Właścicielka
Tu będzie cudne miejsce, gdzie wkładać będę moje wiersze.
*1
Idę, dlatego jestem sam
To los ustalił naszych żyć plan
Ludzie cicho się mijają
Chłodnym wzrokiem pomijają
Mają własne, swoje plany,
A zadają przez to innym rany
Tak, widzą to i szkód żałują.
Naprawić? Nie, nie próbują.
Każdy jest sam i chciwy, jak ja...
Pusty jest ten nasz chciwy świat.
Niektórzy próbują się wyrwać,
Przechodnie zwykli się z nich śmiać.
Chcesz krzyknąć: tutaj jestem!
Ale boisz się śmiechu, już tu nie jesteś.
Właścicielka
*2
Z jednej strony dobry Bóg
Z drugiej Szatan, wróg
Lucyfer,
kiedyś jutrzenka
Dziś światło utracone
Światło spaczone
Była to taka scenka
Jedna trzecia aniołów
Zbuntowana
przez Szatana
"Jak ja ze światła stworzony
Mam się ludziom z prochu pokłonić?
Jak ich z błota pokochałeś?
Dlaczego ich umiłowałeś?
Dałeś im dusze i wolną wolę,
Ale ja na to nigdy nie pozwolę!"
I nie chce pozwolić
Chce grzechem zniewolić
Lecz wtem przeciw niemu
Bratu wrogiemu
Michał występuje
I tak wykrzykuje:
Któż jak Bóg?!
Archanioł z mieczem ognistym
Przeciw diabłom cienistym
On pokona naszego wroga
"Węża", "Kusiciela", "Smoka"
Wąż
Pokazał nam bunt, "wolność"
Ale to nie była wolność
To był grzech, kajdany
Każdy może być w nie pojmany
Ktoś silny mu się nie da
Ale słaby duszę mu zaprzeda
W sercu każdego
Dzieje się coś takiego
Mała wojna, dobro-zło
I każdy sam wybierze to,
Kto zdobędzie tron
Kto wygra, Diabeł czy on.
Tak łatwo jest być dobrym
Wieść w dobroci prym
Jednak życie nas oślepia
Złe nawyki nam wszczepia
Czy jest szansa na zmianę?
Szansa na samoprzemiane?
Głęboko w to wierzę
Właścicielka
*3
Nie mam imienia
ni misji do spełnienia
nic do zrobienia
Mam nic i to coś
To wprawia mnie w tę złość
Daje mi w kość
Ludzie, ludziowie
Mówcie panie, panowie
Co masz w głowie?
Coś, ale po co?
Czy mi powie wreszcie kto?
Niech zamilknie to
Przez to współczuje
Pamiętam i żałuję
Nie chcę tego, sio!
Widzę ludzi i
Przyglądają się tylko mi
Czy masz to też ty?
Inni są smutni
Choć się tak dopieszczają
5 I tego nie mają
Ale czy to przez to
Że czuję z innymi
Jestem szczęśliwy?
Nie wiem
Właścicielka
*4
Moje serce, Moja dusza.
W moim życiu ciągła susza.
Tyle nasion mam zasianych
Plonów nic i zero zebranych.
Moje życie, Moja sprawa.
Będzie taniec i zabawa.
Nie będę siedzieć cicho.
Odejdź ludzka pycho!
Nie patrz się idiotycznie,
bo będzie niesympatycznie
Zamknij się, cicho bądź!
Odejdź sio, jazda stąd!
Mam dosyć wszystkiego.
Nawet nie pytaj 'Dlaczego?'!
Jestem wściekła jestem zła.
Idźże won gestem diabła.
Nie przestanę, mam Cie gdzieś.
Będę mówić co se chce.
Lubię gadać, nie przestanę.
Nie jesteś moim panem.
Że się nie rymuje?
Że niby nie pojmujesz?
To Ci dam wiersz piękny, zaiste tak wspaniały
Że bez rymów, bo będzie naprawdę głęboki
13 zgłoskowiec, że zrywać boki
Właścicielka
*5
Jak bardzo się staram
Tak nic nie wypala
Życie jest pełne bezsensu
Nie da się uniknąć nonsensów
Nie kojarzę zdarzeń
Nie mam już marzeń
Ja nie wiem czego chcę...
Czego mogę chcieć?
Co ja chcę mieć?
Od serca mnie wyniszcza
Zostają same zgliszcza
Pustka mnie wypala
Życie się rozwala
Ja nie wiem czego chcę!
Walczę o życie
zbroczona krwią obficie
A moja to krew?
