Fox - Geneza

Avatar Payroman
Pewna dwudziestotrzyletnia kobieta prowadziła podwójne życie pełne kłamstw. Jedno było całkiem normalne. Żyła jak każdy inny człowiek w domku jednorodzinnym ze swym partnerem i ledwo narodzonym synkiem Alexem... drugie było kompletnie popiep**one... satanizm i chore krwawe rytuały. Razem ze swoją sektą postanowiła stworzyć coś na podobieństwo demona... małego potwora przemawiającego w imieniu szatana i ich samych... potwora, który miał opanować świat. Kobieta została wybrana do poczęcia demona z własnym bratem. Udało się. Kiedy wszystko wskazywało na to że jest w ciąży sekta robiła co raz więcej jeszcze bardziej popapranych rytuałów. Na czas ciąży kobieta uciekła pod pretekstem, że zachowanie jej partnera ją irytuje i nie wróci dopóki nie przemyśli wszystkiego. Po dziewięciu miesiącach kobieta urodziła śliczną dziewczynkę z lisimi uszkami, ogonem i czerwonymi oczami, dużymi i błyszczącymi dosłownie jak u lalki. Źrenice były wąskie i pionowe. Wszyscy byli nią zachwyceni. Dziewczynkę nazwali Alice. Kobieta wróciła do partnera i synka. Alice została u brata kobiety... dziewczynka musiała pozostać tajemnicą, tak samo jak jej wychowanie...

Przez dwanaście lat sataniści nie zauważyli nic nadzwyczajnego w dziewczynie lisie po za unikalną zdolnością do zabijania jak bestia i tym, że robiła się nieziemsko piękna... chyba jak każda demonica, która wabi swe ofiary uwodząc je. Uznali, że jak osiągnie szesnasty rok życia i będzie bezużyteczna po prostu ją zabiją.

Mijał rok za rokiem. Alice w końcu osiągnęła swoje szesnaście lat. Od tego czasu jej zdolności nie zmieniły się. Tak się przynajmniej satanistom wydawało. Nadeszła noc sądu. Alice skazali na śmierć. Ta tylko słysząc słowa o śmierci uśmiechnęła się wystawiając ostre kły. Diabelskim spojrzeniem przeszyła ciało ich przywódcy. Nigdy wcześniej nie widzieli takiej negatywnej energii w jej oczach. Przywódca wyginał się pod dziwnymi kątami wbrew woli... do tego było słychać trzaski jego łamanych kości. Tak. Dziewczyna kontrolowała jego umysł i ciało. W końcu jego czaszka pękła. Wszyscy rzucili się na nią z nożami. Ta stała spokojnie, każdy z nich ginął po kolei. Jak nie od miażdżenia to od rozrywania ciała. Przy życiu zostawiła swoją matkę. Jednak nadal sprawiała jej lekki ból, który sprawił, że kobieta nie mogła się podnieść z ziemi.

- Słuchaj szmato... - powiedział - Daruję ci życie pod warunkiem, że oddasz mi bez oporu swojego syna, gdy skończy osiemnaście lat... - ciągnęła - W końcu to mój brat... - mówiła - nie chcę żyć samotnie... - a teraz - poleciła - spi*rdalaj do domu i ciesz się Alexem póki jeszcze możesz! - zaśmiała się Alice.

Kobieta wystraszona kiwnęła głową na "tak" i uciekła. Czarnowłosa uśmiechnęła się. Spostrzegła, że futro z jej ślicznego, rudego ogona wypada garściami. Zdziwiła się. Wcześniej tak nie miała. Tak samo zauważyła zmiany barwy jej skóry. Była szarawa. Postanowiła poszukać sobie jakiejś lokacji i tam wszystko na spokojnie przemyśleć. Zapuściła się głęboko w las. Znalazła stary, opuszczony sierociniec. Jak na ruiny był w całkiem dobrym stanie. Podczas gdy sprawdzała korytarze i pokoje spostrzegła, że jej budowa ciała zmienia się. Nogi i ręce stały się dłuższe i lekko koślawe przypominając lisie łapy bez futra. Zrobiła się też wyższa. Ogon jej całkowicie wyłysiał. Jej oczodoły były puste, ale mimo to wszystko widziała. Poczuła okropny głód. Jej węch wyostrzył się. Postanowiła więc coś upolować i zjeść. Jednak nie ciągnęło jej do zwierząt... ciągnęło ją do ludzi, a szczególnie do mężczyzn. Oddaliła się na kilka metrów od starego sierocińca czując coraz mocniejszy zapach ludzkich ciał. Zadowoliła się widokiem. Po ścieżce szło czterech młodych chłopaków. Każdemu obiła głowę do straty przytomności i zaciągnęła do starego budynku. Przywiązała ich do zbutwiałych poniszczonych łóżek. Czekała aż się obudzą każdy po kolei. Na szczęście zniecierpliwionej już Alice obudzili się każdy prawie w tym samym momencie.

- To który chce się pierwszy bawić? - zaśmiała się. Podeszła do tego najbardziej spokojnego. Jednym ruchem łapy, z pazurami ostrymi jak brzytwy rozcięła mu brzuch. Wbiła palce w jedną z ran i rozerwała ją odkrywając wszystkie wnętrzności chłopaka, który wył z bólu. Przeszyła go swym przeklętym spojrzeniem. Byłaby dobrą lalkarką... Nic nie robiła, a widać było jak jego żebra pękały, a wnętrzności krwawiły i miażdżyły. Pozostała trójka z załzawionymi oczami obserwowała całą sytuację. Gdy zabawa chłopakiem się jej znudziła otworzyła jego klatkę piersiową i wyrwała serce po czym zaczęła się nim zajadać. Chłopak był już martwy. Krew przeciekała przez materac na podłogę. Po skonsumowaniu serca wzięła się za resztę. Gdy poczuła, że jest najedzona zobaczyła, że znów jest tą śliczną dziewczyną z lisimi uszkami i puchatym ogonkiem. Pozostałym zakneblowała usta.

- Musicie mi starczyć na dłużej... - uśmiechnęła się sadystycznie - po kolejnego przyjdę jak zgłodnieję... - zaśmiała się i wyszła z pomieszczenia.

Avatar Griszka
Moderatorka
tak.
9/10.

Avatar MrocznyWilk
Inna, poprawiona wersja tego co było ostatnio, ale szału nie ma. Może dlatego, że to ta sama historia. Nawet imiona są te same.

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar TheBDQJP
Właściciel: TheBDQJP
Grupa posiada 8212 postów, 748 tematów i 712 członków

Opcje grupy Lubię się bać

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Lubię się bać