Dzień jak co dzień. Słońce ledwo wstało, a rosa otulała delikatnie trawę. O szóstej rano, gdy miasto jeszcze spało nie tracąc czasu wyszłam na spacer, którego celem był sklep z kwiatami i zniczami. Nie wiem dlaczego, ale tylko właściciele tego sklepu nie spali już od piątej. Nie zdziwiło mnie to, bo sama mam problemy z zaśnięciem. Po wejściu do sklepu właściciele dziwnie na mnie patrzyli, ale to pewnie przez to, że miałam wypadek jakiś czas temu i teraz mam dużą bliznę na twarzy. Po zakupieniu kilku wkładów udałam się do domu. Zjadłam śniadanie, nakarmiłam psy. O dziesiątej była msza za babcię i dziadka. Miałam iść, ale jakoś nie poszłam. W południe wybrałam się na cmentarz, bo po coś kupowałam te wkłady. Na miejscu jak zwykle miałam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Zawsze tak jest. Zdążyłam przywyknąć. Zapaliłam znicz na grobie dziadków, to oczywiste. Gdy oddaliłam się trochę zauważyłam jak grupa młodych ludzi przechodząc przez cmentarz(zapewne szli na skróty) pluje na groby, strąca kwiatki i znicze, po czym odchodzi. Patrzyłam w milczeniu jak zakłócają spokój duchów. Odeszli. Mogą być ateistami, ale powinni uszanować religię innych. Najbardziej mnie zabolało gdy opluli Grób Nieznanego Żołnierza. Za patriotę się nie uważam, ale oni jednak zginęli, byśmy byli wolni, powinni mieć trochę szacunku po śmierci. Gdy wyszłam po za mury cmentarza, podbiegłam do nich. Powiedziałam im, że źle się zachowali, ale oni jakby mnie nie widzieli. Miałam szczęście, przechodzili przez dzikie pola. Korzystając z ciszy opowiedziałam im jak powinni się zachowywać. Myślę, że ich zainteresowałam historią Polski. Cały czas patrzyli na mnie trochę przerażeni. To pewnie po tych opowieściach o obozach koncentracyjnych. Gdy widziałam jak jeden z chłopców prawie wymiotuje po opowieściach o torturach uznałam, że wystarczy im. Podeszłam do jednego, położyłam mu dłoń na ramieniu i zapytałam "czy teraz będziecie grzeczni?". Po tych słowach uciekli, zupełnie jakby nie interesowała ich moja historia. No cóż, nie każdy interesuje się historią.
Jeśli ktoś nie zrozumiał.
Bohaterka jest duchem żołnierza, który zginął od tortur. ''Jakiś czas temu'' czyli kilkadziesiąt lat temu, wypadek czyli zostanie złapanym przez wrogów. ''interesowała ich moja historia'' czyli
historia bohaterki.