Właściciel
Położony niedaleko Plugawych Ziem, Las Krathusa tętni życiem. Pełno tu saren, jeleni, królików, różnych ptaków czy drzew. Krążą pogłoski, że te drzewa potrafią mówić i chodzić, ale nikt tego nie potwierdził. Ale na pewno w lesie znajduje się kilka osad Elfów.
-No dobra, będziemy mogli tutaj zostać na jakiś czas, pełno tutaj zwierzyny do polowania... Póki co warto wyciąć sobie kawałek lasu i się obudować.
Właściciel
Wszyscy Twoi ludzie i Thrall zabrali się do ścinania drzew. Ze względu na niepospolitą siłę szło to dość szybko.
Co miał robić, pomógł im w tym wszystkim, po czym zapewne gdy już pościnali dość drzew to zaczęli robić ognisko i siedzenia dookoła niego oraz ostrzyli pale wbijając je dookoła obozu.
Właściciel
Uwinęliście się z tym dość szybko. Udało się Wam stworzyć prowizoryczny obóz. Ogień dawał ciepło, a palisada zabezpieczała przed niechcianymi spojrzeniami i gośćmi.
-No i mamy prowizorkę.- Powiedział, po czym zasiadł przy ognisku i spojrzał za obóz. Ciekawi mnie czy tylko my tutaj żyjemy...
Właściciel
- To las. Pełno tu zwierząt, ale pewnie też Elfów. - powiedział Twój zastępca.
-Elfy... Brzydzi mnie ta rasa, która boi się walczyć we wspaniałej walce wręcz... Tylko by cały czas chowali się po kątach i strzelali z tych swoich łuków...
Właściciel
- Dokładnie. Cholerne, długouche gnojki. - powiedział Twój zastępca.
- Nie, że przerywam rozmowę, ale kończą nam się zapasy. Może na dziś starczy, ale jutro trzeba będzie zapolować. - powiedział inny.
-No to jutro sobie urządzicie polowanie, póki co można spokojnie jeść.
Właściciel
- Do nocy jeszcze daleko, może zwidzimy okolicę? - powiedział jeden z Twoich ludzi.
-No w sumie czemu nie.- Rzekł wzruszając ramionami.
Właściciel
A więc wyszliście z obozu. Wszędzie tylko las. Pełno drzew, krzewów i odgłosów zwierzyny.
-Jeżeli mamy szybko reagować to warto zrobić rekonesans całego terenu dookoła obozu, chodźmy w kółko i róbmy jakieś oznaczenia na drzewach... Może "X"?- Spojrzał po swoich.
Właściciel
Rozchodzili się w pobliżu obozu z nożami w ręku nakreślając znaki "X" na drzewach w pobliżu.
-Żeby się potem nie pogubić...- Wyjął jeden z toporów i robił X na drzewach idąc też w innym kierunku.
Właściciel
Udało się oznaczyć wszystkie drzewa w pobliżu obozu.
-No to teren poznany, zależy czy warto zapędzać się samotnie w głąb lasu.
Właściciel
- Znając Elfy to pewnie jak tylko wyjedziemy kilka metrów dalej to zaczną strzelać. - powiedział Thrall.
-Na szczęście my też umiemy strzelać... No i umiemy też spalić cały ten las.
Właściciel
Słońce niedługo zajdzie. Większość Twoich ludzi weszła już do obozu.
Zatem nie stał jak kołek tylko samemu też wrócił się do obozu gdzie zasiadł przy ognisku i odetchnął nieco.
Właściciel
Twoi ludzie dzielą między siebie prowiant nie zapominając o Tobie. Jedzą, piją, śmieją się i czasem dokładają do ogniska.
-Ciekawa atmosfera...- Oddał się zabawie tak jak i reszta kompanii.
Właściciel
Po posiłku zakrapianym alkoholem większość Twoich ludzi już spała. Został tylko Thrall, który podkładał do ogniska i patrzył się w nie smętnie.
-Co cię trapi, Thrallu?- Spytał spoglądając na smutnego mężczyznę.
Właściciel
- Nie narzekam, ale tęsknię za dawnym życiem... A zakładam, że jeśli dostanę takie moce jak wy to nie będę mógł wrócić do swoich rodzimych stron, prawda?
-Zależy gdzie są twoje rodzinne strony, jeżeli w tym imperium gryfa to pewnie uznają cię tam za dezertera... My tutaj w drużynie nie mamy już rodzin ni dokąd wracać przez co nie boimy się takiego procesu i mamy zwyczajnie siebie.
