Konto usunięte
U stup Ciemnej Góry leżało królestwo Werkblood. Spokojnie się żyło w owym kraju. Syto jedzono , w każdym mieście była karczma a w niej pełno dmidzbanów. Mimo że kraj prowadził małą wojnę na południu, było cicho i spokojnie. Niestety, szybko się to skończyło. Nagle obudził się smok, śpiący w Ciemnej Górze od dwustu lat. Mówiono że to przez głuchego barda, który swoim zgrzytliwym śpiewem obudził potwora. Ten atakował wioski, ciągnąc ze sobą zgraje innych potworów – wiwern itp. Król nie miał kogo wysłać aby ten pokonał smoka i jego bandę. W okolicy nie było żadnego wiedźmina.:( Poczciwy władca postanowił zebrać drużynę wojowników. Dobrych ludzi którzy pokonają potwory i ochronią królestwo. Rozkazał swojemu wasalowi zebrać ludzi.
Konto usunięte
// Wiedźmini nie zabijają smoków, więc nawet gdyby ktoś był w pobliżu, to i tak na nic by się to zdało.
Konto usunięte
Wiem! Ale za smokiem podążały inne potwory - wiwerny, wilkołaki itp. A wiedźmini zabijają takie potwory.