Chata pośrodku lasu.

Avatar Historyjka
Niewielka, drewniana chata ukryta pośrodku lasu.
W zasadzie nie wyróżnia się ona niczym szczególnym.
Naprzeciw drzwi, pod zasłoniętym zazwyczaj oknem stoi zaściełane na czarno łóżko.
Koło łóżka stoi zwykły, drewniany kufer, służący najpewniej do przechowywania w nim ubrań.
Wzdłuż obu ścian ciągną się szafy i regały. Na niektórych stoją pamiątki po znajomych z Klanu.
Na innych stare, zakurzone księgi. A jeszcze na innych fiolki z różnego rodzaju truciznami.
Zwyczajna chata, najzwyczajniejszego Wampira...

Zdjęcie użytkownika Historyjka w temacie Chata pośrodku lasu.

Avatar Historyjka
Usiadła na trawie przed chatą. Zapowiadał się naprawdę piękny dzień. Ostrzyła jeden ze swoich sztyletów, nucąc pod nosem jakąś piosenkę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Było dość spokojnie. Promienie Słońca przebijały się przez korony drzew, słyszałaś ćwierkanie ptaków i zobaczyłaś jakiegoś zająca dziesięć metrów przed Tobą. Ogółem cisz i spokój.

Avatar Historyjka
Spojrzała na zająca. Małe, niewinne, żywe stworzenie...
Nie mogąc się powstrzymać wycelowała i cisnęła sztyletem w jego kierunku.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zwierzak dostał między oczy. Zapiszczał, po wierzgał tylnymi łapami i znieruchomiał. Trawa wokół niego zaczęła zabarwiać się na czerwono od krwi.

Avatar Historyjka
Wstała i podeszła do zdobyczy.
Oblizała się lekko po wargach, czując znajomy zapach.
Przykucnęła, podniosła zająca za uszy i wyciągnęła z niego sztylet, prostując się.
Ten konkretny nie był jeszcze zatruty. Dopiero miała go nasączyć.
Krew zwierzęcia nie była więc skażona żadną toksyną...
Uśmiechnęła się lekko pod nosem.
Weszła do chaty. Może i las nie był zbyt uczęszczaną okolicą, ale wolała mieć pewność że nikt nie zobaczy, kiedy będzie...
Wiadomo.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Tak, tak będziesz ssać. Krew.
Była ciepła i świeża, ale zwierzęcia. Taką Wampiry uważają za gorszą.

Avatar Historyjka
Kiedy skończyła otarła usta i wyszła na zewnątrz.
Może nie była to ludzka krew, ale na chwilę obecną wolała nie ryzykować tego typu polowaniem.
Zwłaszcza że był teraz dzień. Kiedy robiła jakieś wypady to tylko w nocy.
Przykucnęła nad brzegiem strumienia i dokładniej wyczyściła z siebie oraz ze sztyletu krew, po czym wróciła na swoją standardową pozycję na trawie przed chatą.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Usłyszałaś jak coś idzie przez zarośla.

Avatar Historyjka
Poderwała się do pozycji stojącej, jakby odruchowo wyciągając kilka zatrutych sztyletów.
Ustawiła się w pozycji gotowości do ewentualnego rzutu we wrogiego osobnika i rozejrzała się.
Jej wzrok błyskawicznie, dokładnie świdrował otoczenie, jakby nie chciała przegapić żadnego, nawet najmniejszego szczegółu...

Avatar Kuba1001
Właściciel
To z pewnością nie było zwierze. Głównie dla tego, że usłyszałaś:
- Ty to ku*wa umiesz nawigować! Zgubiliśmy się!
- Spieprzaj. Tu jest jakaś chata. Znaczy się chyba.
- Chyba ku*wa.
- Cicho! Zraz będziemy na miejscu.

Avatar Historyjka
Uśmiechnęła się lekko pod nosem.
Widocznie dzisiaj dopisywało jej szczęście...
Schowała zatrute sztylety. Jedynie ten jeden nie zatruty trzymała nadal, kryjąc go w fałdach sukni.
Wzięła wiadro, którego używała do czerpania wody i podeszła do strumienia.
Z doświadczenia wiedziała że najlepiej wyglądać naturalnie, by nie wzbudzać podejrzeń.
Zaczęła nabierać wody, ale słuchem nadal czujnie badała otoczenie.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Jak na razie nikogo nie widzisz, ale kroki są coraz bliższe.