Właściciel
- Na razie jestem skłonny zostać z Wami. Później... później się zobaczy.
-Oczywiście Thrallu, pamiętaj jednak, że jak wkroczymy do pustki to nie będzie już odwrotu.
Właściciel
- Rozumiem. A właściwie to co to jest, ta Pustka? - zapytał wyraźnie zaciekawiony.
-Coś co przypomina krwawe pustkowie, pełno tam demonów i wszelkiego tałatajstwa, występują tam nawet portale przez, które można przejść by dostać się do ich wymiaru, jest to jednak raczej wysoce nieopłacalne i niebezpieczne. Nawet ziemia przypomina taką, w którą wsiąknęło mnóstwo krwi...
Właściciel
Kiedy skończyłeś opisywać płomienie w ognisku zmieniły kolor na jasną czerwień, ogień buchnął i rozlazł się po całym obozie. Co ciekawe nikogo nie poparzył, ani nic nie spalił.
W ognisku zobaczyłeś nie wyraźny kształt, który po chwili zmaterializował się w Demona. Żółte oczy, czarna skóra, coś na kształt ogona zamiast nóg, chyba kłąb dymu, muskularne ciało. Patrzył na Ciebie wzrokiem pełnym żądzy mordu po czym przemówił chrapliwym, podobnym do warczenia dzikiej bestii głosem:
- Wzywa Cię Pustka... - mówił rozglądając się po otoczeniu. Najwidoczniej nigdy nie wdział lasu, a co dopiero takiej puszczy. Po chwili jednak znów się skupił i patrzył na Ciebie czekając na odpowiedź.
-No to pójdę, coś ciekawego się szykuje czy co?- Powiedział do demona, po czym spojrzał na Thralla. No to teraz przed tobą ostateczna decyzja, idziesz z nami i stajesz się jednym z nas lub odchodzisz wolno, twój wybór.
Właściciel
- Staw się w ciągu dwóch tygodni. W tym czasie możesz robić co chcesz. Ale pamiętaj. Masz dwa tygodnie.Jeśli będzie trzeba Herold Pustki skontaktuje się z Tobą. - powiedział Demon znów znikając w ogniu.
Kiedy jego już nie było wszystko wróciło do normy.
- Idę z Wami. - oświadczył twardo Thrall.
-Zatem ruszamy z rana, wyśpij się do tego czasu, Thrallu... Wolę ruszać tam z miejsca, bo i tak pewnie będziemy mieć pełno zabawy po drodze, ale już na Plugawych Ziemiach powinniśmy mieć względny spokój.- Oznajmił, po czym westchnął ciężej i począł zamykać swoje oczy odpływając w błogi sen.
Właściciel
Obudziłeś się rano. Twoi ludzie szykowali się do wyprawy w las. Najwidoczniej nie wiedzieli nic o wczorajszej wizycie Demona.
-Panowie, zmiana planów. Demony wzywają nas z powrotem do Pustki, a raczej wolicie się im nie narażać...
Właściciel
- Ale ile mamy czasu? Zdałoby wybrać się do lasu, upolować coś, a może nawet spalić miasto Elfów...
- Widziałem jakieś postaci w nocy, a do drzew, które oznaczyliśmy ktoś wbił strzały i narysował trupie czaszki...
-Mamy dwa tygodnie... Możemy się jeszcze zabawić z tymi elfikami, to ile chcecie się bawić?
Właściciel
- Znalezienie miasta to pewnie będzie dzień. Drugi zajmie nam walka.
-Czyli mamy dwanaście dni na powrót, pora spalić kilka osad i puścić wszystko z dymem, tak...- Podniósł zatem rękę do góry i wskazał nią kierunek, w którym mieliby podążać. Zatem ruchy!- Powiedział głośniej i dosiadł swojego ogara idąc na przedzie drużyny.
Właściciel
Pozostali też przygotowali się do drogi i jeden zapytał:
- To teraz idziemy na te Elfy, czy może potem?
-Najpierw to chyba trzeba znaleźć te elfy, co?- Zaśmiał się nieco, po czym dalej wyszukiwał wzrokiem oznak jakiejś aktywności poza nimi samymi.
Właściciel
Ptaki, owady, małe zwierzęta. Ale Elfów brak.
-Myślicie, że warto narobić jakichś szkód byleby zmusić te elfiki do działania?
Właściciel
- Zawsze można by podpalić część lasu.
Właściciel
- Jesteśmy na to przygotowani... - powiedział wskazując na trzech innych mających krzesiwa.
-Nie wiem czy pamiętacie, ale Ogary całkiem sprawnie radzą sobie z podpalaniem...