Wypowiedź została napisana 10 października zeszłego roku. Nie zmieniałem w niej nic od tamtego czasu.
Zacznę może od tego, że ten "hejt" bierze się stąd, że nie mam siły, czasu i ochoty by zamieszczać swoje motywy pod każdym materiałem. Ale skoro tak bardzo prosisz, to dobrze, powiem ci dlaczego nie cierpię anime. Pierwszą sprawą jest wygląd. Mówię tu nie tylko o samej oprawie graficznej, ale też o udźwiękowieniu, mimice postaci, ich wyróżnianiu. Ogólnie chodzi o to, co dzieje się na ekranie i co słychać. Jest to moim zdaniem kompletnie beznadziejne, postaci wyglądają nierealistycznie, a główni bohaterowie są niepotrzebnie i zbyt krzykliwie wyróżniani. Ponadto w zdecydowanej większości anime postaci wydzierają się okropnym, piskliwym głosem, a poddane emocjom wykonują dziwaczne ruchy i czynności, które całkowicie przeczą prawom fizyki, czy logiki. Ogólny styl grafiki również nie wywiera pozytywnego wrażenia... Następna sprawa to ogólny wydźwięk anime, jego fabuła, ogólna forma przedstawiania. Ponoć trafiają się anime o ciekawej, czy nawet wciągającej fabule, w co nie wątpię, jednak większość to po prostu monotonny chłam, który popularność zdobywa najczęściej dzięki treściom erotycznym, które same w sobie są okropną skazą. Bo anime opiera się właśnie głównie na tym i to tak bardzo, że niektóre opierają się WYŁĄCZNIE na tym. Anime tworzy własne zasady, co nazwałbym pozytywem, gdyby nie to, że te zasady łamią wszelkie normy, czy jakikolwiek sens, sprawiając, że całość jest nie do zniesienia. Anime nie przypomina niczego innego i nic innego nie przypomina anime, co w tym przypadku, zważywszy na jego inne cechy, jest negatywem. Ostatnią kwestią, dla której żywię najżarliwszą nienawiść jest popularność. Bezpodstawna, fanatyczna i zupełnie nielogiczna popularność, która nie powinna być przypisywana temu gatunkowi, zważywszy na wszystkie negatywne cechy. A jednak. Bo, wierz mi, anime nie ma fanów. Są osoby, które tego nie oglądają, są osoby, które to oglądają od czasu do czasu i są psychofani. Do pierwszych dwóch kategorii zaliczają się w miarę normalni ludzie, niestety w większości. A psychofani? Są nimi, nawet jeżeli tego nie widać. Tacy ludzie używają zwrotów, cytatów, obrazków, filmików i motywów z anime praktycznie na każdym kroku, bronią swojego ulubionego gatunku tam, gdzie tylko się da, rozpowszechniają go, próbują innych zachęcać do oglądania go, oraz nie potrafią zaakceptować tego, że ktoś go nie lubi, stąd ciągłe pytania w stylu "dlaczego nie lubisz anime" u tak wielu osób. No, to chyba tyle, chociaż, jak zwykle, mam wrażenie że o czymś zapomniałem.