*DUŻE OBRAZKI Z DEDYKACJĄ DLA RAVIOSA*
A więc czas na ocenę pozostałych legendarek, mianowicie:
KARTY KLASOWE:
1. Anub'arak (Łotr)
Po raz kolejny Blizzard stara się zwiększyć częstość używania drogich kart (co widoczne będzie również na przykładach poniżej). Ta mogłaby być naprawdę całkiem niezła, gdyby nie fakt, że jest ona przypisana pod Łotra. No bo w końcu po co karta za 9 many bohaterowi, którego taktyka opiera się na zagrywaniu kilku współdziałających ze sobą kart na turę i systemie "kombinacji"?
Mimo niskiego spektrum używania, stronnika ten ma oczywiście swoje zalety. Pod koniec gry może co turę zmuszać przeciwnika do czyszczenia stołu, odciągając jego aggro od naszego bohatera. Jest jednak bardzo podatna na prowokacje i karty wyciszające. No i to masakrycznie niskie życie, niwelujące się z bardzo dobrą zdolnością "Agonii"... no niby dobre, ale przywracając go do życia co turę lub dwie zabieramy sobie możliwość zagrywania innych kart. Krótko mówiąc - karta przydatna, ale nie na bohatera, do którego jest przypisana.
2. Aviana (Druid)
Karta wydaje się być niesamowicie mocna. W momencie kiedy szczytem marzeń graczy bazujących na obniżaniu kosztów swoich wysokich stronników był Taurisan, który co turę obniżał koszt wszystkich kart na ręce o (tylko albo aż) 1 punkt many, ta karta z automatu sprawia, że wszyscy inni stronnicy kosztują 1 many. A to oznacza, że jeśli zostanie zagrana w 9 turze (no bo na tyle pozwala rzecz jasna jej koszt), to w turze 10 możemy w zasadzie wygrać rozgrywkę zapełniając stół minionami, które następnie zmasakrują przeciwnika, a jeśli zagramy ją mając już 10 many w zasobniku to możemy od razu wysłać razem z nią na stół dowolnego innego stronnika. A to wszystko w talii od Druida, który opiera się przede wszystkim na dużo kosztujących stronnikach o wysokich statystykach.
Minusem jest fakt, że zagrać możemy ją dopiero w późniejszych etapach gry, ale to i tak nic w porównaniu z tym, ile zajęło by nam wyłożenie wszystkich wysokich stronników osobno. No i oczywiście (jak to bywa z takimi kartami) przeciwnik zrobi wszystko, żeby jak najszybciej nas jej pozbawić, więc w wielu przypadkach możemy mieć problem z długim utrzymaniem jej na stole a tym samym w pełni jej wykorzystaniu. No i mając ją w talii zawsze trzeba pamiętać, żeby zostawić na końcowe etapy rozgrywki kilka minionów na ręce, bowiem zagrana w momencie, kiedy gracz ma pustą rękę jest kompletnie nic nie warta.
3. Eadric Czysty (Paladyn)
Jako gracz Paladyna krwawię, kiedy widzę tą kartę. Bardzo sytuacyjna, stosunkowo droga i z przesadnie niskim atakiem, który absolutnie nie wyrównuje się ze zdolnością specjalną. Przydatna tylko w sytuacji, w której przeciwnik ma stół rozstawiony masą stronników o wysokich statystykach, chociaż nawet samo jego zagranie nie ratuje. No a poza tym, Paladyn ma już kilka kart klasowych nastawionych na osłabianie statystyk stronników przeciwnika (np. rozjemca Aldorów o podobnym działaniu do Eadrica). Być może zamysł twórców był taki, żeby był on kontrą na pozostałe legendarki z tego dodatku, bo w zasadzie wszystkie inne klasy otrzymały stronników nastawionych na wysoki atak. Na pewno nie jest to jednak legendarka, którą chciałbym uzupełnić swoją talię Paladyna. W zasadzie to chyba żadnej talii nie chciałbym nią uzupełniać. Tirion Fording chyba jeszcze długo nie doczeka się równej jemu karty klasowej.
