więc ta dieta jest głównie dla kobiet. wchodzimy w sezon jesienny i wiadomo że jesień to sezon na diety, ponieważ chcemy utrzymać sylwetkę z letnich przygód do zimy. dietę tą znalazłam po dziesiątkach godzin poszukiwań, po zasięgnięciu informacji i chociaż może być lekko trudna do utrzymania, zadziałało dla mnie wspaniale.
moment z mojej przeszłości: byłam grubsza od innych od czasów podstawówki. nie strasznie gruba czy otyła, ale zazwyczaj odbiegałam około 10 kilogramów od reszty. poza tym nie byłam brzydka czy coś i nie miałam problemów z dbaniem o swoją higienę, ale przez moją wagę trudno było znaleźć jakiegoś chłopaka, co mi bardzo przeszkadzało. lubię wychodzić na imprezy. lubię bawić się z innymi, ale moje ciało bardzo mnie w tym ograniczało. próbowałam wszystkiego. dosłownie wszystkiego - diet bez węglowodanowych, diet złożonych z samych owoców, bycie weganką. próbowałam nawet bardziej niebezpiecznych metod, jak wypluwanie lub wymiotowanie jedzenia zaraz po zjedzeniu go, lub po prostu głodzenia się. bez skutków.
parę lat do przodu , w szkole wyższej, przerabiamy temat o pasożytach. wiem co sobie myślisz, i tak - od samego momentu, gdy dowiedziałam się że mogę użyć różnych pasożytów do straty wagi - zaczęłam grzebać na ten temat w internecie.
rzecz w tym - okazało się, że to nie jest tak niebezpieczne jak wszyscy ciągle mówią ?
czytałam na wielu forach, i okazało się że są tylko dwa rodzaje komplikacji - za bardzo się tym przejmują i za dużo jedzą by nie stracić za dużo, przez co nabierają jeszcze więcej na wadze , albo zostawili szkodnika za długo i próbowało wyjść samo, co skończyło się wycieczką do szpitala.
przez parę dni dokładnie studiowałam temat, i planowałam, tak aby zrozumieć jak posłużyć się pasożytem by utracić wagę i nie doszło do komplikacji - postanowiłam go po prostu zagłodzić gdy już będzie po wszystkim - sam zginie, ja stracę jeszcze więcej na wadze.
wiem jak źle to brzmi . rozumiem. ale przysięgam, to działa!
okazało się, że nie można od tak kupić sobie pasożytów na allegro , był to mój pierwszy problem. szukanie zajęło mi dużo czasu, i w końcu sama zrobiłam ogłoszenie w internecie zanim cokolwiek się ruszyło. w końcu odpowiedział jakiś facet mieszkający w dziwnym motelu w środku jakiegoś zadupia. pojechałam tam by dopłenić swojego celu . to zdecydowanie dziwne, myśleć jak można wprowadzać dobrowolnie do swojego ciała pasożyta jak tasiemca lub coś takiego. dziwne, i trochę obrzydliwe, ale po pewnym czasie można się z tym pogodzić. pomogło , że facet od którego je kupowałam był bardzo miły i entuzjastyczny. lekki zbok, ale tego się trochę spodziewałam po internetowym ogłoszeniu.
okazało się, że musiałam do niego jeszcze wrócić dwa razy, bo moje ciało zwalczało pasożyty. dopiero za trzecim razem się udało. wiem to stąd , bo obsesyjnie wykonywałam badania w laboratorium w mojej szkole. wtedy skończyliśmy już dział o pasożytach, więc nikt niczego nie podejrzewał i nikt nie wiedział że ich nie ma.
więc kiedy pojawia się magiczna strata wagi? okazuje się, że nie od razu. trzeba poczekać parę tygodni aby lokator się zadomowił i zaczął ściągać tłuszcz. zaczęło mi się przez to robić nie dobrze, do tego stopnia że jednego dnia musiałam chodzić po domu z miską aby w razie czego mieć gdzie wymiotować.
potem jednak , wymioty ustają!
poza tym, trzeba od razu brać witaminy. przyznaję, że ustałam też na przyjmowaniu kalorii, prawdopodobnie dłużej niż powinnam, bo byłam przejęta tym, by nie jeść za dużo, co by się równało z brakiem utraty wagi i myślałam, że jeśli będę po prostu przyjmować dużo witamin to nic złego mi się nie stanie.
i działało! tylko pewnego dnia zaczęły mi bardzo wypadać włosy, bo jak się okazało, nie brałam wystarczająco witamin. działo się to po około dwóch miesiącach, i pomogło dodanie do diety trochę proteinowego proszku. nie jestem pewna czy kompletnie działało, ale nie mam żadnego łysego miejsca na włosach, więc powinno być w porządku.
jest jedna rzecz o tej diecie - rezultaty zajmują często bardzo dużo czasu na pojawienie się. PRZYSIEGAM, że opłaca się. będą się one różnić w zależności od kobiety, zależnie od bardzo wielu rzeczy , ale jeśli zrobisz to dobrze, to waga po prostu odpłynie.
mi to zajęło około... pięć do sześciu miesięcy?
było to trochę przerażające i bolesne kiedy zrozumiałam że pasożyt zginął dzięki mojemu pomysłowi z zagłodzeniem i organizm próbował się go pozbyć. musiałam ominąć lekcję by móc siedzieć w łazience i pomóc organizmowi. kiedy ciało pasożyta już wyleciało, reszta różnych wód i soków całkowicie zniknęła po około tygodniu. po wszystkim straciłam około 20 kilo i po miesiącu czy dwóch, dobrej diecie i wielu witaminach, czułam się na tyle dobrze że mogłam znowu bez problemu uczęszczać na zajęcia.
nie powinnaś jednak zostawać zarażona dłużej niż ja. po tym czasie płód jest na tyle rozwinięty, że można zauważyć napuchnięty brzuch, i trudniej się go dyskretnie pozbyć kiedy w końcu zamierzasz poronić.