Jako iż posty pod wstępem były jak najbardziej pozytywne, zaczynam moją serię pt. "Gry z kosza".
Na pierwszy ogień pójdzie gra o tytule 'Symulator pojazdów specjalnych". Kupiłem ją kilka miesiecy temu w Carrefourze za 12zł. Opakowanie prezentuje się następująco:
A oto opis z tyłu pudełka:
Wyjedź w ogromne żywe miasto, wykonując zadania odpowiednie dla wybranego pojazdu.
TWOJE MIASTO CZEKA!
Cechy gier(Była ona kupiona w zestawie 3 gier o tytule Pojazdy miejskie)
-"Duża" liczba pojazdów
-"Realistyczna" fizyka jazdy
-"Różnorodne" misje do wypełnienia
-"Ogromny" obszar miejski z "Realistyczną" grafiką 3D
-"Łatwa i intuicyjna rozgrywka"
<facepalm>
Skrót opakowania - Możemy pomagać ludziom jako śmieciarz, policjant, kierowca autobusu, ambulansu czy ] chociaż samochodu wyścigowego...
Rozumiem że każdy Polizei w naszym kraju w wolnej chwili idzie z buta na tor i rozwala auta wyścigowe na kółku NASCAR, bo nie nazwę tej rzeczy jazdą.
A więc przestańmy oglądać i zainstalujmy naszą grę. Waży ona 1GB i jeszcze nie zdążyłem gry włączyć, a już miałem problemy. W oknie instalacyjnym nie było zmiany języka. Musiałem iść do dziadka żeby mi wszystko tłumaczył z ROSYJSKIEGO. TAK - ROSYJSKIEGO.
Po 2 godzinach wróciłem z laptopem do domu i włączyłem grę. Menu wyglądało jak te robione na Commodore 64 albo na starych Nokiach.
Jedyne przyciski jakie się tam znajdowały to "Rozpocznij grę", "Opcje" oraz "Wyjdź z gry". Najchętniej bym wybrał to 3 wyjście. Wygląd menu był taki sam jak pudełko. Dodatkowo zauważyłem jedną rzecz. Mianowicie auta w menu nie miały kierowców. Tak samo było na pudełku.
Zacząłem więc grę. Mamy tam wybór auta jakim chcemy jeździć. Wybrałem radiowóz policyjny i wyruszyłem w podróż po tym gównianym świecie.
Na niebie nie było chmur, ludzie chodzili jakby byli pijani a drzewa były całe zielone <dafuq>
Nagle pojawiła mi się misja. Niebieski van jechał po autostradzie z prędkością 200km/h. Moim zadaniem było go dogonić i ZABIĆ. Przepraszam, ale ten radiowóz nie pociągnie 30km/h, do tego prawdziwy policjant by wykonał manewr P.I.T i kierowcę zakuł, a nie zastrzelił.
Ale jak już zrobili tak muszę wykonać. Po 30 minutach dorwałem kierowcę vana jadąc pod prąd i wjeżdżając mu prosto w przód auta (Powinien już nie żyć z taką prędkością). Van się wywrócił na dach, i o dziwo, pojawił się znowu na drodze i dalej uciekał. Rage Quit.
Był to jeden z najgorszych symulatorów w jakie grałem. Kompletnie nie było fizyki, a gra wręcz przeszkadzała graczom w przejściu jej.
Uświadomiłem sobie, że nie ma sensu próbować dalej, bo po 3 próbach "symulator" robił to samo i kierowca za każdym razem mi uciekał.
Grę wyrzuciłem z powrotem do kosza, lecz tym razem na śmieci. Możliwe że teraz z tej płyty gra jakiś murzyn w Afryce
Ocenię ją na 2,5/10, ponieważ pomysł był ciekawy.
Dziękuję za przeczytanie recenzji oraz za jakiekolwiek oceny (Nawet jak będą złe, postaram się wtedy coś zmienić w moich recenzjach)