Jako, że cały czas jestem pod bacznym okiem moderatorów i moje komentarze nie przechodzą, albo przechodzą kilka dni później postanowiłem tutaj odpowiedzieć na komentarz figaro odnośnie do próby wytłumaczenia paradoksu Monty'ego Halla:
„Podejmuję wyzwanie:
W paradoksie Monty'ego Halla chodzi o to, że mamy 3 drzwi. Za jednymi z nich jest nagroda. Na początku wybieramy jedne drzwi, po czym prowadzący otwiera inne drzwi, w których nie ma nagrody. Nie wiemy czy za naszymi drzwiami jest nagroda czy też nie, wiemy jedynie, że zostały nam dwoje drzwi - 1 z nagrodą, 2 bez. Ale paradoks jest dopiero tutaj:
Po otwarciu drzwi mamy prawo zmienić swój początkowy wybór i wybrać drugie drzwi. Większość pozostaje przy swoich drzwiach myśląc, że zmiana nic nie wniesie. Procent szans będzie wciąż wynosił 50% (według nich). Jednak okazuje się, że gdy zmieniamy drzwi szanse na wybranie dobrych drzwi wzrastają do 67%.
Wytłumaczenie (moje), choć jest ich więcej:
Wyobraźmy sobie, że mamy sto drzwi. W jednym z nich jest nagroda. Gdy wybieramy jakieś drzwi nasze szansę wynoszą 1/100, że trafimy za pierwszym razem. Prowadzący otwiera wszystkie drzwi oprócz naszej i jakiejś innej (możliwe, że z nagrodą). Skoro szansa na to, że za pierwszym razem trafimy na nagrodę wynosiła 1/100, to znaczy, że na 99/100 przypadków nagroda jest w innych drzwiach, których my nie wybraliśmy.
Dlatego właśnie opłaca się zmieniać swój początkowy wybór w zagadce Monty'ego Halla.”
To jest jedno z wytłumaczeń tego paradoksu. Czy znacie może jakieś inne? A może się z tym nie zgadzacie? Byłoby fajnie się o to pokłócić wiedząc, że i tak wygram :)
Edit: Nie bijcie za literówkę w tytule :/