Moja, czy nie?
Walczę z samą sobą
z inną osobą
Ja nie wiem czego chcę...
Kim jestem ja?
Cego chcę?
I czemu tego nie jeszcze wiem?
Czy jestem inna?
Czy tak być powinno
Nie chyba nie, lecz co ja wiem?
Nie wiem czego chcę.
Życie jest złe,
Ja nie, nie nie nie
Nie potrafię tak dalej
Wylewam swe żale
Nie wiem czego chcę
Chyba poddam się
Nie wiem czego chcę...
Właścicielka
*6
Tak łatwo pomagać, lecz trudno
Patrzeć na nieszcżęsnego smutno
Ale pomóc jeszcze gorzej
"Bezinteresownie? Zmądrzej!"
A co gdy los się odwróci?
I niemiłosierdzie zwróci?
Nie wiem
Tak łatwo mówić prawdę... lub nie
Bo w sumie każdy mówi, co chce
Nagina prawdę, mówi niezwięźle
Zwykle kończy się to... bardzo źle
Dlaczego kłamać tak łatwo?
Po co jest to krętactwo?
Nie wiem
Tak łatwo być cicho, no ale...
Łatwiej uczestniczyć w rytuale
Pomówień, łgarstw!
Kłamstw i plotkarstw!
Po co mówić fałszywie?
Kłamać tak uporczywie?
Nie wiem
Tak łatwo miarkować, a wcale
Jeść, pić, pochłaniać otępale
Palić, grać, uzależniać się
Te takie widzimisię
Dlaczego sami się więzimy?
A potem, że nam źle mazgaimy?
Nie wiem
Tak łatwo jest być dobrym
Wieść w dobroci prym
Jednak życie nas oślepia
Złe nawyki nam wszczepia
Czy jest szansa na zmianę?
Szansa na samoprzemiane?
Głęboko w to wierzę
Właścicielka
*7 Haiku:
Wszystko to bezsens
Życie to wielka kpina
Nie mam na nie słów
Właścicielka
*8
Czeka nas śmierć i śmierci taniec
Z każdym dniem zbliża się kraniec,
Koniec życia. Szkoda, lecz basta
Wybija północ czyli dwunasta.
Człowiek rodzi się i wzrasta,
Chce dojrzeć... dorasta
Nie zauważa, kiedy się to dzieje
Biada, bo się w końcu starzeje
Anioł Śmierci, Samael upadł
I do naszego świata się wkładł
Silny to anioł, jest serafem
A takim smutny losu trafem
Każdego z nas zabija
Czy bogacza, czy włóczykija
Jest trucizną i jadem
Zwiastuje naszą zagładę
Część z nas czeka gehenna
Smutek i pustka bezdenna
Cierpienie płomienne
Cierpienie bezmienne
Ale jest nadzieja na życie
Na szczęśliwe z Bogiem bycie
Więc niech każdy się cieszy
I być dobrym się śpieszy
Tajemne Niebo jest zagwostką
Ale jego wygląd jest drobnostką
Bo to nie najważniejsze jest,
A to by zdać ten Boga test
I wtedy będziemy szczęśliwi
I wiecznie dobrzy i życzliwi
Właścicielka
*8
Płaczę nad tym światem,
gdzie każdy jest moim bratem.
I cała w gniewie
Krzyczę na siebie
Wszystko jest bez sensu
Nie da się uniknąć nonsensu
Każdy cierpi strasznie
I to problem właśnie
Nie mogę nic zrobić,
choćbym chciała
Nie wiem, co zrobić,
choćbym umiała
Bezradność
Moje drugie imię,
Wiosnę
Zmieniam w zimę
Cokolwiek próbuję,
Czas marnuję
Wszystko psuję,
Się poddaję
Właścicielka
*10 "pisany na matmie"
Ach, gdybym mogła uciec z ciała,
wszystko bym za to dała
uciec ku wolności
doznać błogości
Ach, opuścić to ciało,
gdyby tak się dało,
ale się nie da,
to taka bieda
To taka klatka,
To pułapka,
Mówią ciesz się,
inni mają gorzej
dlaczego czyjś ból
Miałby zabrać mój?
Ach, lecieć ku wolności
Zaznać trochę błogości
Właścicielka
*11
To, co wspaniałe, traci urok
To, co światłe, zmienia w mrok
To, co tak piękne, tak niszczeje
To smutne, lecz tak się dzieje
Dlaczego ludzie zmieniają swoją miłość w agonię?
Dlaczego cierpiąc, łzy ronię?
Dlaczego ludzie niszczą się tak okrutnie?
Bo nie szanują cudzych uczuć,
To takie smutne
Choć niszczy nas od środka
ten ból
Choć pali od środka
ten ból
Choć mroczne ma znamię,
ten ból
To jednak to nas ludźmi czyni.
Tak, ten ból
Choć chcemy powiedzieć "żegnaj, cierniu okrutny"
Myślimy, "brakuję mi ciebie, jestem smutny"
Choć bliscy nas ranią potwornie,
choć cierpimy przez nich okropnie,
gdy chcemy czasem zapomnieć o nich,
to nie potrafimy
Miłość jest w nas, głębiej niż rozżalenie
Nawet jeśli powoduje to cierpienie,
to warto cierpieć, by kochać
Właścicielka
*12
Tyle razy w plecy mi wbito nóż
Tak wiele przetrwałam burz
Jak dużo razy cierpiałam
Ale się napłakałam
Życie samo w sobie to trud
A problemów jest w nim w brud
Silni narzekają na słabych narzekanie
Dla nich życie to nie wyzwanie
Ignorują o pomoc wołanie
Ignorują błaganie
Słabi w końcu odpuszczają
Sami w sobie się zamykają
Nie chce mi się kończyć tego wiersza...
Właścicielka
13*
Biegnę, by uciec z dala od wszystkiego
Zadaję sobie tylko pytania "dlaczego...?"
Jak w klatce w ciemnym pomieszczeniu
Zatracam się w każdym wspomnieniu
Wciąż gonię, biegnę, uciekam
Choć często z tym zwlekam
Za czym gonię? Co goni mnie?
Czy ja robię coś źle?
Czego się boję? Nie pamiętam..
Ale byłabym wniebowzięta,
Gdyby mnie to przestało gonić,
Bym przestała czas trwonić
Co ze mną jest nie tak?
Robię wszystko wspak,
Ale inaczej nie potrafię
Chowam się w szafie...
Nie rozumiem samej siebie
Brak mi tylko ciebie...
Ale kim jest to, czego szukam
Nie wiem... smutam.
Właścicielka
*14 Pewnego dnia
Pewnego dnia dowiem się, co w sobie kryję
Pewnego dnia zrozumiem, co się we mnie kryje
Ale jeszcze tego nie chcę, mówię szczerze
Ja w szczęście dzieciństwa wierzę
Chcę jak najdłużej być dziecinna
Młoda, nieodpowiedzialna i niewinna
Boję się odpowiedzialności,
Nie mam do niej śmiałości...
Faktycznie, ja wiem, że nie ucieknę od niej
Ale na razie mówię sobie "póki możesz, wiej!"
Bo ja chcę być zawsze młoda i się bawić
Wszystkie smutki zapominać i zostawić
Dorośli nie mają na nic czasu
Nie ma lansu... i wypasu
Więc będę się wygłupiać póki mogę
Tyle na ten temat, idźcie z Bogiem
Właścicielka
Życie to walka, każdy jest wampirem
Jeden wysysa z innych życie - morderca
A niejedna łamie ludziom serca
Inny wysysa energię i hejtuje
Jeszcze inny czas zajmuje
Każdy pije krew
Podwładny i szef
Przyjemności każdy szuka,
Dla jednych to wiedza i nauka
Inni lubują śmiech i tańce
Inni wiarę i różańce
Wielu kocha pieniądze
A wielu ma jeszcze inne żądze
Każdy jest wampirem
Chorym świrem
Właścicielka
*16
Dlaczego istnieje nieśmiałość?
To wielka genów niedbałość
Jak mogły stworzyć to bzdurne coś
To na samego siebie wprawia w złość
Milczysz, gdy chcesz coś powiedzieć
Nie pytasz, choć chcesz coś wiedzieć
Jak odwagi trochę zdobyć?
Jak nieśmiałość pobić?
Jak nie żałować słów?
Jak powtórzyć je znów?
Totalnie nie wiem
Właścicielka
*17
Dlaczego zawsze tak jest?
Nie wiem, a co Ty sądzisz?
Nic nie sądzę, a Ty tylko błądzisz.
Wiem, szamoczę się wśród ciszy...
Dlaczego wciąż mnie nie słyszysz?
Wiatr lodowaty na mnie wieje...
Ale moje serce ogniem goreje!
Ale moje nie...
Co znowu źle?
Nie wiem... tak jakoś po prostu...