4.Rhonin (Mag)
Miałem przyjemność zagrać tą kartą w "karczemnej bójce", która w tym tygodniu udostępnia możliwość zagrania m.in. nowymi kartami Maga. Muszę przyznać, że okazuje się ona być całkiem przydatna. Statystyki ma nieco niższe niż koszt, ale za to w momencie jego śmierci dostajemy na rękę 3 zaklęcia, każde za 1 many którymi możemy następnie delikatnie oczyścić przeciwnikowi stół. Ogólnie to może i nie porywa, ale przydatna może być, mimo wysokiego kosztu (co jest z resztą normą w tym dodatku). No i aż prosi się o komba z innymi legendarkami, na przykład Baronem Zekwiriuszem lub Arcymagiem Antonidasem.
5. Spowiedniczka Szarowłosa (Kapłan)
Kapłan jest bohaterem, który na tym dodatku zyskuje chyba najwięcej. Stronnik za 7 many, statystyki dość niskie (5/4), więc po raz kolejny mogą pojawić się trudności z dłuższym utrzymaniem jej na stole, ale za to co turę (!) przyzywa LOSOWEGO LEGENDARNEGO STRONNIKA. Taka zdolność sprawia, że cały HearthStone'owy świat będzie drżeć za każdą grą przeciwko kapłanowi. Legendarny Szatkownik oficjalnie odchodzi do lamusa. Jeśli tylko uda się dłużej utrzymać Szarowłosą (która jest ruda) na stole, praktycznie wygrywa ona grę.
6. Strasznołuski oraz
Żrącopaszczy (Łowca)
Łowca otrzymuje w tym dodatku dwie legendarki. Pierwsza to tańsza i słabsza wersja Barona Geddona. Druga to przesadnie droga karta z bardzo niskimi statystykami i sytuacyjną mocą, przydatną kiedy ma się na stole kilku niskich stronników, a przeciwnik ma wystawione same wysokie karty, ewentualnie kombująca z zaklęciami obszarowymi. Osobno są one słabe, lub nawet nie przydatne. Wyraźnie jednak widać, że twórcy gry stworzyli ich z myślą o wystawieniu i na raz na stół - w tedy za 10 many otrzymujemy kombo, które całkowicie oczyszcza pole bitwy ze wszystkich pozostałych stronników. Pytanie brzmi, komu będzie chciało się wydawać pył na stworzenie dwóch tak rzadko użytkowych legnedarek, kiedy może sobie stworzyć Dr. Huka lub Yserę?
7. Warian Wryyn (Wojownik)
Kolejna skrajnie droga karta do zagrania wyłącznie pod sam koniec gry. Za 10 many przyzywamy stronnika z dość dobrymi statystykami, który następnie dobiera nam 3 karty i umieszcza je od razu na stole, o ile nie są to zaklęcia. Przydatne, jeśli w późniejszym etapie gry nie mamy stronników na stole. Problem może być taki, ze równie dobrze może nam on przyzwać 3 minionów lub ani jednego. Osobiście stwierdzam, że może być to karta często przesadzająca wynik gry na korzyść wojownika.
8. Wilfred Bombik (Czarnoksiężnik)
Nooo... i ta karta mi się podoba! Moc specjalna Czarnoksiężnika, która pozwala dobierać co turę dodatkową kartę w zamian za 2 many oraz 2 punkty życia naszego bohatera zaczyna być wyjątkowo przydatne. Stronnika za 6 many, dosyć niskie statystyki, ale za to wyjątkowo przydatna moc. Jest to też trochę loteria - równie dobrze możemy dobrać kartę normalnie kosztującą 1 many lub takiego za 10. No i raczej trudno będzie go długo utrzymywać na stole, co jest normą dla stronników przywołujących. Niewątpliwie jest to jednak bardzo ciekawa karta, która może okazać się naprawdę przydatna.
9. Zaklinacz Mgieł (Szaman)
Chyba jedna z najmocniejszych kart jakie kiedykolwiek wyszły. I to jeszcze dla bohatera opierającego swoją taktykę na dużej ilości stronników w talii. Zagrywamy go w (już!) 6 turze i każda następna karta zagrana do końca gry (niezależnie czy Zaklinacz utrzyma się na stole) będzie miała podwyższone statystyki. Mój Murlock Deck ślini się na sam widok. Obowiązkowa karta dla aggro decków na szamanie. Już nie mówiąc o potencjalnym kombo z Al'Akirem.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
To już wszystkie legendarki w tym dodatku, mam nadzieję że recenzja się podobała C: