Pokój za drzwiami był całkowicie pusty, niczego nie znalazłem oprócz kilku kości i karteczki,
była podobna do pierwszej ale pisało na niej "Jak ci się uciekało?".
Nie rozumiem skąd to "Coś" wiedziało że uciekałem, może cały czas mnie obserwuje?
Przeszukałem pokój jeszcze raz, ale jak wcześniej nie znalazłem nic, nawet drzwi.
Jednak z sufitu zwisała drabina, była trochę za wysoko ale może bym dosięgną i ją zdjął za pomocą kości? Spróbowałem ale drabina nawet nie drgnęła, spróbowałem mocniej ale kość się złamała. Spróbowałem doskoczyć i jedną ręką chwyciłem drabinę, natychmiastowo zjechała niżej więc mogłem się wspiąć. Dotarłem do jakiejś klapy i ja podniosłem, znalazłem się w tym samym miejscu w którym się obudziłem. Poszukałem drzwi którymi wszedł wielkolud, oczywiście nie miały klamki, więc musiałem je wyważyć.
Już nabrałem rozpędu gdy same się otworzyły i wbiegłem do środka. Upadłem na ziemię i upuściłem telefon, wpadł do jakiejś dziury, jedyne co mi pozostało to świeca.
Już prawie nie mam pomysłów więc nie dziwcie się że będzie coraz nudniej, ale jutro postaram się ocalić naszego bohatera :D