Avatar Historyjka
Nabrała wody do pełna i ruszyła wolnym krokiem w stronę chaty, nie tracąc jednak czujności.

Avatar Kuba1001
Właściciel
Usłyszałaś szmery w krzakach na drugim brzegu. Najwidoczniej tam ukrywali się ludzie i starali się, dość nieumiejętnie, ukryć i Cię obserwować.

Avatar Historyjka
Postawiła wiadro przed chatą, po czym obeszła ją w ten sposób że teraz ci ludzie nie mieli prawa jej widzieć (czyli była za budynkiem). Znała tą okolicę jak własną kieszeń, więc weszła za wysokie krzaki, które całkowicie kryły jej dosyć wysoką postać. Była za nimi wydeptana już ścieżka, prowadząca do innego przejścia przez strumień, którego również nie było widać.
Poruszając się całkowicie bezszelestnie skorzystała z tej drogi i niezauważona zaszła ich od tyłu.
Przyjrzała się im, by wiedzieć jak są uzbrojeni i ilu ich jest, zanim zaryzykuje atakiem...

Avatar Kuba1001
Właściciel
Było ich dwóch. Zwykli chłopscy bandyci, którzy uciekli od pana i zaczęli rabować i napadać dla przyjemności i złota.

Avatar Historyjka
Oblizała się lekko po wargach.
Ach, to była aż nazbyt prosta zdobycz!
Wyciągnęła z fałd sukni dwa sztylety, które nie były nasączone trucizną (jeszcze krew stałaby się niezdatna do picia), ale za to miały odpowiedni kształt by wbić się naprawdę głęboko i rzuciła nimi w mężczyzn, jednemu celując w plecy, drugiemu w głowę i od razu sięgając po dwa dodatkowe, na wszelki wypadek, gdyby któryś przeżył...

Avatar Kuba1001
Właściciel
Jeden padł martwy ze sztyletem w głowie, a drugi ranny starał się wyciągnąć sztylet z pleców.

Avatar Historyjka
Spojrzała na tego, który jeszcze oddychał i bez mrugnięcia okiem rzuciła w niego jeszcze dwa sztylety, jednym celując w okolice serca, drugim w głowę. Unik był praktycznie niemożliwy, a mężczyzna nie sprawiał wrażenia jakiegoś specjalnie wygimnastykowanego, by mógł go wykonać...

Avatar Kuba1001
Właściciel
Teraz sprawia wrażenie trupa. Pewnie dlatego, że już nie żyje. Tak jak ten drugi.

Avatar Historyjka
Oblizała się lekko po wargach.
Minęło tyle czasu, odkąd ostatnio piła ludzką krew...
Na wszelki wypadek, gdyby w okolicy pojawił się ktoś jeszcze, wstrzymała przez chwilę swoje instynkty, wzięła mężczyzn "za szmaty" i zaciągnęła do swojego domu, gdzie zamknęła się na cztery spusty i dopiero przystąpiła do posiłku...

Avatar Kuba1001
Właściciel
Kiedy tak piłaś usłyszałaś powolne klaskanie i lekko szyderczy głos z dosłyszalnym akcentem szlacheckim:
- Nieźle, całkiem nieźle sobie z nimi poradziłaś. Ale gdzie finezja? Gdzie pomysłowość? Gdzie inne przymioty naszej rasy? Nie jesteśmy przecież jakimiś bestiami...

Avatar Historyjka
Otarła lekko usta, wierzchem dłoni, podnosząc wzrok.
-Jeśli ofiara jest łatwa nie widzę sensu w zbytnim kombinowaniu. Tak było szybciej, a ja od wielu miesięcy nie piłam ludzkiej krwi. Z kim mam przyjemność?- zapytała, wstając (wcześniej przykucała koło zwłok, pijąc).

