krolok1875 pisze:
Nie było aż tak co chwilę tasak jeśli czytałeś szybko to pewnie ci się tak wydawało.
krolok1875 pisze:
Jego tasak był coraz bliżej i wtedy pomyślałem sobie że w takich warunkach nie ucieknę od niego. Zacząłem walczyć, próbowałem walić mu w plecy jednak to nic nie dawało. Poczułem ból, i zobaczyłem w moich nogach jego tasak... Obudziłem się w szpitalu i obok widziałem okropnie zamordowanych lekarzy a obok mnie, był on. Przywlekł mnie do rzeźni siedziałem tam godzinę i wtedy przyszedł do mnie znowu z jego tasakiem pełnym z krwi. Próbowałem powstrzymać jego tasak a by nie uderzył on we mnie, jednak to się nie udało i miałem go w swoich rękach.
ekhm.
osobiście mi pasta się niezbyt podoba, ale ja jestem wybredna.
musiałam ją przeczytać kilka razy, bo z powodu narracji pierwszoosobowej nie zrozumiałam końcówki ("opowiadam wam historię mojego kolegi").
dużo powtórzeń (tasak!)
do tego "uderzył mnie w brzuch również obcinając go" - rozumiem, że go przepołowił, ewentualnie chorążnie go pociął, ale
obciąć komuś brzuch?
i co najważniejsze
padało deszczem
pierwsza pasta, brak błędów ortograficznych (jeszcze sprawdzę) - 5/10