W jakim stopniu jesteście gotowi poświęcić się dla dobra innej osoby?

Do tego stopnia, póki z dobrodzieja i pomocnika nie stanę się sługusem.

Dużo, jeżeli tylko to nie będzie kolidowało z moim szczęściem. Już spieszę z wyjaśnieniem. Mógłbym poświęcić bardzo dużo dla innej osoby, ale nigdy nie pomógłbym przyjacielowi na przykład w zagadaniu do dziewczyny, która mi się podoba.

To zależy od tylu czynników, że wymienienie ich trwałoby wieki. Przedmówca ma jednak w pewnym sensie rację.

Quetzalcoatl pisze:
Dużo, jeżeli tylko to nie będzie kolidowało z moim szczęściem. Już spieszę z wyjaśnieniem. Mógłbym poświęcić bardzo dużo dla innej osoby, ale nigdy nie pomógłbym przyjacielowi na przykład w zagadaniu do dziewczyny, która mi się podoba.

Chyba, że się nie ma szans u niej i się to widzi. Wtedy i tak nic nie stracisz, a kumplowi pomożesz. Jak obaj macie szansę to wygrywa lepszy ;p

Twoje podejście jest takie... Prostackie...

darcus pisze:
Twoje podejście jest takie... Prostackie...

To było skierowane do siemka czy do mnie?

Jeżeli odpowiadam na posta, który nie stoi bezpośrednio przed moim, to albo to zaznaczam, albo go cytuję. To tak na przyszłość.

Dobro... pojęcie względne. Co dobrem jest dla mnie, dla innych jest złem i na odwrót. Jeśli ktoś na przykład nie słuchał na lekcji i prosi o podanie pracy domowej, odmawiam. Dla jego dobra, on tego nie dostrzega. Poświęcenie więc czasem zanika niezauważone, a potem wychodzi "w praniu".

Ja jestem wiecznie nieszczęśliwa, i nie staram się to szczęście zdobyć. Ludzie traktują mnie jak idź przynieś, weź pomóż, zrób to - jak przychodzi co do czego to mi się nie odwdzięczają, ale dzięki temu sama pracuję na własne konto. Właściwie, jak słyszę "dzięki", to przez chwilę czuję się nawet lepiej.

To zależy od osoby i prośby. Jeśli ktoś był dla mnie sku*wielem kiedy ja go potrzebowałem mam go w głębokim poważaniu. Niestety taki jestem....

Postawa godna podziwu.

To są moje poglądy. Po co mam pomagać komuś na kim nigdy nie można polegać i nie otrzymam pomocy od niego. Oczywiście pierdoły takie jak np. wspomniana już praca domowa zawsze mówię....

darcus pisze:
Twoje podejście jest takie... Prostackie...

Dziekuje :3

Zależy kim jest ta osoba, czego chce i co będę z tego miał.