Wiem, że mam metr siedemdziesiąt dwa wzrostu
Kiedy ja nie o tym mówię, dlaczego do Ciebie nie trafiam?
Dlatego, że to zawsze nam się przytrafia...
Nam? Czyli komu...
Każdemu... i jednocześnie nikomu
Przepraszam
Właścicielka
*18 Krótki wiersz o każdym
Każdy jest potencjalnym mordercą
Potencjalnie może wbić nóż sercom
Każdy teoretycznie może kraść
Każdy może siać lęk i waśń
Jak ufać, gdy każdy ma w ręku nóż?
Ciężko ufać to prawda, ale no cóż...
Bo teoretycznie każdy kocha
Każdy pochodzi od jednego Boga
Wszyscy mają serca, dusze, sumienia
I każdy szuka wsparcia, zrozumienia
Teoretycznie każdego należy się bać
Teoretycznie każdemu można zaufać
Teoretycznie ZUS to dobry system...
Oczywiście z tego ostatniego kisnę...
Właścicielka
*19 "Znaleziony w starym zeszycie"
Kim ja, kim jestem, kim?
Co mam zrobić? Kiedy? Czym?
Jestem głupia, nic nie wiem
Muszę szukać, znaleźć się
Ale kto, kto jestem, kto?
Co mam zrobić? Gdzie, jak? Co?
Co za pustka, nie kojarzę,
Nie, nie kojarzę zdarzeń
Za raz oszaleję!
Nie wiem, co się dzieje
Cisza, cisza... mnie zabija
Ona zabija? Czy... ja?
Właścicielka
*20 "Znaleziony w starym zeszycie 2"
Nadzieja, nadzieja?
Kto ją ma? Nie ja
Jestem pesymistką,
megaantyoptymistką
Wszystko złudne nadzieje
Ja już się nie śmieję
Nadziei nie ma dla nas
Uśmiech jest na pokaz
Mam dwie twarze
Jedną marzę i marzę,
ale nie ma ta druga
nadziei. Cisza długa
Która tą prawdziwą?
I która prawdziwą mną?
Chyba ja to ta druga...
Bez nadziei, po prostu ja...
Właścicielka
*21 "Znaleziony w starym zeszycie 3"
Chciwość, zazdrość pycha
Zły człowiek ludzi,
człowieka, co dycha
ledwo, tak krzywdzi.
Nie wiem, czy są ludzie
Czy wciąż istnieją
i nie w obłudzie
się śmieją
Trochę idiotyczne
Trochę szkoda
Trochę komiczne
Nie nastanie zgoda
Właścicielka
*22 "Znaleziony w starym zeszycie 4"
Życie plącze nigi i język
Zaciska ciasne więzy
Zakłada kajdany ze stali
Kto mnie ocali?
Ludzie są źli i podli
By dopiec są zgodni
Krzywdzą, ranią, psują
Udają przyjaciół, knują
Życie, życie
Krwawisz obficie
Wszyscy się niszczą
Zostają zgliszcza
Totalna masakracja
Piekło, racja?
Mordor, Hades, Piekło
Życie się wściekło
Dlaczego akurat ja? Ty? Wszyscy?
Właścicielka
*23 "Znaleziony w starym zeszycie 5 O pamięci"
Ulotne chwile, a było ich tyle,
że nie pamiętam ile...
Jeśli zapomniałam, że zapomniałam,
to czy zapomniałam?
Mam w pamięci luki
Plamy w kolorze ekri
Ja nic, nic nie pamiętam
Pamięć to ma achillesowa pięta
Daty, wzory, twarze, cudze nazwisko
Zapominam wszystko.
Właścicielka
*24 "To nie jest wiersz"
Spadam w górę i pnę się w dół
Siadam przy śniadaniu i jem stół
Jestem wampirem i daję krew
Wszystko jest logice wbrew
Budzę się wieczorem, słyszę krzyk
Palę świece włącznikiem pstryk
Widzę muzykę wokół mnie
Marszczy czoło i się drze
Wybiegam hen do środka
Tam podniosłość spotkam
Lecz ona jak leń się leni
Zaraz mnie ten nonsens wpieni
Spadam w górę i pnę się w dół
Siadam przy śniadaniu i jem stół
Jestem wampirem i daję krew
Wszystko jest logice wbrew
Każdy nonsens ma swój sens
Każda reguła to bezsens
Jestem wilkołakiem i jest nów
Zaraz się w kota zmienię znów
Spadam w górę i pnę się w dół
Siadam przy śniadaniu i jem stół
Jestem wampirem i daję krew
Wszystko jest logice wbrew