Pasta nie moja, przepisywałem słuchając z youtuba.
Dopiero co przenieśliśmy się do małego domku na przedmieściach. Okolica jak z bajki. Spokojni, mili sąsiedzi, piękne białe płotki wokoło domu. Miał to być nowy początek. Zarówno dla mnie, samotnego ojca, jak i dla mojego trzyletniego syna. Pora żeby zostawić poprzedni, stresujący rok za nami. Uznałem nadchodzącą burzę za metaforę nowego początku. Ostatni pokaz, zanim kurz i brud przeszłości zostanie zmyty.
Mój synek był zachwycony, nawet pomimo braku prądu. Po raz pierwszy w życiu doświadczył burzy. Światło błyskawic zalało mieszkanie, a chłopiec podskoczył i pisnął gdy rozległ się grom. Minęło długo od jego pory spania, zanim udało mu się uspokoić i zasnąć. Następnego ranka był już wesoły i uspokojony.
''Oglądałem błyskawice przez okno'' - oświadczył dumnie.
Kilka dni później powiedział mi to samo.
''Głuptasku, ostatniej nocy nie padało, musiało ci się przyśnić'' - oznajmiłem.
Wydawał się być trochę zniechęcony. Poczochrałem jego włosy i oznajmiłem że wkrótce znowu będzie burza. Wreszcie przeszło to do normalności. Co najmniej dwa razy w tygodniu opowiadał mi jak widział błyskawice za oknem, chociaż nie było żadnych burz.
Uznałem to za powracające sny o pierwszej pamiętnej burzy. Łatwo mi się nienawidzić po tym co się stało. Wszyscy zapewniają że nie mogłem nic zrobić. Nie mogłem wiedzieć. Ale ja wiem swoje. Mam strzec swojego dziecka, a te słowa to jedynie bezużyteczne pocieszanie. Ciągle przeżywam ten poranek. Robię kawę, nalewam mleko do płatków, podnoszę gazetę i czytam o pojmaniu lokalnego pedofila. Same rzeczy z pierwszej strony. Facet obierał sobie za cel kogoś małego, zwykle chłopca. Obserwuje swoje ofiary przez jakiś czas i robi im zdjęcia przez okno. Czasami robi też coś więcej. Poczułem ścisk w żołądku kiedy połączyłem sobie to wszystko w jedną całość.
Wtedy zdawało mi się że to tylko twór dziecięcej wyobraźni. Patrząc w przeszłość, to najstraszniejsza rzecz jaką usłyszałem. Mniej więcej tydzień przed tym jak złapano pedofila, mój syn przyszedł do mnie w piżamie.
- Zgadnij.
- Co?
- Nie ma już błyskawic w oknie!
- Co, przestały uderzać?
- Nie, teraz są w mojej szafie.