Ja wiem, że dwie godziny temu napisałem "dobranoc", ale coś spać nie mogę. Muszę się odmóżdżyć
kulujulu pisze:
1. Legalizacja ślubów wśród tej samej płci prawdopodobnie nic nie zmieni w Twoim życiu, za to uszczęśliwi niektórych ludzi
Zgodzę się
kulujulu pisze:
2b. Argument że dzieci adoptowane przez małżeństwa homoseksualne są skrzywione umysłowo jest nic nie warty, jestem pewien że więcej osób jest wychowywanych tylko przez matkę/tylko przez ojca ze względu na śmierć jednego z rodziców lub rozwód niż tak mała część społeczeństwa jaką są osoby homoseksualne byłaby w stanie kiedykolwiek zaadoptować i utrzymać
Ch*ja, że nic nie warty. Myślę, że dopóki ktoś nie pokaże badaniami, że skrzywienia są lub, że ich nie ma to nie można tej kwestii rozwiązać. Osobiście nie mam zdania, ale byłbym bardzo ostrożny ponieważ istnieje ryzyko, że jednak jakieś skrzywienia będą. A myślę, że nie byłoby dobre pokolenia ludzi ze skrzywieniem nadmężczyzny, czy nadkobiety
Krzysztof Boczkowski w książce pt "Homoseksualizm" przytoczył dane statystyczne niejakiego Kinsleya z których wynikało, że osoby homoseksualne to pi razy oko 5% społeczeństwa (właściwie podział na homo i hetero jest błędny i uproszczony, ale ch*j z tym. 95% hetero, 5% homo jest uproszczeniem wewnątrz marginesu błędu).
Uważam, że 5% społeczeństwa to nie jest grupa którą można ot tak sobie zmarginalizować pisząc "tak mała część społeczeństwa jaką są osoby homoseksualne ".
Jakkolwiek wydaje mi się (ale nie wiem) że faktycznie lepiej mieć rodziców 2x tej samej płci, niż nie mieć. Ale małżeństwa homoseksualne nie mają dzieci tylko dzięki adopcji, mają też swoje dzięki tzw "surogatom"/"surogatkom".
kulujulu pisze:
3. Jeżeli któryś z Twoich członków rodziny okaże się homoseksualny nie będziesz musiał słuchać pie**olenia o legalizacji ślubów homoseksualnych jeżeli już będą one legalne
Nie rozumiem, ale szanuję. Strzelam, że po północy mi również zdarza się pisać od rzeczy
kulujulu pisze:
4. Jeżeli dwoje ludzi się nawzajem kocha, uniemożliwienie im brania ślubu (w szczególności kiedy można by to zrobić bezproblemowo) jest po prostu niepoprawne, złe i ku*ewskie
Myślę kontrargumentem byłoby to, że fakt bycia małżeństwem uprawnia do wielu ulg społecznych podyktowanych ekonomią. Zgodnie z zasadą "inwestujmy w rodzinę ponieważ więcej dziecków to więcej hajsu w przyszłości". Patrząc przez ten pryzmat rodziny homo są nierentowne (no, chyba, że te surogaty będą bardzo popularne... na razie małżeństwa homo nigdzie nie są na tyle długo legalne, żeby sprawdzić czy będą "płodne")
Ja nie mówię, że ten argument mnie jakoś przekonuje. Ale ja twierdzę, że jest przesadą nazywać wrogów małżeństw homo osobami ku*ewskimi.
Nie wiem... może małżeństwa na innej zasadzie... że łączenie majątku i dziedziczenie ok, ale ulgi podatkowe już nie... albo po prostu wydajmy te kilka miliardów rocznie bo jesteśmy dość bogaci...
Podsumowując to ja trochę się z Tobą zgadzam, a trochę nie