[MOJE] Szopa

Avatar dawidxd661x
Oto moja pasta, proszę, przeczytajcie.





- Jezu, ale ty śmierdzisz- powiedziała jedna z koleżanek Karola. Biedny chłopak nie rozumiał tego, nie wiedział czemu tak się dzieje. Prawie każdy mu to mówił. Trafił właśnie do nowej klasy w liceum. Niedawno przeprowadził się. Do domu. Domu na wsi. Niewielkiego, jednopiętrowego. Jego życie mocno się zmieniło. Nie był to straszny, poniszczony dom, rodem z horrorów. Ale było w nim coś niepokojącego. Po poprzednich właścicielach pozostały pewne rzeczy i...stworzenia. Poprzedni właściciele, czyli kobieta i mężczyzna, umarli na raka w średnim wieku. Byli ekscentryczni. Pracowali nad jakimiś badaniami większość swojego czasu, przez co prawie nigdy się nie myli.. Ich rodzina szybko sprzedała dom i wprowadziła się tam rodzina chłopaka, odziedziczając zwierzęta, których nie chcieli bliscy zmarłych. A były to : Pies. Czarny. Duży. On akurat wydawał się być normalny. Nazwali go Azor. Kot, on był dziwny. Gdy Karol przechodził obok niego, ten zawsze uciekał, nigdy nie dał się pogłaskać. Nawet nie podchodził zjeść przy Karolu, przy innych członkach rodziny tak, przy nim nie. Więcej zwierząt nie było. Przedmiotów po starych właścicielach też, bo wszystko zostało sprzedane. Pozostały jeszcze budynki: stodoła i szopa. Ona jednak na razie pozostawała zamknięta. Rodzina zmarłych zapewniała ich, że nic tam nie ma. Była mała, więc nikt się nią zbytnio nie interesował.
Chłopak wrócił ze szkoły. Był zmęczony. Azor powitał go w domu bardzo mocnym merdaniem ogona i energicznym przybiegnięciem do niego. Nie sprawiał kłopotów, był grzeczny. Więc trzymano go w domu. Poszedł do kuchni. Podczas odgrzewania sobie posiłku zauważył, że krzesło lekko się ruszyło. "I co? Teraz zacznie się jakieś straszenie duszków? Pie*rzony dom". Ale i tak się przestraszył. Postanowił wyjść na razie z domu.
Tego samego dnia trudno mu było usnąć. Rodzice oczywiście nie uwierzyli mu. "Ale mi się chce pić." Zszedł na dół po schodach. Tam powitał go pies, mocno merdając. Następnie poszedł do kuchni, gdzie nalał sobie napój i nagle światło samo zgasło. Zaraz znów się włączyło. Pod włącznikiem był akurat pies." No nie, jeszcze zaraz się okaże, że ten pies ma jakieś moce. Mam dość". Poszedł jak najszybciej do pokoju. Nie zasnął już.
Po nieprzespanej nocy nastąpiła sobota. Właśnie minął tydzień od kiedy wprowadzili się do tego domu. Razem z piętnastoletnim bratem postanowili w końcu sprawdzić co znajduje się w szopie. Budynek nie wyglądał zbytnio staro. Nie wyglądał źle, ale w nim, tak samo jak w domu, było coś niepokojącego. Wejście było zamknięte na klucz, wiedzieli o tym wcześniej. Drzwi były bardzo słabe, zrobione domowo, pozbijane z kilku słabych desek. Szybko je rozwalili. W środku było ciemno. Śmierdziało
-Ble, śmierdzi tobą.- powiedział brat Karola, Tomek.
- Ty też myślisz, że śmierdzę?Mam tego....- urwał. Zauważyli krew na podłodze, Mnóstwo krwi.
- Patrz Tomek, w kącie są kości!- krzyknął Karol.
- Jezu, co to?! To chyba głowa kota! To są szczątki kotów! Spie*rzajmy stąd!
Nagle po przeciwnej stronie szopy spadły jakieś naczynia. W tym czasie do szopy wtargnął. Azor. Jak gdyby nigdy nic. Popatrzył się na chłopaków, pomachał lekko ogonem. Jego oczy skierowały się tam, gdzie przed chwilą spadały naczynia. I wtedy, tak jak codziennie podbiegał do chłopaka by się przywitać, tak teraz podbiegł w to miejsce, energicznie machając ogonem i dysząc ze szczęścia. Karol już w tej chwili nie śmierdział . Śmierdziało za to w kącie, gdzie spadły naczynia i był szczęśliwy, merdający nie wiadomo do czego pies.
Szybko wybiegli z szopy.
- Do czego merdał ten pies?! Nie rozumiem niczego!- krzyknął Tomek. Podbiegł do nich Azor.
- Śmierdzę tak jak wcześniej?
- Tak...
Wrócili do domu. Nie chcieli na razie mówić nikomu o tym co stało się w szopie. Od teraz Karol czuł się dziwnie, robiąc cokolwiek. Wiedział, że ona znów przy nim jest, obserwuje każdy jego ruch. I że to przez nią śmierdzi...
























Dla tych co nie zrozumieli: Owa ona z końcówki to ta kobieta co mieszkała w tym domu przed Karolem i jego rodziną. Za życia się nie myła, więc śmierdzi teraz jako duch (no co?istnieją slendermany, jeffkillery, więc czemu nie śmierdzący duch?) I to nie Karol śmierdzi, wszyscy tak myślą, bo ona ciągle przy nim była . Wtedy jak koleżanka na początku do niego mówiła też była przy nim. Kot nie uciekał przed Karolem, uciekał przed nią( zabijała koty), ona ciągle przy nim była. Wtedy w szopie pies podbiegł do niej. W tym momencie Karol przez chwilę nie śmierdział, bo ona nie była przy nim. Była po drugiej stronie szopy. To ona przesunęła krzesło, to ona zgasiła światło w nocy. Jak już wybiegli z szopy to po chwili przybiegł Azor. Przybiegł wtedy za duchem kobiety. I Karol od tamtej chwili, po może 5 minutach przerwy, znowu śmierdział, bo ona przy nim znów była.

Avatar Griszka
Moderatorka
jeszcze się nie spotkałam z takim pomysłem na pastę O_O
naprawdę oryginalnie
ciekawie napisana, co prawda nie straszy i jest niewielki kłopot z ogarnięciem tego wszystkiego (ja akurat musiałam przeczytać wyjaśnienie ;_;)
ale ten śmierdzący duch jest epicki :'D
8/10 za pomysł i wykonanie

Avatar
Konto usunięte
LOLOLO, śmierdzący duch xD Orydżynal story. Fajnie napisane i wgl. 9/10 :3

Avatar
Konto usunięte
9/10

Avatar
Konto usunięte
8/10

Odpowiedź

Pokaż znaczniki BBCode, np. pogrubienie tekstu

Dodaj zdjęcie z dysku

Dodaj nowy temat Dołącz do grupy +
Avatar TheBDQJP
Właściciel: TheBDQJP
Grupa posiada 8212 postów, 748 tematów i 712 członków

Opcje grupy Lubię się bać

Sortowanie grup

Grupy

Popularne

Wyszukiwarka tematów w grupie Lubię się bać