Avatar Kuba1001
Właściciel
Zobaczyłaś mężczyznę siedzącego na łóżku. Po chwili wstał i zaczął mówić:
- Olgerd Farnum. Szlachcic z Nirgladu i Wampir od 2346 lat. - powiedział po czym złożył dość... dworski ukłon. - Panno Jezz Ignis... Czy słyszała Pani o najnowszych wydarzeniach z naszego małego świata? - zapytał kiedy już się wyprostował.
Mężczyzna miał krótką bródkę i bokobrody, które starannie przystrzygł. Zarost na twarzy kontrastował z jego łysą głową. Miał na sobie żółte szarawary, szkarłatny płaszcz narzucony na ramiona i białą, jedwabną koszulę. Przy skórzanym pasku nosił sztylet. Jego skórzane buty do kolan były idealnie wypastowane.

Avatar Historyjka
Pokręciła przecząco głową.
Dawno opuściła swoich i zbytnio się od wtedy nimi nie interesowała.
Dlaczego by miała? W końcu jej brat miał się wszystkim zająć, by nie była im już potrzebna...
-Stało się coś poważnego?- zapytała, przekrzywiając lekko głowę.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Nasz Pan i Władca - Nosgoth, niech nam wiecznie żyje, zbiera Wampiry w Angbandzie. Szykuje coś wielkiego, ale nie wiadomo co. Ja mam po prostu ściągać starych wiarusów do Mrocznego Królestwa. Jedną z osób, które mam przyprowadzić jesteś Ty. Zgadzasz się?

Avatar Historyjka
-Będę coś z tego miała, jeśli pójdę?- zapytała chłodno.
Mieszkała w tym lesie od dość długiego czasu i nie lubiła go opuszczać.
Nie interesowały ją zbytnio sprawy innych Wampirów. W końcu opuściła swoich.
Las był dla niej korzystny. Łatwe ofiary, cisza i spokój. Czego chcieć więcej?

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Możliwość służenia swojemu władcy, własną kwaterę w Angabandzie, jedzenie i wszystko czego dusza zapragnie. No i obowiązki.

Avatar Historyjka
Skrzywiła się lekko na dźwięk słowa "obowiązki".
Między innymi po to żeby ich uniknąć zrezygnowała z przynależności do swojego Klanu.
Drugim takim słowem, które nigdy nie przeszłoby jej przez gardło było "odpowiedzialność".
-A stanie się coś jeśli odmówię?- zapytała.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Wtedy mam Cię zabić. - powiedział z rozbrajającą wręcz szczerością.

Avatar Historyjka
Skinęła głową, zamyślając się na chwilę.
W sumie nie zależało jej na życiu, ale nie zależało jej też na jego braku.
-W takim razie chyba nie mam wyboru...- powiedziała -Pójdę.-
"Co nie znaczy że nie odejdę przy najbliższej okazji..." przemknęło jej jednak przez myśl.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Ucieczka też raczej nie wchodzi w grę. Oczywiście możesz spróbować mnie pokonać.

Avatar Historyjka
Zaśmiała się lekko.
-Nie myślałam o ucieczce, lecz odejściu. Jestem zwykłą Wampirzycą, więc wątpię bym była długo potrzebna...- powiedziała zgodnie z prawdą.

Avatar Kuba1001
Właściciel
- U Nosgotha każdy Wampir jest ważny. Ja też byłem nikim, ale po wstąpieniu do jego armii... - powiedział po czym machnął ręką i jedno z ciał powstało na równe nogi, przeszło kilka kroków i znów upadło kiedy Wampir zabrał rękę - ...nauczyłem się tego i wielu innych rzeczy.

Avatar Historyjka
Wzruszyła ramionami.
-Wolę prowadzić spokojny tryb życia, a takie sztuczki nie są mi specjalnie potrzebne...- powiedziała.
Może z tym spokojnym trybem życia trochę przesadziła. Doskonale w końcu wiedziała że nie wytrzymałaby dnia bez zabicia czy chociażby okaleczenia jakiejś żywej istoty. Wolała jednak działać na własną rękę, a nie dołączać do jakiejś armii. To oznaczało zobowiązania, a tego słowa też nie potrafiła wymówić. Była raczej wolnym duchem, a nie jakimś żołnierzem. Samotnym skrytobójcą...

Avatar Kuba1001
Właściciel
- Jak wolisz. Ale Nosgoth stwierdził jasno: Kto nie jest z nami ten jest z Wyklętym. A każdy lojalista Wyklętego zasługuje na śmierć. Ale jak rozumiem nie wiesz nawet o powrocie Wyklętego, czyż nie?

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku