w kredytach jak i materiałach. Nie można zapomnieć o obstawie na czas budowy, niewolnikach i załodze. Tańsza będzie flotylla Niszczycieli niż kolejne maszynki do rozwalania planet. - zakończył po czym wstał i podszedł do Ciebie.
- Kwatermistrz Ros Pelko. Sztab Dowództwa Floty w tym układzie. - rzekł wyciągając do Ciebie dłoń.
-Major Lando Skinrey, dowódca nowoprzybyłej eskadry "Czarni", uczestnik ataku transportu na Kessel,-wyciągnął dłoń i uścinąl jego-mój ojciec był przywódcą komórki na Kirosie. Ja tam poznałem metody Imperium. Chcą rządzić strachem. A co bardzo straszy niż Stacja Bojowa o sile zdolnej niszczyć światy? Z resztą, Imperator ma kuku na muniu.-spochmurniał-Ojciec walczył ramię w ramię z 501 przeciwko Separatystom. Mówił, że generał Skywalker i komandor Tano byli wspaniali. Od ich taktyk uczyłem się, jak latać i dowodzić.
Właściciel
- Skywalker? - zapytał puszczając Twoją dłoń. - Poznałem go. To było wiele, wiele lat temu.
-Tak sir. Ojciec mówił, że to był wspaniały rycerz Jedi, chociaż po zachowaniu, jak wspominał, coraz bardziej staczał się na tą drugą stronę. W stronę ciemności. Z resztą, co było, minęło. Ale jego taktyka niejeden raz ratowała mi siedzenie... I głowę też. 25 oficjalnie potwierdzonych zestreleń TIE-ów. Nieoficjalnie mam prawie 45.
Właściciel
- Spotkałem go na Praesitlynie. Walczyłem wtedy w armii kapitana Zozridora Slayka. Razem skopaliśmy dupy tym cholernym maszynom.
-Słyszałem o niej. 20 droidów na jednego naszego... Kiedy byłem mały, bardzo przeżyto w mojej rodzinie rozkaz 66.
Właściciel
- Ja tam jakoś miałem to gdzieś. Podziwiałem Skywalkera, ale Jedi nie kochałem.
-Fakt, był geniuszem... Ale Darth Vader go zabił. Z resztą, nie tyle chęć zemsty na Jedi, coraczej opór przeciwko tyranii Palpatine'a skłonił nas do walki.
Właściciel
- Coś w tym może być... Z resztą to nie jesteś głodny? Wyglądasz na półżywego.
-A 48-60 godzin, straciłem rachubę, bez snu, jedzenia, wody, w ogromnym stresie... Aż mi się dzieciństwo przypomniało jak na akula polowałem...
Właściciel
- Lepiej idź zjeść w barze, a potem prześpij się trochę. Pokażę Wam kwatery.
-Racja sir... Po prostu przez ostanie parę miesięcy miałem urwanie głowy z lotami bojowymi. Raz prawie wyleciałem moim ARC-170 w czasie tankowania.-podszedł do baru i coś sobie nałożył.
Właściciel
Dostałeś racje żywnościowe, które szybko odgrzano. Było tam coś na kształt ryby, makaronu i sałatki z warzyw. Do tego dostałeś wodę.
Szybko to zjadł. To jest już rutyna. Posiłek w 2-3 minuty i do walki.
Właściciel
Reszta też zjadła, a jakiś droid serwisowy zabrał talerze. Kwatermistrz czekał już z resztą pilotów by pokazać im kwatery.
Właściciel
I tym sposobem każdy trafił do kwatery w pobliżu hangaru. Mała, bo zawierająca jedynie łóżko, stół, krzesło i szafkę.
Po prostu palnął się na łóżko i zasnął.
Właściciel
Spałeś, a obudziło Cię pukanie do drzwi.
-WEjść...-rzucił przykrywając się kołdrą.
Właściciel
W drzwiach stał jakiś Sullustianin.
- Jest pan proszony na mostek. - rzucił i od razu odszedł.
Mrucząc pod nosem conajmniej niewybredne przekleństwa udał się na mostek.
Właściciel
Na mostku panowała zwyczajowa krzątanina. No, może poza tym, że kapitan krzyczał na członków załogi mostka, gestykulując przy tym.
- Jak to?! - krzyknął. - Mam to gdzieś! Potrzeba nam tych zapasów. Powiedzcie tym zasranym przemytnikom, że za chwilę polecę tam i rozpylę ich balie na atomy! Jasne?! - darł się do pierwszego oficera, Rodianina.